Whizzer Haydn A15 Pro - rewelacyjnie wykonane słuchawki dla fanów klasyki [TEST]
Nie trzeba być gigantem, który na rynku działa od lat, aby stworzyć interesujące słuchawki. Doskonałym przykładem tego są Whizzer Haydn A15 Pro.
29.06.2018 | aktual.: 09.03.2022 10:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Whizzer Technology to marka założona w marcu 2017 roku przez inżynierów dźwięku, którzy pracowali przez lata dla bardziej znanych producentów. Firma działania prowadzi głównie za pośrednictwem strony na Facebooku, a Wang Wei (szef Whizzera) przekonuje, że głównym jej celem jest dostarczanie na rynek produktów dopracowanych tak pod kątem wykonania, jak i brzmienia.
W ofercie Whizzera póki co dostępne są modele A15 i A15 Pro (pełna nazwa to Haydn A15 Pro) wyposażone w pojedyncze przetworniki dynamiczne pokryte berylem. Wkrótce dołączyć mają do nich trzecie słuchawki o nazwie Kylin, które będą rozwiązaniem hybrydowym z przetwornikiem dynamicznym i dwoma zbalansowanymi armaturami, 2-pinowym złączem i hybrydowym kablem.
W moje ręce trafił model A15 Pro. Dostępny jest on w oficjalnym sklepie marki na platformie AliExpress czy Penon Audio, gdzie wyceniany jest na ok. 125 dol.
Model od niedawna można kupić też w Polsce w ofercie AudioHeaven. Whizzer Haydn A15 Pro na naszym rynku kosztują 419 zł, więc wycena wydaje się całkiem atrakcyjna. Dlaczego jednak warto w ogóle rozważać wybór tych słuchawek?
Zaskakująco bogaty zestaw akcesoriów
Haydn A15Pro uwagę zwracają tak schludnie przygotowanym pudełkiem ze szczegółowym opisem produktu, jak i licznymi dodatkami. Poza słuchawkami (i kablem) można w nim znaleźć:
- 3 pary referencyjnych tipsów silikonowych o podwójnej gęstości;
- 3 pary jednorodnych silikonowych tipsów z większym otworem, które określane są jako \transparentne;
- 2 pary pary pianek (małe i duże);
- tackę do przechowywania tipsów;
- sztywne etui z zamkiem magnetycznym ze skóropodobnego tworzywa;
- narzędzie do czyszczenia słuchawek;
- organizer do kabla z logotypem producenta;
- krótką instrukcję i kartę gwarancyjną.
Wszystkie akcesoria są dobrej jakości. Cieszyć może szczególnie spory wybór tipsów, ale niezłe jest też etui, które wyścielone jest miękkim materiałem i ma kieszonkę. Nie jest ono przesadnie duże, ale słuchawki bez problemu się w nim mieszczą bez konieczności upychania kabla.
Świetna jakość wykonania i nietypowy kabel
Whizzer postarał się, aby jeszcze większe wrażenie robiły same słuchawki. Ich czarne kopułki o matowej powierzchni z białym logotypem naprawdę mogą się podobać, a do tego są świetnie zrobione. Konstrukcja złożona jest z dwóch, bardzo dobrze dopasowanych części wykonanych ze stali nierdzewnej.
W środku znalazł się pojedynczy kompozytowy przetwornik dynamiczny 10 mm, który pokryty jest berylem. U wylotu tulejki umieszczona jest metalowa osłona. Podobnie osłonięty jest otwór wentylacyjny po wewnętrznej stronie, na której widoczne jest oznaczenie kanału i nazwa producenta.
Whizzer postawił na popularny standard MMCX, ale złącze zostało nieco zmodyfikowane - ma wyraźnie powiększoną osłonę. Podobny wtyk zastosowano na kablu, co ma ograniczać możliwość jego wyłamania. Złącza trzymają pewnie, ale nie są idealnie dopasowane - kopułki okręcają się na nich swobodnie.
