Nowocześni technoemeryci. To właśnie... my?!
Dość często mówi się o szczęśliwym współczesnym pokoleniu, które wychowuje się, mając obok siebie gadżety. Zapomina się jednak o tym, że także my mamy szczęście – za kilkanaście lat nie będziemy technologicznie wykluczeni.
16.04.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:23
Z tym dzisiaj jest problem. Sporo czterdziesto- lub pięćdziesięciolatków zna tylko podstawy związane z obsługą komputera czy nowoczesnych smartfonów. Owszem, powoli się to zmienia, sprzęt jest coraz tańszy i powszechny, więc ludzie się uczą.
Są jednak też tacy, którzy już dawno machnęli ręką i powiedzieli, że to nie dla nich. Mają braki, które trudno nadrobić, bo są one związane z technologicznym myśleniem. Da się, jednak niektórzy w siebie wątpią i odpuszczają.
Komputer? Nie w moim wieku
A skoro zrobili to ludzie mający daleko do emerytury, to co powiedzieć o współczesnych emerytach, dla których komputer to czarna magia?
Żyjemy w czasach, kiedy technologia jest obok nas, ale nie zawsze bywa łatwa w okiełznaniu. To nie tylko wina projektantów, ale też samych ludzi, którzy nie interesowali się zmianami i dziś są technologicznie wykluczeni.
Nie dla nich Facebook, nie dla nich smartfony, nie dla nich Internet. Tyle że to... ostatnie takie pokolenie.
E-meryci
Gdy dzisiejsi trzydziestolatkowie, nie mówiąc już o rocznikach urodzonych w latach 90., będą mieć pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat, wciąż będą na bieżąco z nowinkami. Czemu? Bo mają to już we krwi.
Wychowywali się, mając pierwsze komputery. To oni kupowali pierwsze komórki. To oni szybko przerzucili się na tablety i smartfony. Oni, a nie na przykład studenci mogą sobie pozwolić na kupno Google Glass czy innych nowości.
Trzydziestolatkowie dziś mają odpowiednią wiedzę i pieniądze, by kupować wszystkie technologiczne gadżety. Nie tylko dlatego, że to ich zachcianka - coraz częściej powiązane jest to z pracą.
Dlaczego nagle mieliby wypaść z tej karuzeli sprzętów, które tworzone są z myślą o nich? I które towarzyszą im od zawsze?
Bo zmieni im się cyferka z przodu? Nie, przyzwyczajeń nie da się tak łatwo porzucić. A my dziś jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że technologia ułatwia nam życie i że warto z niej korzystać.
Marta, pisząc o dzieciach, które po raz pierwszy zobaczyły walkmana, stwierdziła:
A my, stare pryki, możemy tylko zazdrościć tym dzieciom. Mają wszystko, co najlepsze, świat nowych technologii ich nie przeraża, nawet jeśli mają tylko kilka lat.
KIDS REACT TO WALKMANS (Portable Cassette Players)
Ale dokładnie tak samo jest z nami! Co z tego, że nie mieliśmy iPada w wieku czterech lat, skoro ze sprzętem i tak zetknęliśmy się wcześnie. To dla nas norma, która najprawdopodobniej będzie towarzyszyć już nam do śmierci. Nowe telefony, komputery, konsole – to wszystko będzie dla nas.
To efekt postępu. Technologia wkracza na salony. A skoro już jest, to z nami zostanie.