Zamienniki programów nie zawsze zbyt dobre
Miałem dziś wątpliwą okazję przekonać się jak słabe mogą być zamienniki popularnych aplikacji. Nie chodzi tu nawet o wymiennik dla programu z Windows dla Linuksa lecz o zamienniki w obrębie kilku kolejnych wydań tej samej dystrybucji systemu.
08.06.2009 21:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Miałem dziś wątpliwą okazję przekonać się jak słabe mogą być zamienniki popularnych aplikacji. Nie chodzi tu nawet o wymiennik dla programu z Windows dla Linuksa lecz o zamienniki w obrębie kilku kolejnych wydań tej samej dystrybucji systemu.
Najpopularniejsza obecnie dystrybucja Ubuntu przyzwyczaiła użytkowników (w tym mnie) do takich samych programów z wersji na wersję. Czasem zmieniał się program do pobierania torrentów czy odtwarzacz audio, ale główne aplikacje pozostawały raczej bez modyfikacji.
Na kolejne wydanie oznaczone numerem 9.10 wszystko ma się jednak dość znacznie zmienić, gdyż w systemie zamienionych zostanie wiele programów. Jako osoba, która lubi nowości technologiczne postanowiłem dziś przetestować program Empathy, czyli komunikator internetowy. Ma on zająć miejsce wysłużonego Pidgina, który obecnie bez problemu radzi sobie z obsługą najpopularniejszych protokołów.
Czemu zmiany? A no bo za wolno się rozwija, za mało programistów, słabe perspektywy. To jeszcze mogę zrozumieć, ale po wgraniu Empathy ogarnął mnie lekki szok. Aplikacja wygląda, mówiąc bez ogródek, beznadziejnie. Jej funkcjonalność również nie jest zbyt wyszukana. To ma być zamiana?
Warto na koniec wspomnieć, że zmienionych będzie także kilka innych aplikacji, które już na szczęście wypadają lepiej, jednak wciąż nie są to według mnie prawdziwe zamienniki, gdyż wprowadzają zupełnie inną funkcjonalność. No nic, ponarzekałem trochę, mogę mieć teraz tylko nadzieję, że programiści pomyślą o przyzwyczajeniach użytkowników takich jak ja.
fot: flickr.com, autor: Lawmaker