Olewanie sądów jest bardziej opłacalne

Okazuje się, że osoby, które znalazły się na celowniku RIAA za nielegalnie pobieranie treści chronionych prawami autorskimi powinny ignorować wezwania do sądu. Okazuje się, że ci, którzy postanowili walczyć o uniewinienie, nie mają szans z organizacją. Osoby, które w ogóle nie pojawiły się w sądzie są natomiast w dużo lepszej sytuacji.

Olewanie sądów jest bardziej opłacalne
Grzesiek Powalski

28.09.2009 23:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Okazuje się, że osoby, które znalazły się na celowniku RIAA za nielegalnie pobieranie treści chronionych prawami autorskimi powinny ignorować wezwania do sądu. Okazuje się, że ci, którzy postanowili walczyć o uniewinienie, nie mają szans z organizacją. Osoby, które w ogóle nie pojawiły się w sądzie są natomiast w dużo lepszej sytuacji.

RIAA zwyczajowo wysyła do osób podejrzanych o piractwo listy ostrzegawcze. Proponuje im także zawarcie pozasądowej ugody. Osoby, które zgodzą się na ugodę muszą zapłacić grzywnę w wysokości kilku tysięcy dolarów. To wciąż sporo. O wiele za dużo, jak na kieszeń przeciętnego Polaka, czy nawet Amerykanina.

Jednak sprawa Jamie Thomas-Rasset może uświadomić nam, jak kończą osoby, które postanowiły walczyć z RIAA. Pani Thomas-Rasset kazano bowiem za każdy nielegalnie ściągnięty utwór 80 000 dolarów. Razem do zapłacenia miała więc prawie 2 mln dolarów. Joel Tenenbaum również przegrał sprawę sądową, więc musi oddać organizacji 22 500 USD za każdy utwór. Zapłaci więc prawie 700 tysięcy USD.

Serwis Ars Technica doradza nam, aby wcale nie odpowiadać na wezwania sądowe, a także nie stawiać się na rozprawie. Wówczas sprawa jest z góry przegrana, jednak sąd najczęściej ustala najniższą możliwą karę. Oskarżony musi więc zapłacić po 750 USD za każde naruszenie, o które został pozwany.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.