40. lat Walkmana. To była rewolucja

1 lipca 1979 roku do sprzedaży w Japonii trafił Walkman. W czasach, kiedy jedynym mobilnym źródłem dźwięku było szumiące, tranzystorowe radio na baterie, pojawienie się przenośnego sprzętu ze słuchawkami zrewolucjonizowało styl słuchania muzyki.

40. lat Walkmana. To była rewolucja 1Pierwszy Walkman
Artur Młynarz

Chociaż przez kolejne lata na rynku pojawiło się wiele innych "przenośnych kaseciaków", Walkman od Sony był tak mocną i dominującą marką, że praktycznie na każdy odtwarzacz kasetowy mówiliśmy walkman (choć wytrawni lingwiści stosowali wymowę... "łolkmen"). Dlatego wybaczcie, że również będę stosował to uproszczenie w artykule. Nie chodzi przecież o nazewnictwo, ale o radość korzystania z muzyki na wynos.

To intymne obcowanie z muzyką miało dziesiątki zalet i parę wad. Jedną z towarzyskich niedogodności było to, że ogłuszony muzyką walkmaniarz ze słuchawkami na uszach wydawał z siebie dziwne dla otoczenia dźwięki.

Pewnego letniego wieczoru, wracając leniwym krokiem do domu, usłyszałem za plecami skandowany półgłosem tekst: "Diamentową kulą dostaniesz między oczy, piorun miliona woltów nagle do gardła skoczy...". Już zacząłem w duchu robić rachunek sumienia i zastanawiać się, czym podpadłem cechowi jubilerów-morderców i zakładowi energetycznemu, gdy wyprzedził mnie osobnik ze słuchawkami na uszach i obłędem w oczach. Po prostu razem z zespołem Lombard śpiewał jego najnowszy przebój...

40. lat Walkmana. To była rewolucja 2
Walkman WM-2. Absolutnie kultowy model z dodatkowym zasobnikiem na baterie

Tak się nosiło

Największą i najboleśniej odczuwaną wadą większości walkmanów były zniekształcenia dźwięku przy potrząsaniu sprzętem. Z elementarnej wiedzy fizycznej wynikało, że to wpływ przeciążeń na obracające się elementy mechanizmu napędzającego kasetę, ale ta wiedza w żaden sposób nie poprawiała naszej sytuacji.

Etos wymagał, aby nosić walkmana zaczepionego w widocznym miejscu na pasku spodni. Stąd też przy każdym energiczniejszym kroku wszyscy wokaliści brzmieli jak Michał Bajor wykonujący dramatyczne vibrato. Bieganie z kasetowym walkmanem było pomysłem równie utopijnym jak restauracja, w której kelnerzy podają zupę, skacząc o tyczce. Jednym sposobem na delektowanie się muzyką było przemieszczanie się krokiem spacerowym i prowadzeniem bioder w linii prostej. Just a walk... stąd walkman.

40. lat Walkmana. To była rewolucja 3
Typowy sposób noszenia walkmana. Uprawianie sportu wykluczone :)

Dopiero zaawansowane modele ze stabilizacją obrotów i mechanizmem Anti-Rolling poprawiły niewesoły los amatorów przenośnej muzyki, choć problem nigdy całkowicie nie zniknął, a walkman nie stał się "runmanem" ani "jumpmanem".

40. lat Walkmana. To była rewolucja 4
Tak też można... Wersja oldskulowa - jeden nosi, drugi słucha :)

Więcej problemów

Walkmany użytkowane w polowych warunkach często odmawiały współpracy z powodu zakurzenia i zabrudzenia elementów. Kto z nas nie czyścił rolek, prowadnic i głowicy wacikiem do uszu umoczonym w kartkowym spirytusie z domowego barku? Z braku spirytusu brało się perfumy mamy, "Przemysławkę" lub denaturat. A po nocach na osiedlu było słychać szloch i złorzeczenia tych nieszczęśników, którzy użyli zmywacza do paznokci...

40. lat Walkmana. To była rewolucja 5
Jest co czyścić. Tylko kto wymyślił, żeby baterie były w takim miejscu?

Wiecznym problemem walkmaniarza było zasilanie. Pierwsze modele potrzebowały aż czterech baterii paluszków, a z braku dostępu do dobrych jakościowo baterii musieliśmy się mordować z krajowymi produktami. Poza żałośnie krótkim czasem pracy polskie baterie lubiły wylewać i czasem brakowało już przekleństw, gdy trzeba było czyścić wnętrze walkmana z glutowatego elektrolitu.

