Polski blackout. Internet protestuje przeciwko ACTA

"Niebawem tak może wyglądać Internet – nie dla ACTA!" – pod takim hasłem protestują dziś polskie serwisy internetowe przeciwko kontrowersyjnej umowie międzynarodowej, którą polski rząd zamierza podpisać za dwa dni.

Tak wygląda dziś Salon24
Tak wygląda dziś Salon24
Michał Michał Wilmowski

24.01.2012 | aktual.: 14.01.2022 10:06

"Niebawem tak może wyglądać Internet – nie dla ACTA!" – pod takim hasłem protestują dziś polskie serwisy internetowe przeciwko kontrowersyjnej umowie międzynarodowej, którą polski rząd zamierza podpisać za dwa dni.

Kiedy tydzień temu w ramach protestu przeciwko SOPA Wikipedia zniknęła z Sieci, nikt z nas chyba nie pomyślał, że Polskę czeka ten sam problem. O ACTA, porozumieniu międzynarodowym, które w zamyśle ma zwalczać piractwo, a w praktyce może prowadzić do naruszeń wolności słowa w Internecie i prywatności internautów, głośno zrobiło się u nas dopiero kilka dni przed jego zaplanowanym podpisaniem.

Nic dziwnego. Jak pisze Łukasz, ani Unia Europejska, ani Polska zbytnio się nie chwaliły tym dokumentem. A powinny, w końcu nasze władze uznały go za sukces swojej prezydencji. Nie było konsultacji społecznych, nie było zbyt wielu newsów na temat ACTA w największych mediach.

Polski blackout

Teraz już jest teoretycznie po herbacie, ale Internet protestuje. Wczoraj wyłączyły się popularne strony z napisami, dziś przyszła pora na większe serwisy. Dzisiejszy blackout obejmuje Joe Monster, Blog IT, Kwejk, Demotywatory, Antyweb, Antyweb, Salon24 i mnóstwo mniejszych stron.

Ich serwery nie zostały całkowicie wyłączone, większość z nich jest też normalnie aktualizowana. Protest widać na stronach głównych, gdzie treść jest zasłonięta czarną planszą (którą da się zamknąć) i oświetlona wąskim światłem latarki. Efekt jest niesamowity – jak czytanie zakazanej książki z latarką w nocy.

Czy niedługo wszyscy będziemy musieli zejść do podziemia albo zrezygnować z linkowania i cytowania czegokolwiek z obawy, że naruszymy czyjeś prawa? Polecam zapoznanie się z całym dokumentem i wyciągnięcie wniosków.

I tak podpiszemy?

Na razie ACTA podpisało pięć państw: USA, Kanada, Australia, Japonia i Maroko. Polska będzie szósta. Podpisanie dokumentu przez naszego ambasadora w Tokio przewidziane jest na 26 stycznia. Minister administracji i cyfryzacji (czemu nie przestaje mnie śmieszyć to połączenie?) Michał Boni powiedział, że nic się w tej sprawie nie zmieniło.

Boni zamierza konsultować się ze społeczeństwem, ale w przyszłym tygodniu, już po podpisaniu. Ze słów ministra nie wynika niestety, że chce internautów wysłuchać, przeciwnie, zamierza wyjaśniać ACTA "artykuł po artykule". Jak powiedział wczoraj:

Mam poczucie, że trochę tego wysiłku konsultacyjnego nam zabrakło, dlatego dalej powinniśmy na temat tego projektu dyskutować.

Problem polega na tym, że to już jest gotowa umowa, a nie projekt, więc jaki jest sens dyskutowania nad nią, skoro decyzja już zapadła? Dyskusja miałaby sens, gdyby mogła dotyczyć wycofania się z ratyfikacji ACTA.

Wszystkim, którzy panikują, że już za dwa czy trzy dni "nie będzie niczego", chciałbym przypomnieć, że podpisanie nie oznacza ratyfikacji. To długi proces – wypowiedzieć się musi jeszcze Sejm i Senat. Cudów się nie spodziewam, ale pamiętajcie, że amerykańscy politycy też na początku nie mieli wątpliwości co do SOPA, a po protestach to się zmieniło.

ACTA wejdzie w życie po ratyfikacji w sześciu państwach (oczywiście będzie obowiązywała tylko w tych krajach). Wielkich protestów na świecie na razie nie ma, ale kto wie, może świat usłyszy protestującą Polskę i się przyłączy?

Źródło: Antyweb

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.