Pływający komputer na plażę i nie tylko
PC of the Swim-Rings to jedna z bardziej zwariowanych koncepcji osobistego komputera. Choć gdy przyjrzeć się bliżej, komputer do użytku w wodzie może mieć sens, szczególnie w sezonie urlopowym dla tych wszystkich uzależnionych od blogów albo pracoholików nawet na wakacjach nie potrafiących żyć bez raportów, wykresów i analiz.
20.06.2008 11:00
PC of the Swim-Rings to jedna z bardziej zwariowanych koncepcji osobistego komputera. Choć gdy przyjrzeć się bliżej, komputer do użytku w wodzie może mieć sens, szczególnie w sezonie urlopowym dla tych wszystkich uzależnionych od blogów albo pracoholików nawet na wakacjach nie potrafiących żyć bez raportów, wykresów i analiz.
Koncepcja (jedna z wyróżnionych na Next-Gen PC Design) zakłada zbudowanie komputera z wodoodpornych i nietonących komponentów, umożliwiających zarówno umieszczenie peceta na unoszącym się na wodzie dmuchanym kole, jak również dołączenie dodatkowych akcesoriów, jak zewnętrzny zasilacz, odtwarzacz CD/DVD czy głośniki i używanie go w bardziej tradycyjnych warunkach.
Komputer ma być wyposażony w łączność bezprzewodową Bluetooth, jakiś moduł komórkowy, a także nawigację GPS umożliwiającą odnalezienie swojego położenia nie tylko na basenie w sąsiedztwie, ale także na środku oceanu.
Biorąc pod uwagę przeznaczenie komputera do pluskania się w ciepłych morzach, nie dziwi zaproponowane chłodzenie wodne procesora czy zasilanie bateriami słonecznymi. Ułatwieniem w korzystaniu ma być 7-calowy dotykowy ekran.
Nawet jeśli nikt nie zdecyduje się na masową produkcję tego pływającego komputerka, to koncepcja na pewno warta jest zapamiętania, a może i rozwinięcia. Może gdyby jeszcze cały pecet był nadmuchiwany i po złożeniu mieścił się w kieszeni?