Spojrzenie w przyszłość - jakie będą media i cyfrowa rozrywka za 20 lat?
Co nas czeka w przyszłości? Jak rozwój technologii wpłynie na media i rozrywkę? Choć przewidywanie przyszłości nie należy do łatwych zadań, spójrzmy w szklaną kulę i spróbujmy odgadnąć, z czego i w jaki sposób będziemy korzystali za 20 lat?
20 lat w świecie technologii
Zastanawiając się nad przyszłością, warto przyjąć jakiś punkt odniesienia. Jak szybko zmienia się świat, ludzie i technologie? Aby to sprawdzić, warto spojrzeć wstecz by sprawdzić, jak wyglądał świat dwie dekady temu. Pamiętacie rok 1995?
Swoje debiutanckie płyty (a raczej kasety – w tamtym czasie był to w Polsce najpopularniejszy nośnik) wydali m.in. Myslovitz, Liroy i Blenders, a ze światowych gwiazd – Rammstein i Slipknot, a spragnieni rozrywki gracze mogli cieszyć się takimi tytułami, jak Worms, Destruction Derby, Warcraft II czy Descent.
Warcraft II: Orc Campaign - Mission 2: Raid at Hillsbrad
Internet, jaki znamy współcześnie, już wtedy istniał – przynajmniej pod względem niektórych technologii. Wyglądał jednak zupełnie inaczej – bez serwisów społecznościowych, multimediów online, streamingu, cyfrowej dystrybucji i wszystkiego tego, co obecnie składa się na otaczający nas, cyfrowy świat.
Większość komputerów stanowiły wówczas beżowe desktopy z wielkimi – pod względem gabarytów, ale nie przekątnych ekranu – monitorami CRT. Laptopy owszem, istniały, ale ze względu na cenę i możliwości były sprzętem przeznaczonym raczej dla firm.
W 1995 roku miało miejsce kilka ważnych debiutów – pojawił się Windows 95, format MP3, konsola PlayStation (rok wcześniej dostępna tylko w Japonii), w polskim Internecie startuje Wirtualna Polska, a firma RealNetworks udostępnia format RealAudio, pozwalający na streaming dźwięku.
Ewolucja komputerów
Z punktu widzenia dnia dzisiejszego – to odległa prehistoria. Czy ktoś żyjący w tamtych czasach mógł przewidywać świat, znany nam współcześnie? Smartfony o wydajności komputerów, tablety z projektorami, stałe podłączenie do Internetu i cyfryzację naszego życia? Wydaje się to mało prawdopodobne.
20 lat w świecie technologii to całe eony. Mimo tego, patrząc na współczesny sprzęt elektroniczny można pokusić się o kilka prognoz, dotyczących tego, co czeka nas w przyszłości. Część sprzętów czeka zapewne dająca się przewidzieć, stopniowa ewolucja.
Dobrym przykładem takich zmian mogą być choćby komputery z należącej do Lenovo serii ThinkPad -– rozsuwana klawiatura TrackWrite, dzięki której mały, poręczny ThinkPad 701 oferował pełnowymiarowe, wygodne klawisze, napędy DVD czy pierwsze zabezpieczenia biometryczne to wprowadzane w miarę upływu czasu, drobne zmiany za sprawą których dobre urządzenia stawały się jeszcze lepsze.
IBM Thinkpad 701 promotional video
Tylko czy w przyszłości na pewno czeka nas stopniowa, dająca się przewidzieć ewolucja sprzętu? A może pojawi się coś wyjątkowego, co radykalnie zmieni zasady gry?
Komputery znikną. Prawie - staną się po prostu niewidoczne. Prawo Moora mówi, że ich zdolność obliczeniowa podwaja się co 18 miesięcy. Za jakieś 10 lat układy scalone będą kosztowały centa i będą wszędzie. Komputery jako takie znikną, bo będą wszędzie i nigdzie jak dziś elektryczność i woda.
Rewolucja i Lenovo Yoga Tablet 2 Pro
Zwiastunem zmian jest bez wątpienia tablet Lenovo Yoga Tablet 2 Pro. Co w nim wyjątkowego? Tym, co wyróżnia ten sprzęt spośród wielu innych są nie tylko intrygujący kształt czy jakość wykonania, ale wbudowany projektor.
Dzięki niemu tablet oferuje wyjątkowe możliwości. Nie chodzi tu tylko o znany z reklam Lenovo slogan - połóż, postaw, trzymaj w dłoni, powieś – dotyczący sposobu użytkowania. Chodzi o coś więcej - to tak, jakbyśmy mogli nosić stale przy sobie 50-calowy telewizor. Potrzebujemy pokazać coś większemu audytorium? Żaden problem. Chcemy obejrzeć film, siedząc wygodnie w fotelu i patrząc na duży obraz? Da się zrobić! Mamy ochotę pooglądać z przyjaciółmi zdjęcia z niedawnej wycieczki? Nic prostszego!
Day in the Life of Ashton Kutcher’s Lenovo YOGA Tablet 2 Pro
To jednak tylko wstęp do technologii, które mogą otaczać nas w przyszłości. Czy za 20 lat wciąż będziemy korzystali w komputerach, tabletach i smartffonach z tradycyjnych ekranów? Niewykluczone, że to się zmieni.
Co zamiast wyświetlacza?
