Reaktory wodorowe będzie można kupić w markecie(?)
Produkcja wodoru z wody prowadzona w zaciszu domowym i z użyciem własnego reaktora zakupionego w markecie? To już nie utopia, ale prawdopodobna przyszłość za kilka lat.
Firma eHydrogen, zajmująca się wszystkim, co związane jest z wytwarzaniem wodoru na żądanie i w ilościach zaspokajających zapotrzebowanie przeciętnego gospodarstwa domowego, ogłosiła, iż przystępuje do realizacji programu "H2-Reactor Development Project".
Produkcja wodoru z wody prowadzona w zaciszu domowym i z użyciem własnego reaktora zakupionego w markecie? To już nie utopia, ale prawdopodobna przyszłość za kilka lat.
Firma eHydrogen, zajmująca się wszystkim, co związane jest z wytwarzaniem wodoru* na żądanie *i w ilościach zaspokajających zapotrzebowanie przeciętnego gospodarstwa domowego, ogłosiła, iż przystępuje do realizacji programu "H2-Reactor Development Project".
To zaś oznacza, postęp prac nad doskonaleniem reaktora wodorowego, który - by mógł działać - potrzebuje jedynie wody i materiału reaktywnego w postaci stopu aluminium lub magnezu. To wszystko. Maszyna będzie całkowicie samowystarczalna. Nazywa się *H2-Reactor. *Oczywiście aluminium będzie można poddać recyklingowi.
Podejrzewam, że w tym miejscu pojawią się głosy oburzenia: przecież przetworzenie tego srebrzystego metalu jest drogie i wcale nie aż tak super ekologiczne. To fakt. Jest jednak jeszcze jeden fakt: recykling glinu zmniejsza aż o 95% ilość zanieczyszczeń, które uwolniłyby się do atmosfery, gdyby metal ten wytwarzany był bezpośrednio z rudy boksytowej.
H2-Reactor ma stać się specjalnym odpowiednikiem funkcjonalnym zwyczajnej butli z gazem. Koszt wytworzenia w nim 1 kWh energii powinien wynosić znacznie mniej niż 10 centów amerykańskich.
Sam reaktor wodorowy w domu to nie wszystko - trzeba jeszcze pomyśleć o stworzeniu zaplecza odbiorczego dla wytworzonego wodoru i naprawdę taniego systemu przetwarzania aluminium.
Że warto mieć we własnym domu elektrownię wodorową, przekonuje przykład naszego rodaka z Rudy Śląskiej, który w swoim garażu ma przydomową elektrownię wodorową, zmontowaną z części znalezionych na wysypisku śmieci. Co z tego ma? Tani prąd. W dodatku własny.
Źródło: Green Optimistic