Kabel na pierwszy rzut oka może wyglądać dość zwyczajnie, ale prezentuje się naprawdę nieźle:
- ma kevlarowy rdzeń i wykonany jest z miedzi o wysokiej czystości (6N OCC), co jest rzadkością w tym przedziale cenowym;
- ma wtyk pokryty 24-karatowym złotem, a złącze Jack 3,5 mm ma metalową osłonę z wyprowadzeniem kabla pod kątem 90 stopni;
- przewód w oplocie od złącza do rozdzielacza (pokryty tworzywem sztucznym w górnej części);
- zgrabny rozdzielcza ze ściągaczem, które wykonane są z metalu podobnie jak osłony wtyków złącza MMCX;
- opatentowane odcinki pamięciowe, które wykonano z tytanu oraz przezroczystego tworzywa sztucznego.
Kabel sprawia wrażenie bardzo wytrzymałego i łatwo się prostuje po wyjęciu z pudełka. Na uwagę zasługują również złote elementy wykończenia (obwódki przy osłonach). Whizzer A15 Pro pod względem wykonania tak kopułek, jak i kabla wypadają lepiej od całej masy o wiele droższych słuchawek
Bardzo dobry komfort. Gorzej z izolacją
Kopułki A15 Pro są nie tylko świetnie zrobione. Ich kształt sprawia, że dobrze układają się w uszach. Propozycja Whizzera to jedne z najbardziej wygodnych słuchawek uniwersalnych z jakich korzystałem - pewnie spoczywają w kanałach, a po chwili można zapomnieć o ich istnieniu. Nie jest jednak idealnie.
Ze względu na swój ciężar słuchawki nie sprawdzą się jako sprzęt do treningów - mogą wypaść z uszu np. podczas biegania. Izolacja nie jest do tego najwyższa. Mimo że A15 Pro dość łatwo dopasować do kanału, to nie odcinają od odgłosów z otoczenia. W miarę komfortowo można jednak poruszać się z nimi po mieście.
Czy Haydn A15 Pro zaskakuje też jakością dźwięku?
Jakość dźwięku sprawdzałem na odtwarzaczach (m.in. FiiO z linii X3 i X5, Hidizs A60 II), rozwiązaniach DAC/AMP (SMSL Idol+, Astell&Kern AK XB10) i smartfonach (Samsung Galaxy S8, ZTE Axon 7, ZTE Blade V8, Sony Xperia X czy Xiaomi Redmi 5). Wykorzystałem pliki MP3 i FLAC oraz usługę TIDAL HiFi.
Słuchawki przed oceną jakości grały przez ponad 200 godz., ale największe zmiany w brzmieniu zaszły po ok. 100 godz. wygrzewania - dźwięk się bardziej wygładził, sporadyczne ostrości w niższym sopranie zniknęły, a dół nieco się dopełnił.
Whizzer A15 Pro to dość równo grające słuchawki, ale nie jest to propozycja stricte neutralna. To lekko rozjaśnione brzmienie z nutką analityczności, ale całość podana jest w sposób dość łagodny i gładki.
Subbas potrafi zejść nisko, a do tego jest precyzyjny, szybki i dobrze kontrolowany. Uderzenia są wyczuwalne, ale nie są szczególnie mocne. Środkowy bas jest dość zwarty, szczegółowy i kształtny. Nie zostały jednak wyraźnie zaakcentowany - jedynie na tyle, aby przekazowi dodać odrobinę ciepła. Dół można ogólnie określić nawet mianem neutralnego.
Środek został z kolei lekko odsunięty i nie należy do najpełniejszych. Cechuje się za to świetną przejrzystością i sporą liczbą odsłanianych detali. Wokale - i cała wyższa średnica - są wysunięte do przodu, ale pozostają w optymalnej odległości (nie są prezentowane przed samą twarzą).
Instrumenty brzmią całkiem naturalnie, podobnie jak wokale. "Zaczarować” potrafią szczególnie głosy wokalistek i instrumenty smyczkowe. Męskie głosy nie mają co prawda dużej masy, ale ich faktura i artykulacja prezentują się bardzo dobrze - nigdy nie brzmią sucho i wiernie przekazują emocje. Brak masy może jednak przeszkadzać w przypadku gitar basowych, którym brakuje głębi.
