Specgrupa Google'a zabierze się za odchudzanie Chrome'a

Google reklamuje swoją przeglądarkę jako szybką i lekką. Niestety, ostatnie wersje programu są już bardziej ociężałe. Wygląda na to, że twórcy przeglądarki w końcu to zauważyli – Google ma zamiar wysłać Chrome’a na kurację odchudzającą.

Najwyższy czas zacząć odchudzanie! (Fot. Flickr/lululemon athletica/Lic CC by)
Najwyższy czas zacząć odchudzanie! (Fot. Flickr/lululemon athletica/Lic CC by)
Łukasz Michalik

Google reklamuje swoją przeglądarkę jako szybką i lekką. Niestety, ostatnie wersje programu są już bardziej ociężałe. Wygląda na to, że twórcy przeglądarki w końcu to zauważyli – Google ma zamiar wysłać Chrome’a na kurację odchudzającą.

Plik instalacyjny pierwszej wersji Chrome’a miał wielkość 9 MB. Dziesiąta edycja tej przeglądarki urosła do... ponad 26 MB. Dla porównania – najnowsze wydanie Firefoksa w wersji dla Windowsa zajmuje około 12 MB, a plik instalacyjny Opery zawierający poza przeglądarką m.in. program pocztowy, chat i klienta BitTorrent to niecałe 9 MB!

Problem został w końcu dostrzeżony w Mountain View. Powołano specjalny zespół, którego głównym zadaniem jest zmniejszenie i przyspieszenie Chrome’a. Rosnąca objętość przeglądarki stwarza bowiem coraz więcej kłopotów.

Zauważalnym efektem wzrostu objętości jest coraz większa liczba nieudanych pobrań przeglądarki. W krajach, w których infrastruktura sieciowa jest dobrej jakości, zjawisko to nie jest dotkliwe. Problem staje się jednak widoczny np. w Indiach. Kłopot jest tym większy, że kraj ten ocenia się jako doskonały rynek dla przeglądarki Google’a.

Kolejnym przykładem sytuacji, w której większa objętość staje się dużym problemem, są pakiety aplikacji, do których dołączany jest Chrome. Symboliczny megabajt więcej w przypadku każdej z nich powoduje istotny wzrost objętości całego zestawu.

Jak zauważa jeden z twórców przeglądarki, Adam Barth, rosnące rozmiary pliku instalacyjnego są niemal niewidoczne z punktu widzenia programistów – każdy z nich dodaje bowiem zaledwie kilka kilobajtów kodu. Zdaniem Adama dobrym pomysłem będzie zmiana priorytetów:

[…] Jesteśmy fanatykami unikania spadku szybkości […]. Może powinniśmy stać się bardziej fanatyczni w kwestii rosnących rozmiarów pliku instalacyjnego?

Biorąc pod uwagę te zjawiska, za kiepski dowcip można uznać ostatnie zmiany, jakim poddano logo Chrome’a. Zdaniem autorów nowego symbolu przeglądarki prostsze logo ucieleśnia ducha Chrome’a – Sieć szybszą, lżejszą i łatwiejszą w obsłudze.

Nowy symbol Chrome'a
Nowy symbol Chrome'a

Równie dyskusyjnie – z punktu widzenia odchudzania Chrome’a – wygląda kwestia nowych możliwości przeglądarki. Wersja testowa kolejnej edycji została bowiem wzbogacona o funkcję zamiany mowy na tekst.

Co sądzicie o działaniach Google’a? Czy większa objętość pliku instalacyjnego Chrome’a ma dla Was praktyczne znaczenie?

Źródło: Cnet

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.