R2D2 w kabinie wojskowego samolotu. „Gwiezdne wojny” stają się rzeczywistością!

R2D2 w kabinie wojskowego samolotu. „Gwiezdne wojny” stają się rzeczywistością!

R2D2 w kabinie wojskowego samolotu. „Gwiezdne wojny” stają się rzeczywistością!
Łukasz Michalik
18.02.2015 08:31, aktualizacja: 18.02.2015 08:48

R2D2 trafił do prawdziwego lotnictwa! Robot, przypominający sympatyczną maszynę z „Gwiezdnych wojen” pojawił się w kabinie jednego z samolotów, należących do amerykańskiej Lotniczej Grupy Testowej. Jaka jest jego rola?

Robot z „Gwiezdnych wojen”

Gdy po raz pierwszy oglądałem „Gwiezdne wojny” bardzo zazdrościłem Luke’owi jego robota. R2D2 to przecież najbardziej pożyteczna maszyna, jaką można sobie wyobrazić – naprawi statek kosmiczny, zhackuje Gwiazdę Śmierci, można go użyć w roli posłańca, a do tego - z braku lepszych alternatyw – zawsze można z nim pogadać, gdy doskwiera samotność.

Obraz

Od niedawna maszyna, podobna do znanego z filmu robota, zasiada w kokpicie jednego z samolotów, eksploatowanych przez oddział amerykańskich sił powietrznych, zajmujący się testowaniem nowego sprzętu. Patrząc na kabinę samolotu, w której zamiast drugiego członka załogi widzimy obły kształt, trudno pozbyć się skojarzeń z R2D2.

R2D2 w starym samolocie

Obraz

Samolotem, w którym umieszczono robota, nie jest jednak żadna z supernowoczesnych maszyn, ale wysłużony, niemal 50-letni Northrop T-38 Talon. Został on opracowany jako maszyna treningowa, bazująca na popularnym w czasach zimnej wojny samolocie Northrop F-5 Freedom Fighter.

Choć produkcję Talona zakończono w latach 70., w służbie wciąż pozostaje wiele tych maszyn. Dlaczego w kabinie jednej z nich umieszczono nietypowy sprzęt, przypominający filmowego robota?

Obraz

Wszystko za sprawą przepisów lotniczych. Regulacje, dotyczące urządzeń, które mogą być montowane w samolotach, są bardzo restrykcyjne – sprzęt lotniczy musi być wszechstronnie przetestowany i sprawdzony na wszelkie możliwe sposoby. W przypadku seryjnych maszyn ma to sens, jednak w oddziale, zajmującym się testowaniem nowego sprzętu stanowi to istotne, spowalniające prace utrudnienie.

Sposób na przepisy lotnicze

Rozwiązanie okazało się banalnie proste. Zamiast trwale montować testowany sprzęt w samolocie, co wymagało zatwierdzania i testowania wszystkich zmian konstrukcyjnych, opracowano „robota”, czyli testowy zasobnik, w którym można umieścić badany sprzęt i przetestować jego działanie w warunkach przeciążeń i różnych, powietrznych manewrów.

Obraz

Jedynym wyzwaniem, któremu musieli sprostać konstruktorzy zasobnika, było umieszczenie go na miejscu drugiego członka załogi w taki sposób, by nie stanowił zagrożenia dla pilota i nie utrudniał mu – w razie problemów – katapultowania.

W artykule wykorzystałem informacje z serwisów US Air Force i Defence24.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)