25 lat "Star Treka: Następne pokolenie". Kultowy serial czy telewizyjna chała?
Dziś mija 25 lat od emisji pierwszego odcinka "Star Treka: Następne pokolenie". Serialu, z którym zacząłem moją przygodę z science fiction. Serialu z jednej strony kultowego, z drugiej - krytykowanego za cukierkową wizję świata i drewniane aktorstwo.
28.09.2012 15:33
Dziś mija 25 lat od emisji pierwszego odcinka "Star Treka: Następne pokolenie". Serialu, z którym zacząłem moją przygodę z science fiction. Serialu z jednej strony kultowego, z drugiej - krytykowanego za cukierkową wizję świata i drewniane aktorstwo.
Jednym z problemów w czasach, gdy chodziłem do podstawówki, były lekcje kończące się po 15:00. Oznaczało to, że nie zdążę na emisję nowego odcinka na Sat.1. Tak, oglądałem "Star Treka: Następne pokolenie" po niemiecku. Innych opcji nie było ;).
W zasadzie sporo na tym zyskałem, bo pomagało mi to w nauce języka. Była połowa lat 90., co oznaczało, że oglądałem serial ze sporym opóźnieniem. Ale przynajmniej codziennie mogłem cieszyć się nowym odcinkiem.
Oryginalna emisja trwała od 1987 do 1994 roku. Łącznie powstało siedem sezonów, 178 odcinków i 4 filmy telewizyjne.
Być może zrażę do siebie w tym miejscu wielu prawdziwych fanów, ale "Następne pokolenie" zawsze podobało mi się bardziej niż oryginalny serial z lat 60. Na pewno sporą rolę odegrało to, że "TNG" oglądałem najpierw, dopiero potem miałem dostęp do "TOS".
[solr id="gadzetomania-pl-311466" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4745,za-rok-na-niebie-pojawi-sie-obiekt-jasniejszy-niz-ksiezyc-w-pelni" _mphoto="hale-bopp50400-311466-25-1e97df3.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4437[/block]
Dla przypomnienia intro serialu:
Star Trek: The Next Generation Intro HD
"Następnie pokolenie" nie było oczywiście serialem pozbawionym wad. Dziś najbardziej razi mnie cukierkowa, ugrzeczniona wizja przyszłości prezentowana w tej produkcji.
Wystarczy zwrócić uwagę na system polityczno-gospodarczy panujący w XXIV wieku. Oto mamy do czynienia z pokojową Federacją, która stanowi osobliwe połączenie współczesnego nam ONZ-etu oraz gospodarki centralnie sterowanej rodem z ZSRR.
Nie ma pieniędzy, ludzie nie pracują po to, aby się bogacić, ale po to, aby osiągnąć samorealizację. Jednocześnie mamy nawiązania do dwubiegunowego świata i zimnej wojny (Federacja to USA, Klingoni to Związek Radziecki).
Wszystkie dylematy moralne są rozwiązywane w sposób przedkładający dobro ogółu nad dobro jednostki, albo - co gorsza - przypadek sprawia, że rozwiązują się same. Nikt nie musi mierzyć się ze skutkami swoich decyzji (to pojawia się dopiero w późniejszych serialach). Brakuje więc realizmu - trudno uwierzyć, aby ludzka psychika aż tak się zmieniła.
Cukierkowa wizja przyszłości znajduje odbicie chociażby w kostiumach, które momentami porażają kiczowatością:
Jeden ze scenarzystów "Następnego pokolenia" Ronald Moore też najwyraźniej zwątpił w optymistyczne wizje przyszłości. Dziś znamy go przede wszystkim jako autora scenariuszy do serialu "Battlestar Galactica" (nowego).
Kolejnym problemem jest drewniane aktorstwo. Jedynym wyróżniającym się aktorem w "Następnym pokoleniu" (i jedynym, który spełniałby dzisiejsze, dużo bardziej wyśrubowane standardy serialowe) jest Brytyjczyk Patrick Stewart (Jean-Luc Picard).
[solr id="gadzetomania-pl-311406" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4750,inteligentne-boty-z-unreala-przeszly-test-turinga-sa-bardziej-ludzkie-od-prawdziwych-graczy" _mphoto="pictures-311406-270x151-e579d55a.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4438[/block]
Stewart jest chyba jedyną osobą z obsady "TNG", która zrobiła światową karierę po zakończeniu emisji serialu. Dziś możemy oglądać go m.in. w roli Profesora Xaviera w serii filmów o X-menach.
Kapitan Jean-Luc Picard jest zresztą do dziś znany w Sieci za sprawą słynnego memu:
Serial nadal ma wiernych fanów. Sporym zainteresowaniem cieszyła się lipcowa premiera pierwszego sezonu "Następnego pokolenia" zremasterowanego w HD i wydanego na Blu-ray. W grudniu pojawi się najprawdopodobniej drugi sezon. Kupicie?
Źródło: Wired