Średnica jest nieźle rozciągnięta i wygładzona. Podobnie mają się sprawy z wysuniętą górą, która jest lekko zaakcentowana w niższych pasmach - rozjaśnia to nieco przekaz i dodaje mu blasku, ale dźwięk wciąż pozostaje gładki. Hi-hat i cymbały wybrzmiewają naturalnie.
Scena jest całkiem spora. Wrażenie robi głównie jej szerokość, ale głębia jest wyczuwalna, dzięki czemu słuchawki pokrywają niezłą przestrzeń. Brzmienie jest dobrze napowietrzone, co przekłada się na bardzo dobrą separację. Większych zarzutów nie można mieć też do pozycjonowania “źródeł dźwięku”.
Haydn A15Pro nie brakuje dynamiki, ale to głównie słuchawki dla fanów nieco spokojniejszego grania, które urzekać mają fakturą i ilością odsłanianych detali. Świetnie radzą sobie z muzyką oparta na żywych instrumentach i wokalach - klasyki, bluesowych ballad i akustycznego rocka słuchało mi się na nich z dużą przyjemnością. Nie są jednak najlepszym wyborem dla fanów EDM (brak mocnego uderzenia basu) czy metalu (niższej średnicy może brakować "masy").
Warto dobrać odpowiednie źródło
Powyższe obserwacje dotyczą referencyjnych tipsów, które moim zdaniem najlepiej sprawdzają się spośród nakładek dodawanych w zestawie. Na silikonach, które producent określa jako "transparentne", wyższa średnica i sopran są mocniej zaakcentowane, a scena jest szersza. Pianki z kolei dopełniają nieco brzmienie, ale i zmniejszają nieco szczegółowość.
Lepszy wyborem jest więc dopełnienie dołu dobierając cieplejsze źródło, chociaż nawet w takim wypadku A15 Pro nie staną się propozycją dla tzw. bassheadów. Jaśniejszą źródła mogą wyostrzyć wyższą średnicę i niższy sopran (szczególnie przed wygrzaniem i/lub na "transparentnych" tipsach), więc lepiej ich unikać.
Z Whizzer A15 Pro bez problemu poradzi sobie w większości smartfonów i odtwarzaczy bez konieczności sięgania po wzmacniacze. Sporo zyskują jednak w parze z dobrymi jakościowo źródłami. Szczególnie pod kątem dynamiki i ilości odkrywanych mikrodetali.
Jak propozycja Whizzera wypada na tle konkurencji?
W przedziale do 500 zł można znaleźć sporo interesujących słuchawek, ale Haydn A15Pro bronią się na tle konkurencji jakością dźwięku, a pod kątem wykonania znacznie wybijają się nad większością rywali. Oto, jak wypadają na tle:
- RHA MA750i(https://komorkomania.pl/35525,rha-ma750i-i-t20i-nie-sa-tanie-ale-mozna-sie-w-nich-zakochac-test) - to również świetnie wykonane słuchawki z grubszym, bardziej odpornym kablem, ale nie jest on odpinany. Bas w A15 Pro schodzi nieco niżej i jest szybszy, ale niskie tony są mocniej podbite w MA750i, a do tego uderzają z większym autorytetem. RHA to pełniejszy i równiejszy środek, a propozycja Whizzera ma mocniej wypchnięte wokale. Oba modele grają przejrzystym dźwiękiem i odsłaniają sporo szczegółów. A15 Pro mają mocniej rozciągniętą górę, która - podobnie jak i średnica - jest gładsza. MA750i brzmią nieco surowo i cyfrowo. Scena w RHA jest większa i bardziej proporcjonalna.
