Skarpetki wprowadziły marketing szeptany na Flakera

Skarpetki wprowadziły marketing szeptany na Flakera

Skarpetki wprowadziły marketing szeptany na Flakera
Gniewomir Świechowski
08.08.2009 19:06

Czyli jak wykorzystać mikroblogi do reklamy.

Czyli jak wykorzystać mikroblogi do reklamy.

Flaker w porównaniu z Blipem to raczej niewielki serwis, jednak jego rozbudowane możliwości ściągnęły tam połowę bardziej znanych w polskiej sieci Geeków. Ludzi, których opinia ma wpływ na wielu innych internautów. Wykorzystać to postanowił Viren Bhandari z serwisu Skarpetkowo.pl, który zaczął promować sprzedawane przez siebie produkty na Flakerze, rozdając je za darmo do testów i zbierając opinie na ich temat.

Okazało się, że tego rodzaju promocja nie tylko podwoiła obroty sklepu, ale znalazła wielu naśladowców – Flakerowicze mogli przetestować Łamigłówki Happy, herbaty z KrainaHerbaty.pl, skarpetki z Jednakowe.pl czy cygara z Kubanskie.pl.

[cytat]To, co ich kusi, to możliwość pozyskania wiarygodnych, nieanonimowych opinii na temat oferowanych produktów i usług oraz cennego feedbacku co do intuicyjności sklepu, jakości obsługi – takie opinie mają o wiele większą siłę niż te pochodzące z serwisów opiniujących, w których tożsamość osoby rekomendującej jest mniej lub bardziej anonimowa. Rekomendacja znajomego działa wirusowo i nawet jeśli składa się z samych superlatywów, wydaje się wiarygodna. Obecność firmy lub sklepu internetowego na Flakerze działa pozytywnie na jej wizerunek: firma ma żywy, namacalny kontakt online ze swoimi klientami, czy to obecnymi, czy też potencjalnymi. Jest to bardzo pozytywnie odbierane przez klientów. – twierdzi Viren Bhandari.[/cytat]

Twórcy Flakera dostrzegli okazję i postanowili zaoferować internetowym sklepom nową platformę komunikacji z klientem, w postaci specjalnych kont e-commerce, które dzięki rozbudowanym możliwościom komunikacji z (mikro)blogerami w prosty sposób pozwalają utrzymywać funkcjonujący w obie strony kontakt z klientem.

[cytat]Posiadanie konta e-commerce na Flakerze to dopiero pierwszy krok. Bardzo ważne jest zrozumienie jak funkcjonują serwisy społecznościowe i jak budować pozytywne relacje, które nie mogą mieć wyłącznie biznesowego charakteru. Każdy sklep, który wejdzie na Flakera, nie będzie pozostawiony sam sobie i może liczyć na nasze wsparcie i darmowe porady. – dodaje Adam Zygadlewicz z Flaker.pl.[/cytat]

Pomysł wyjątkowo mi się spodobał, ponieważ w perfekcyjny sposób wykorzystuje potencjał blogów/mikroblogów. Pozwala poprzeć reputację produktu słowem konkretnych ludzi, unikając anonimowości reklamy na dużym portalu lub np. w gazecie. Opinia (mikro)blogera, który w społeczności np. Flakera ma już wyrobioną reputację oraz często grono fanów i znajomych z "reala" i "virtuala" ma większą wagę niż kreacja jakiegokolwiek speca od marketingu.

Tak zwane "pokolenie Y" wychowane po 1989 ma sporą odporność na standardową reklamę, ponieważ jest nią zalewane od wczesnej młodości. Aby przebić się przez tą nabytą za młodu odporność i zaprezentować swój produkt można szokować i liczyć na wirusowy efekt reklamy, co jest taktyką nad wyraz ryzykowną i z czasem coraz trudniejszą w realizacji, albo podeprzeć się marketingiem szeptanym, czyli skłonić ludzi, którym odbiorca ufa, aby stali się ambasadorami danej marki.

Prowokując odbiorców coraz silniejszymi bodźcami cały czas podnosi się próg reakcji i ryzykuje, ponieważ - wbrew pozorom - zasada "nie ważne jak, byle by mówili" nie zawsze się sprawdza. Natomiast trudno wyobrazić sobie sytuację, w której opinia usatysfakcjonowanego znajomego przestanie się dla potencjalnego klienta liczyć, lub zwróci się przeciwko nam (jeśli oczywiście produkt jest dobry).

Powstają tu oczywiście problemy natury etycznej, wywoływane przez firmy, które nie chcą się zdawać na kapryśną ocenę klientów i próbują kupić opinię ludzi, których wpływ na społeczność i reputacja mogą poprawić sprzedaż. Jednak specyfika sieci powoduje, że związane z tym ryzyko przewyższa potencjalne zyski. Po prostu bloger po 2-3 latach pracy nad własną reputacją najczęściej uniesie się honorem otrzymując propozycję napisania nieprawdy za pieniądze.

Konsekwencje upublicznienia takiej oferty, czy nawet groźby, są z reguły bardzo nieprzyjemne. Blogosfera jest lewarem, który umożliwia skuteczne wykorzystanie opinii usatysfakcjonowanego klienta, ale dla równowagi działa to również w drugą stronę, a sieć bezlitośnie piętnuje próby zakłócenia tego mechanizmu.

Źródło: vBeta.pl

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)