Światowy Dzień Ziemi. Najpierw Nowy Jork, teraz Kraków. Gigantyczny zegar odmierza czas do "godziny zero"

Światowy Dzień Ziemi. Najpierw Nowy Jork, teraz Kraków. Gigantyczny zegar odmierza czas do "godziny zero"
Adam Bednarek

22.04.2021 11:16, aktual.: 13.05.2021 09:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Apokaliptyczne skojarzenia są jak najbardziej na miejscu. Czasu zostało niewiele - za ponad 6 lat średnia temperatura wzrośnie o 1,5 stopnia Celsjusza, co będzie miało fatalne konsekwencje dla środowiska. Olbrzymi zegar będzie o tym przypominał, być może motywując odpowiednie osoby do działania.

Z okazji Światowego Dnia Ziemi w południe w Krakowie wybrzmi nie tylko hejnał. O 12:00 odliczanie zacznie gigantyczny zegar, uruchomiony na elewacji krakowskiej hali Tauron Arena. Dla przechodniów widoczny będzie codziennie od 21:00, a działać ma przez cztery miesiące. A dokładnie do 22 sierpnia 2021 r., kiedy to w Krakowie zakończy się festiwal filmowy BNP Paribas Green Film Festival.

Zegar pokazuje dwie wartości

Pierwsza odmierza czas do tzw. GODZINY ZERO, czyli dnia, w którym – jeśli nic nie zmienimy – średnia temperatura na Ziemi wzrośnie o 1,5°C w stosunku do ery przedprzemysłowej. Druga zaś wskazuje, ile CO2 pozostało jeszcze do wyemitowania, aby nastąpiła wspomniana „godzina zero”, a jednocześnie uzmysławia, jak dużo dwutlenku węgla emitowane jest w każdej sekundzie.

"Tylko solidarne działania zmniejszające emisję CO2 i innych gazów cieplarnianych uratują naszą planetę przed klimatyczną katastrofą. (...) Tylko poprzez wspólne działania i indywidualne wybory możemy powstrzymać wielkie wymieranie gatunków" - czytamy na stronie akcji.

Zwracanie uwagi, że każdy może przyłożyć rękę do ratowania planety są oczywiście słuszne, ale nie da się ukryć, że tylko politycy mogą naprawdę coś zmienić. Wielu ekspertów zauważa, że bez poważnych ograniczeń nie jesteśmy w stanie zatrzymać odliczania. Potrzebne są radykalne ruchy, wpływające choćby na handel i transport.

W niedawno opublikowanym na Netfliksie dokumencie "Ciemne strony rybołówstwa" podkreślono, że w pełnym plastikowych śmieci oceanie przysłowiowa słomka wcale nie jest większością. Szkodą głównie produkty związane z rybołówstwem. Gdyby więc państwa w znaczący sposób ograniczyłyby połów ryb, problem śmieci w wodach byłby mniejszy.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania