Najbardziej niekonwencjonalne drukarki - TOP 10

To urządzenie trudno tak naprawdę nazwać drukarką. Zresztą trudno to nazwać też urządzeniem. No, powiedzmy, że to gigantyczne koło jest przyrządem do drukowania napisów na piasku. Co by nie rzec, w samym zamyśle jest błyskotliwe i całkiem skuteczne.

Autorem projektu jest hiszpańskie studio Zanadesign.

To niezwykłe urządzenie DIY o nazwie Facade Printer korzysta z marnującej się zazwyczaj farby stosowanej w paintballu. Otóż działko wystrzeliwuje kule z farbą tworząc na ścianie obrazek, jaki zaprogramowali twórcy. Cool!

facadeprinter.org - three stones from Facadeprinter on Vimeo.

Mieliście kiedyś jeden z tych tosterów, co to mają wypalać na toście jakiś obrazek, przykładowo czaszkę? Cóż, ja nie byłem specjalnie zadowolony z osiąganych efektów, trzeba było naprawdę dobrze przyjrzeć się, żeby coś na tym toście zobaczyć. Podobnie chyba było z twórcami widocznej powyżej drukarki DIY do tostów (i nie tylko).

Urządzenie wypala gorącym powietrzem zaprogramowany obrazek, w zasadzie na dowolnej powierzchni, choć jak widać powyżej, chodzi przede wszystkim o pieczywo. Więcej o powstaniu i szczegółach urządzenia na stronie Evilmadscientist.

Garncarstwo to jedno z najstarszych rzemiosł świata, znane podobno już w neolicie. Tym samym cieszy (albo dziwi, ewentualnie przeraża), że i do tego szlachetnego zajęcia wkradły się najnowsze technologie. W jaki sposób?

Otóż belgijska firma Unfold stworzyła i zaprezentowała w zeszłym roku wirtualne koło garncarskie. Idea w zasadzie pozwala na dokładnie to samo, co rzeczywiste garncarstwo, z tym że bez kręcenia kołem i walającej się wszędzie gliny. Jest czysto, schludnie i bardzo nowocześnie. Otóż naczynie kształtujemy za pomocą ruchów ręki w powietrzu, wewnątrz urządzenia, a następnie rezultaty można wydrukować specjalnie dostosowaną drukarka 3D.

Poniższy film wyjaśnia co nieco jak to działało:

Unfold & Tim Knapen - L'Artisan Electronique from Kunst in Limburg on Vimeo.

PrePeat Printer jest jedną z tych zwariowanych, ekologicznych idei, które jednak mają w sobie dość rozsądne założenia. Dlaczego? Ileż to razy zdarzyło się Wam drukować byle co - notatki, kartki jako przypomnienia, rozmaite harmonogramy, listy zakupów, itp? Otóż to, PrePeat jest chyba stworzona dla takiego domowego drukowania czegokolwiek.

Zamiast papieru wykorzystuje cieniutkie arkusze plastiku, na których tekst i obrazki pojawiają się pod wpływem ciepła (chyba całkiem jak w drukarce do tostów!). Wystarczy jeszcze raz wpuścić taką kartkę do drukarki, aby cały druk zniknął - poddany innej temperaturze. Niestety, nowinka jest póki co dość kosztowna...

Firma OnLatte Inc. z Bostonu działa już od ładnych paru lat, ale opisując nietuzinkowe drukarki, trudno o nich nie wspomnieć, a i niewykluczone, że nie wszyscy słyszeli o urządzeniach do drukowania obrazków na kawowej (lub piwnej) piance. Cóż, w dawnych czasach dobry barista był w stanie robić rozmaite wzorki na piance kawy latte, ale zapewne trudno mu rywalizować z czymś takim...

O urządzeniach OnLatte Inc. głośno było już kilka lat temu, ale póki co nie zauważyłem, by gdziekolwiek w Polsce działały na skalę komercyjną. Nie zmienia to faktu, że sam pomysł wydaje się niezwykle ciekawy i innowacyjny. Na stronie internetowej OnLatte można zresztą zauważyć, że sprzedali już ponad 763 egzemplarze urządzenia. Jak widać - to działa.

Poniżej widzicie, co drukarki OnLatte mogą stworzyć na piance Guinnessa:

A tak to działa:

Cóż, wielokrotnie zdarza się tak, że wydatki na tusz do drukarki szybko przekraczają koszt samego urządzenia. Na przeciw temu problemowi postanowili wyjść twórcy drukarki, która zamiast tuszu używa... ołówków. Co ciekawe, zdaniem twórców projektu, miałoby to tę zaletę, że błędy dałoby się po prostu wymazać gumką.

Coś mi tu zalatuje jakąś ekologiczną ściemą...

Oj tak, to bardzo odległy kuzyn pierwszych maszyn drukarskich. Ale kto wie, czy powstawałby, gdyby nie wynalazki z przeszłości?

W kilku instytutach, naukowcy pracują obecnie nad urządzeniami służącymi do drukowania jedzenia. Całość oparta jest na wcześniejszych projektach drukarek tworzących obiekty 3D, np. w fabrykach jako prototypy nowych urządzeń. Taka drukarka zamiast kartridża zawierającego barwny tusz, wyposażona byłaby w pojemnik z rozmaitymi substancjami odżywczymi.

Czy to jest możliwe? Naukowcy twierdzą, że tak. Więcej na stronie Foodnavigator oraz w tym artykule.

Kto wie, czy w przyszłości budki do robienia zdjęć nie będą oferować zamiast zdjęć w 2D, trójwymiarowe figurki przedstawiające fotografowanego? Takie refleksje mogą pojawiać się z uwagi na projekt Fabricate Yourself. Naukowcy wykorzystali możliwości Kinecta i drukarek 3D, aby hurtowo tworzyć podobizny ludzi w 3D. Fakt, nie są zbyt szczegółowe, ale kto wie do czego to doprowadzi...

Zresztą aby dowiedzieć się więcej o technologii druku 3D, zajrzyjcie do tego artykułu.

Na targach IFA 2010 zaprezentowano jako ciekawostkę to niezwykłe urządzenie. Wprawdzie trudno znaleźć dla niej zastosowanie inne niż reklama i marketing, ale nie zmienia to faktu, że osiąga bardzo ciekawy efekt - delikatne literki, które powoli unoszą się w powietrzu.

Jak widać z tego zestawienia, drukarki potrafią być naprawdę niezwykłe. Może więc warto wyposażyć się wreszcie we własną, porządną drukarkę Hewlett-Packard Photosmart Ink Advantage eAIO K510a? Można ją wygrać (wraz z tuszami) w konkursie Gadżetomanii!

Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy polubić fanpage Gadżetomanii na Facebooku i odpowiedzieć na proste pytanie zawarte w poście konkursowym.

Do dzieła!