Google i inni giganci IT wspierają karę śmierci? [wideo]
Google, a także inni giganci z Doliny Krzemowej sfinansowali spot wyborczy wymierzony w kandydatkę, która sprzeciwia się karze śmierci. Co stało się z hasłem Don’t be evil?
Google, a także inni giganci z Doliny Krzemowej sfinansowali spot wyborczy wymierzony w kandydatkę, która sprzeciwia się karze śmierci. Co stało się z hasłem Don’t be evil?
Google i trzy inne duże firmy (HP, eBay, Yahoo!) z branży informatycznej przekazały środki na kampanię dyskredytującą Kamale Haris – kandydatkę na stanowisko prokuratora generalnego stanu Kalifornia.
Haris reprezentuje obóz Demokratów i sprzeciwia się karze śmierci, podczas gdy większość Kalifornijczyków jest za jej stosowaniem.
Chodzi o spot, który wyciąga sprawę z 2004 roku, kiedy doszło do zabójstwa policjanta na służbie - Isaaka Espinozy. Harris była przeciw karze śmierci dla jego zabójcy.
Twórcą spotu jest RSLC (Republican State Leadership Committee) zajmujący się organizacją kampanii wyborczych. W jego skład wchodzą ludzie z dawnej administracji Georga Busha - Ed Gillespie i Karl Rove.
Tę organizację finansują firmy przemysłu tytoniowego, ubezpieczeniowe, farmaceutyczne i - jak się okazało - także te z branży technologicznej.
Przedstawiciele Google'a byli zaskoczeni, gdy dowiedzieli się, na co poszły ich pieniądze. Komunikat wydany przez giganta głosi:
[cytat]Google wspiera oba obozy - demokratyczny, jak również republikański. RSLC reprezentuje jedną z tych grup. Google nie konsultował z nią, na co są przeznaczane przekazywane pieniądze. Firma jest rozczarowana celem, na jaki postanowiono wydać te środki.[/cytat]
W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele HP:
[cytat]HP wspiera kampanie Republikanów i Demokratów. Decyzje o wydaniu przekazanych pieniędzy na spot nie były konsultowane z firmą.[/cytat]
No i Yahoo!:
[cytat]Yahoo! wspiera finansowo RSLC i jego demokratycznego odpowiednika. Przedstawiciele Yahoo! biorą udział w wielu spotkaniach organizowanych przez te organizacje. W sprawie spotów kampanijnych decyzje nie są konsultowane z firmą.[/cytat]
eBay nie zajął stanowiska.
Google przekazało na rzecz RSLC 20 ooo, HP - 36 500, Yahoo! - 45 000, a eBay - 40 000 dolarów. Poniżej możecie zobaczyć wspomniany spot wyborczy:
Co sądzicie o takim sposobie wspierania partii politycznych? Czy darczyńcy powinni mieć większą kontrolę nad treściami wyborczymi?
Źródło: TechCrunch