Największe zagadki fizyki [cz. 4]. Zupełnie inny wszechświat. Czym jest Ciemny Przepływ?
Świat znajduje się w ciągłym ruchu. Planety wirują wokół gwiazd, galaktyki skupiają się w gromady galaktyk, gromady galaktyk wędrują... właśnie, dokąd? Okazuje się, że podążają z prędkością 600-1000 km/s w jedno konkretne miejsce. Coś niewyobrażalnie wielkiego przyciąga je z równie niewyobrażalną siłą. Oto zagadka Ciemnego Przepływu.
18.03.2013 | aktual.: 13.01.2022 12:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Świat znajduje się w ciągłym ruchu. Planety wirują wokół gwiazd, galaktyki skupiają się w gromady galaktyk, gromady galaktyk wędrują... właśnie, dokąd? Okazuje się, że podążają z prędkością 600-1000 km/s w jedno konkretne miejsce. Coś niewyobrażalnie wielkiego przyciąga je z równie niewyobrażalną siłą. Oto zagadka Ciemnego Przepływu.
Jak się ruszają gromady galaktyk?
Widzicie różową plamę na mapie SYMSI (powyżej)? Tam nieubłaganie podąża duża część wszechświata. W tym niewyobrażalnie dalekim zakątku rzeczywistości znajduje się coś, co przyciąga do siebie nie tylko galaktyki, ale całe gromady galaktyk! Czym jest twór, który wywołał Ciemny Przepływ?
Standardowy model kosmologiczny mówi, że ruch gromad galaktyk powinien odbywać się zupełnie losowo, w różnych kierunkach. Analiza danych zebranych przez sondę WMAP ukazuje jednak zupełnie inne zjawisko. Po 3 latach badań i opracowaniu kilku modeli wirtualnych zespół astronomów w osobach Alexandra Kashlinskiego, F. Atrio-Barandeli, D. Kocevskiego i H. Ebelinga ogłosił, że potężna część wszechświata zgodnym rytmem zmierza w nieznane. To miejsce znajduje się na niebie gdzieś między gwiazdozbiorami Centaura i Żagla.
Wiemy na pewno, że ów atraktor znajduje się poza granicą świata widzialnego i jest poza zasięgiem teleskopów. Innymi słowy, obiekt przyciągający do siebie gromady galaktyk jest oddalony od nas o ponad 46 miliardów lat świetlnych. Początkowo przypuszczano, że chodzi o Wielki Atraktor, czyli byt obecny w potężnej gromadzie galaktyk Abel 3627, ale nie on jest przyczyną zjawiska.
W marcu 2010 r. zwiększono zakres badań i objęto nimi 700 gromad. Po dokładnej analizie ruchu poszczególnych części tej olbrzymiej układanki okazało się, że poprzednie ustalenia były poprawne. Cel podróży jest wspólny dla wszystkich badanych gromad. Ilustracja poniżej przedstawia naturę Ciemnego Przepływu i jego oddziaływanie na świat obserwowalny. Jak widzicie, zjawisko dotyczy praktycznie wszystkich znanych ciał niebieskich. Gromady oznaczone na czerwono są najdalszymi obiektami, a gromady o chłodniejszych kolorach odpowiednio bliższe.
Wszystkie podążają w kierunku tajemniczego atraktora znajdującego się tam, gdzie okręgi się (mniej więcej) pokrywają.
Nie ma mowy o pomyłce
Odkrycia zespołu były wielokrotnie poddawane krytyce i niedowierzaniu. Choć ostatnie badania objęły niezmiernie duży obszar świata obserwowalnego (1000 gromad oddalonych aż o 3 miliardy lat świetlnych) i stwierdzono, że nie może być mowy o pomyłce, a tendencja ruchowa gromad jest oczywista, to wciąż wątpi się w dociekania zespołu Kashlinskiego.
Sam lider popuszcza wodze fantazji i snuje wyobrażenia o źródle przyciągania. W wywiadzie dla Discovery News przypuszczał, że świat poza granicą 46 miliardów lat świetlnych może wyglądać i oddziaływać zupełnie inaczej niż ten, który znamy i obserwujemy. A może tak działa inny wszechświat, będący w styczności z naszym? Czy centrum Ciemnego Przepływu jest jednocześnie centrum wieloświata?
Więcej informacji na ten temat uzyskamy, gdy zakończy się analiza danych zebranych przez satelitę Plancka, który zakończył jakiś czas temu pomiary anizotropii mikrofalowego promieniowania tła. Dzięki wysokiej rozdzielczości badań dane będą znacznie dokładniejsze.