- Mee Audio Pinnacle P2(https://komorkomania.pl/35515,mee-audio-pinnacle-p1-i-p2-test) - to inne bardzo wygodne słuchawki z odpinanymi kablami, ale mają lżejsze kopułki wykonane z tworzywa sztucznego. Subbas i bas w P2 są mocniej zaakcentowane, twardsze i równie szybkie, ale A15 Pro oferują bardziej kształtne niskie tony. Model Mee Audio ma nieco pełniejszy środek, ale męskie wokale mogą zabrzmieć sucho. Mają też mocniej wypchniętą wyższą średnicę (bliższe żeńskie wokale) oraz bardziej agresywnie zestrojoną górę w niższej części (dodaje to blasku i nieco wyostrza brzmienie). A15 Pro mają gładszą fakturę i mocniej rozciągniętą górę. Scena w Whizzerach jest szersza, a w P2 - głębsza.
- FiiO F9 - to najbardziej zbliżone wykonaniem słuchawki, które mają metalowe kopułki i wymienne kable. Whizzera A15 Pro oferuje jednak nieco wyższą jakość wykonania. F9 to również granie z nutą analityczności, ale strojone są wyraźnie na planie \V. Mają szybszy i niżej schodzący bas, który uderza mocniej. Whizzery mają gładszy dół. Środek w obu modelach nie jest pełny, górna średnica i niższy sopran w FiiO są mocniej zaakcentowane i brzmią ostrzej. A15 Pro oferują gładsze brzmienie, ale równie szczegółowe w środku. Góra jest mocniej rozciągnięta w F9.
- iBasso IT01(https://zolyniak.gadzetomania.pl/60259,ibasso-it01-test-i-recenzja) - to inne słuchawki ze świetnym, odpinanym kablem w zestawie. Mają gorzej wykonane kopułki, ale są one wygodne i lepiej izolują. Bas w IT01 schodzi niżej, jest go więcej (zarówno w subbasie, jak i środkowym), uderza mocniej, a przy tym są równie szczegółowy. iBasso mają nieco pełniejszy - ale ogólnie dość neutralny - środek i podobnie wysuniętą wyższą średnicę. A15 Pro mają nieco gładszą fakturę, ale oba świetnie radzą sobie z prezentacją wokali. Góra jest podobnie rozciągnięta, ale niższa jej część w IT01 jest nieco mocniej zaakcentowana i czasami nieco za szybko wygasa. Sopran w przypadków propozycji Whizzera jest bardziej naturalny.
Osoby, którym spodobały się kształt i wykonanie A15 Pro, ale wolałyby cieplejsze brzmienie z mocniejszym basem, mogą sięgnąć po standardowy model Whizzera A15. Słuchawki te mają podobne, ale srebrne i odrobinę większe kopułki. Dźwięk wydobywający się z nich jest równie gładki (naturalna góra), ale bas jest mocniej zaznaczony. Nie oferują tak dobrej separacji i ilości szczegółów, ale ich cena jest sporo niższa - 259 zł.
Użytkownicy, którym zależy na rozciągniętej górze i szczegółowym, ale bardziej pełnym brzmieniu, powinni przesłuchać Aune E1. To droższe (599 zł) słuchawki z metalowymi kopułkami, które nie mają odpinanych kabli i tak wielu dodatków. To jednak lepiej zbalansowana i bardziej neutralna propozycja z mocniej dociążonym dołem, naturalnym środkiem z mniej wysuniętymi wokalami i dobrze rozciągniętą górą. E1 oferują też większą scenę.
Świetny wybór dla fanów wokali i klasyki
Whizzer Haydn A15 Pro to stylowe słuchawki, które zwracają uwagę przede wszystkim świetną jakością wykonania, ale na tym ich zalety się nie kończą. Producent dodał do nich sporą liczbę akcesoriów i tipsów oraz zadbał o bardzo dobrej jakości kabel. A15 Pro grają do tego naprawdę nieźle.
Nie są to jednak najbardziej uniwersalne słuchawki, a propozycja dla osób, które poszukują spokojnie grającego modelu ze świetnymi wokalami. Szczególnie docenić je powinni fani klasyki, rockowych ballad i ogólnie muzyki akustycznej. W moich uszach gościły o wiele częściej niż zakładałem początkowo. To propozycja warta co najmniej przesłuchania.
Sprzęt do testów dostarczyła firma Whizzer Technology.