Ukraińscy snajperzy i ich gadżety. Są postrachem rosyjskich generałów
08.03.2022 12:59, aktual.: 16.03.2022 14:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ukraińscy snajperzy działający na zapleczu rosyjskich sił inwazyjnych to postrach wyższych rangą wojskowych.
Ukraińscy snajperzy mają już "na koncie" jednego generała Andrieja Suchowieckiego, który został wyeliminowany 3 marca w pobliżu lotniska Hostomel, a dzisiaj w okolicach Charkowa zginął generał Witalij Gierasimow wraz z kilkoma wyższymi oficerami.
Ukraińscy snajperzy wykorzystują zarówno swoje lokalnie produkowane jak i zagraniczne konstrukcje, które już opisywaliśmy wcześniej. Z kolei na tytułowym zdjęciu widzimy ukraiński pluton snajperki wyposażony w większości karabiny Zbroyar UR-10 (licencyjna produkcja Armalite AR-10) zdolne do rażenia celów na dystansie do 1 km, ale są też i inne konstrukcje pokroju opartych na bazie systemu z Remingtona 700 bądź dalej w tle SAKO TRG-22.
Widoczne na zdjęciu karabiny różnią się np. zastosowanym malowaniem, ponieważ niektóre charakteryzują się malowaniem maskującym, a inne są pokryte fabryczną czarną bądź piaskową powłoką. Na zdjęciu widzimy też różne preferencje dodatków do broni.
Funkcjonalne dodatki
W historii zdarzali się strzelcy wyborowi osiągający bardzo dobre wyniki za pomocą przyrządów mechanicznych (słynny Simo Häyhä), ale dzisiaj normą są celowniki optyczne o zmiennym przybliżeniu pokroju np.: 3-12, 4-16, 5-25, 4,5-27 czy 5-30 Jednakże na zdjęciu widzimy też trzy celowniki noktowizyjne lub termowizyjne (zaznaczone na zielono) umożliwiające skuteczną działalność w nocy. Dwa w kolorze piaskowym to ukraińskie ARCHER TSA-7.
Większość żołnierzy ma też na swoich karabinach urządzenia wylotowe z przewagą tłumików dźwięku. Te bynajmniej nie wyciszają odgłosu strzału jak w grach lub filmach, ponieważ większość hałasu generuje pocisk poruszający się z prędkością naddźwiękową po opuszczeniu lufy.
Efekt zbliżony do tego z filmów można osiągnąć tylko przy użyciu amunicji poddźwiękowej (w broni powtarzalnej), ale ta ma szereg wad w postaci np. zmniejszonego zasięgu oraz zwiększonej podatności na wiatr.
Powodują jednak zmianę charakterystyki dźwięku oraz ograniczenie błysku wystrzału dzięki zapewnieniu gazom prochowym większej przestrzeni do rozprężenia, wyhamowania oraz ostygnięcia. W efekcie trudniej dokładnie zlokalizować miejsce oddania strzału, a minimalizacja błysku wystrzału utrudnia zlokalizowane strzelca w nocy.
Inni żołnierze z kolei preferują hamulce wylotowe, które są też niezbędne w niektórych modelach karabinów pokroju np. Barretta M82A1. W skrócie hamulce wylotowe przekierowują część gazów prochowych do tyłu, przez co dochodzi do osłabienia odrzutu nawet o 60 proc. w stosunku do broni bez tego urządzenia. Hamulce wylotowe mogą mieć budowę jednokomorową bądź wielokomorową w zależności od producenta, a na zdjęciach widzimy konstrukcje dwu- i trójkomorowe.
Te mają jednak wadę polegającą na tym, że mogą przy okazji zdradzić pozycję strzelca poprzez wznoszenie kurzu, piasku bądź śniegu na stanowisku strzeleckim. Istnieją jednak kombinacje pozwalające na zastosowanie tłumika dźwięku niwelującego ten problem, ale ceną jest zwiększony odrzut.
Co ciekawe wygląda, że na jednym z karabinów hamulec wylotowy wygląda na zamontowany odwrotnie (zaznaczony na czerwono). Być może to błąd rusznikarza, ponieważ taki montaż nie daje żadnych korzyści.