Wskazówką kierunku zmian mogą być choćby coraz bardziej zaawansowane prace nad wyświetlaniem hologramów albo obrazów, które bardzo je przypominają. Pamiętacie słynną scenę z holograficznym przekazem, jaki księżniczka Leia zapisała przy pomocy robota R2D2? Coś podobnego już istnieje i jest dziełem polskich inżynierów.
Leia Display System - promo video HD short version
Wyobraźmy sobie teraz podobną technologię połączoną z tabletem: możemy z niego korzystać, używając jedynie małego ekranu, ale w razie potrzeby mamy możliwość wyświetlenia zawieszonego w powietrzu, dużego obniektu.
Elektronika nie przy, ale w sobie
A może wcale nie będziemy potrzebowali zewnętrznych urządzeń, bo całą elektronikę będziemy nosili na sobie, albo nawet wewnątrz ciała?
(...) zatrą się granice między robotami a ludźmi. Na porządku dziennym będą operacje transplantologiczne przy użyciu elektronicznie sterowanych sztucznych organów, a zakładanie protez będzie rutynowym zabiegiem chirurgicznym. Nanoroboty będą wprowadzane głęboko do ciała, aby dostarczyć lekarstwa do chorych komórek lub wykonać mikrooperację. Specjalne czujniki będą monitorować stan zdrowia ludzi i przekazywać wyniki do opartej na chmurze bazy(...)
Już teraz istnieją interfejsy, łączące ludzki układ nerwowy z komputerem. Czytniki fal mózgowych pozwalają na sterowanie kursorem na ekranie, pisanie czy obsługę różnych urządzeń. W laboratoriach testuje się już bezpośrednie, inwazyjne podłączenie elektroniki do ludzkich nerwów, a coraz doskonalsze, sztuczne organy i kończyny zacierają granicę pomiędzy człowiekiem i maszyną.
W takim kontekście nie sposób nawet myśleć o urządzeniach i interfejsach w dzisiejszym znaczeniu tego słowa – to, co dzisiaj nosimy w kieszeniach i plecakach, za dwie dekady możemy mieć po prostu w sobie.
Lenovo i Motorola Mobility
Zanim to jednak nastąpi czeka nas jeszcze niejedno zdziwienie, dotyczące innowacyjnego sprzętu. Pamiętacie firmę Motorola Mobility? Kilka lat temu było o niej głośno nie tylko z powodu produkowanych urządzeń mobilnych, ale z powodu przejęcia przez Google’a. Dzisiaj historia zatacza koło – Motorola Mobility trafiła bowiem pod skrzydła Lenovo.
Efekt synergii, wynikający z połączenia doświadczenia Motoroli na rynku mobilnym i potencjału Lenovo może być wyjątkowy. Technologie i wiedza, przejęta przez chińską firmę wraz z tym zakupem zaowocują zapewne w niedalekiej przyszłości kolejnymi, wartymi uwagi smartfonami.
W ich przypadku również istnieje ogromne pole do popisu dla inżynierów. Co można w nich zmienić? Zostawmy z boku wyścig na coraz większe rozdzielczości ekranów czy coraz doskonalsze kamery. Są ważne, ale prawdziwym przełomem może okazać się coś innego. Jedną z kluczowych kwestii jest zasilanie – jeśli Lenovo uda się rozwiązać ten problem i zaoferuje sposób, by niewielkim kosztem nasze smartfony były przez długie dni gotowe nie tylko do czuwania, ale i do stałej pracy, to zostawię konkurencję daleko z tyłu.
Awangarda zmian
Istotną kwestią jest również sposób prezentacji danych. Z roku na rok rosną przekątne ekranów smartfonów, ale i tu istnieje jakaś granica, wynikająca z wytrzymałości materiałów i ergonomii. Czy za 20 lat nadal będziemy patrzyli na ekrany i słuchali dźwięków, wydobywających się z małych głośników lub słuchawek?
(...) zniknie większość wyświetlaczy, bo informacje będą wyświetlane w naszym polu widzenia dzięki połączeniu mózg-komputer. Kiedy spotkamy kogoś na ulicy czy w czasie zebrania, będziemy mogli od razu zobaczyć rozszerzone informacje o nim – datę ostatniego spotkania czy skrót znanych nam wiadomości o jego rodzinie lub pracy. Możemy wiedzieć nawet to, czego dziś nie dostrzegamy – mały napis może nam powiedzieć, że ktoś uśmiechnął się do nas, gdy na moment odwróciliśmy wzrok.
Tę drugą kwestię udało się już rozwiązać – istnieją już urządzenia, przekazujące dźwięki nie poprzez nasze uszy, ale za sprawą kości twarzy. A co z prezentacją danych? Może dane będą przekazywane bezpośrednio przed nasze oczy, za pomocą specjalnych okularów albo nawet soczewek kontaktowych z wyświetlaczami. Albo bezpośrednio do mózgu, z pominięciem narządu wzroku?
Choć dziś wydaje się to dość fantastyczne, nie jest nieprawdopodobne – potrzebne technologie już istnieją, a ich dopracowanie jest jedynie kwestią czasu. Czy 20 lat wystarczy, by się upowszechniły? Jeśli jest to możliwe, Lenovo wraz ze swoimi urządzeniami z pewnością będzie w awangardzie tych zmian.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Lenovo.