Steve Wozniak broni Kima Dotcoma. I ma całkiem sensowne argumenty!
Po pokazywanej przez media akcji wywożenia całego dobytku Niemca, który dorobił się milionów na piractwie, wszyscy powinniśmy go nienawidzić. Ale rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. Do obrońców Kima Dotcoma dołączył Steve Wozniak z Apple'a, który właśnie wyjaśnił mediom, że sprawa przeciwko założycielowi Megauploadu to zagrożenie dla innowacji w Sieci.
28.06.2012 10:45
Po pokazywanej przez media akcji wywożenia całego dobytku Niemca, który dorobił się milionów na piractwie, wszyscy powinniśmy go nienawidzić. Ale rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. Do obrońców Kima Dotcoma dołączył Steve Wozniak z Apple'a, który właśnie wyjaśnił mediom, że sprawa przeciwko założycielowi Megauploadu to zagrożenie dla innowacji w Sieci.
W zeszłym tygodniu na Twitterze Kima Dotcoma pojawiło się zdjęcie, które widzicie powyżej – ze Steve'em Wozniakiem. Twórca Megauploadu napisał, że "MegaWoz" pomoże użytkownikom serwisu odzyskać pliki. Współzałożyciel Apple'a od kilku dni tłumaczy się w mediach z tego tweeta swojego "kumpla".
W CNET pojawiła się bardzo jasna wypowiedź Wozniaka na temat Kima Dotcoma:
Kiedy za pomocą listu dochodzi do przestępstwa, nie zamyka się całego urzędu pocztowego. Kiedy rządy oskarżają zwykłego człowieka z branży IT, który ma serwis, gdzie można wymieniać się plikami, o "gangsterkę" (…), to tylko dowód na to, jak słabo przemyślano zamysł jego ekstradycji. Oskarżyciele starają się wykorzystać luki prawne. Szkoda tylko, że Dotcom mieszka w Nowej Zelandii, która bardziej dba o prawa człowieka niż USA.
Mocne, prawda? Podobne wypowiedzi Wozniaka pojawiały się wczoraj w związku z wywiadami jego i Kima Dotcoma dla agencji Associated Press – można je znaleźć m.in. w Business Insiderze i Mashable'u. Według Wozniaka wielu Nowozelandczyków popiera Kima Dotcoma i uważa, że został on niesłusznie oskarżony.
Owszem, ludzie powinni płacić za treści, ale także Internet powinien być innowacyjny. Jeśli władze będą zamykać takie serwisy jak Megaupload, przez wielu internautów wykorzystywane do wymieniania się legalnymi plikami, to jest to zagrożenie dla innowacyjności – uważa Wozniak.
Przy okazji pojawiła się nowa metafora, równie piękna co pierwsza:
Nie zamyka się całej ulicy, tylko dlatego, że ktoś przekroczył prędkość.
Trzeba przyznać, że te argumenty są dość sensowne, a jeszcze bardziej sensownymi czyni je nazwisko osoby, która je wypowiada. Choć oczywiście Steve Wozniak nie wspomina o jednej rzeczy: że jego przyjaciel Kim Schmitz aka Kim Dotcom świadomie czerpał gigantyczne zyski z piractwa.
Nie jestem przekonany, że Wozniak słusznie robi, angażując się w tę sprawę. Ale niewątpliwie Dotcom nie jest w tak fatalnej sytuacji, jak mogłoby się zdawać pół roku temu. A sama sprawa też wydaje się mieć więcej niejasnych aspektów, niż wydawało się na początku.
Źródło: Business Insider