Tiry na tory? A może lepiej trolejbusy na autostrady? Ciekawy pomysł Siemensa
Znacie hasło „tiry na tory”? Pomysł, by ograniczyć liczbę samochodów przewożących towary na długich trasach, nie jest nowy, jednak koncepcję transportowania samochodów pociągami rozważył na nowo Siemens. Pomysł, na jaki wpadli niemieccy inżynierowie, jest bardzo nietypowy: zamiast przewozić tiry pociągami, postanowili przenieść na autostrady rozwiązania znane z pociągów i trolejbusów.
25.05.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:20
Znacie hasło „tiry na tory”? Pomysł, by ograniczyć liczbę samochodów przewożących towary na długich trasach, nie jest nowy, jednak koncepcję transportowania samochodów pociągami rozważył na nowo Siemens. Pomysł, na jaki wpadli niemieccy inżynierowie, jest bardzo nietypowy: zamiast przewozić tiry pociągami, postanowili przenieść na autostrady rozwiązania znane z pociągów i trolejbusów.
Idea autostradowych pociągów została jakiś czas temu zaproponowana przez Volvo. Według koncepcji tej firmy podróżujące w jednym kierunku pojazdy miały komunikować się z sobą i automatycznie tworzyć zwarte konwoje, w których kierowany przez człowieka byłby tylko pierwszy pojazd. Pozostałe miały podążać za nim automatycznie, zwalniając kierowców z konieczności kierowania, a zarazem oszczędzając paliwo za sprawą mniejszych oporów i odpowiedniego sposobu jazdy.
Trolejbusy w swojej liczącej niemal półtora wieku historii miały już okresy wzlotów i upadków. Popularny kilkadziesiąt lat temu środek transportu zaczyna powoli wracać do łask. Dowodem na to jest opracowany przez Siemensa pojazd – hybrydowa ciężarówka eHighway, która może być zasilana z umieszczonej nad drogą sieci trakcyjnej.
Koncepcja Siemensa zakłada, że ciężarówka, korzystając z napędu spalinowego, dojeżdżałaby do sieci, a po podniesieniu pantografu kontynuowałaby na zasilaniu elektrycznym podróż, rozwijając prędkość do 90 km/h. Choć budowa sieci trakcyjnej to poważna inwestycja, rozwiązanie takie ma liczne zalety.
Istotny, zwłaszcza dla dróg o dużym natężeniu ruchu ciężarówek, jest w tym przypadku brak spalin. Przy okazji ograniczono by problem tirów wyprzedzających się przez pół godziny z minimalną różnicą prędkości (tak przy okazji – jeśli irytują Was takie sytuacje, obejrzyjcie ten film – wiele wyjaśnia).
Choć Siemens o tym nie wspomina, łatwo wyobrazić sobie zwolnienie kierowcy z konieczności kierowania takim samochodem - w połączeniu z istniejącym systemem, odpowiedzialnym za kontrolę położenia pantografu, nie powinno to być wielkim problemem. Co ciekawe, przewidziano również opcję oddawania przez samochody nadmiaru energii do sieci.
Propozycja Siemensa nie należy do prostych we wdrożeniu – wymaga ogromnych nakładów na budowę infrastruktury. Testy pojazdu wykazały jednak, że hybrydowa ciężarówka spełnia założenia projektu. Może zatem jest to kierunek, w którym powinien podążać transport kołowy?
Wydzielony pas dla jadących w przewidywalny sposób ciężarówek, brak spalin, a przy okazji częściowe uniezależnienie się do paliw kopalnych wydają się właściwym kierunkiem rozwoju. Podoba mi się ten pomysł. Co o nim sądzicie?