W takich warunkach koszt eksploatacji walkmana przekraczał budżet niejednego melomana. Jak zbawienie przyjęliśmy modele napędzane dwoma lub jednym paluszkiem oraz pojawienie się na rynku wielokrotnych akumulatorków.

40. lat Walkmana. To była rewolucja 6
Mój ulubiony Kenwood z autorewersem. Lekko zwariowany...
40. lat Walkmana. To była rewolucja 7
... ale za to z pięciopunktowym korektorem graficznym. Unikat.

Ewolucja kasetowego walkmana obejmuje kilka etapów – wraz z rozwojem techniki sprzęt miniaturyzował się i wzbogacał o kolejne funkcje. Jednym z większych przełomów były pierwsze walkmany z autoreversem, pozwalające słuchać kasety na okrągło, bez przekładania jej "na drugą stronę".

Era miniaturyzacji

Skoro już jesteśmy przy mechanice: z radością powitałem sterowanie za pomocą elektrycznych przycisków na obudowie, które zaczęły zastępować mechaniczne klawisze. Komfort, wygoda, wysoka kultura pracy i - co najważniejsze - możliwość korzystania z pilota na kablu od słuchawek, co pozwalało wreszcie przenieść walkmana z paska do kieszeni.

40. lat Walkmana. To była rewolucja 8
Full wypas - pełna elektryka z pilotem i zewnętrznym zasobnikiem na baterię.

Stopniowe kurczenie się obudowy do rozmiarów pudełka na kasetę również miało ogromne zalety, bo walkman przestał być klocem powodującym zwyrodnienie kręgosłupa, a stał się niewielkim, poręcznym gadżetem z coraz większymi możliwościami. Jedynym ograniczeniem była wielkość kasety i baterii, ale i to udawało się obejść za pomocą tak kuriozalnych konstrukcji jak "imadło" na kasety. Baterie zostały zastąpione przez dedykowane akumulatorki i zewnętrzne pojemniki na baterie.

40. lat Walkmana. To była rewolucja 9
Mniejszy niż kaseta? Da się zrobić, tylko po co?

Walkmany zawsze były poligonem doświadczalnym dla elektroniki. Przejmowały nie tylko rozwiązania znane ze stacjonarnego sprzętu HiFi, ale też wprowadzały zupełnie nowe technologie, przydatne w mobilnym słuchaniu muzyki. Zaawansowana redukcja szumów, korektor graficzny, funkcja wyszukiwania nagrań, cyfrowe radio, nagrywanie czy różne wyrafinowane systemy podbicia basów, konieczne przy reprodukcji dźwięku przez małe słuchawki.

40. lat Walkmana. To była rewolucja 10
Wszystkomający walkman Aiwa. Radio, nagrywanie, nawet zegarek.

W szczytowej formie kasetowy walkman był wyrafinowanym i niesamowicie zaawansowanym urządzeniem. Z dobrymi słuchawkami i analogowym dźwiękiem zapewniał doznania i jakość dźwięku niespotykaną we współczesnych cyfrowo kompresowanych nagraniach. CD-walkmanów nigdy nie polubiłem. Były za duże, zbyt delikatne i niepraktyczne. Mimo wielu nowych funkcji i dobrej jakości dźwięku nie potrafiłem się do nich przekonać. A teraz i tak rządzą empetrójki...

Źródło artykułu: WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Co tam się dzieje? Niezwykły wycinek lodu może rozwiązać tajemnicę
Co tam się dzieje? Niezwykły wycinek lodu może rozwiązać tajemnicę
Rzymianie wymyślili beton, który sam się naprawia? Nowe odkrycie
Rzymianie wymyślili beton, który sam się naprawia? Nowe odkrycie
Windows 11 z nową stroną do aktualizacji wszystkich aplikacji
Windows 11 z nową stroną do aktualizacji wszystkich aplikacji
Messenger zniknął z Windowsa. Oto rozwiązanie
Messenger zniknął z Windowsa. Oto rozwiązanie
Kultowe "Hogwarts Legacy" dostępne za darmo. Niespodzianka dla fanów gier
Kultowe "Hogwarts Legacy" dostępne za darmo. Niespodzianka dla fanów gier
Dzwonią z Holandii. Nie odbieraj, potem możesz tylko żałować
Dzwonią z Holandii. Nie odbieraj, potem możesz tylko żałować
Odkrycie w Gizie. Skany ujawniają sekretną przestrzeń w piramidzie
Odkrycie w Gizie. Skany ujawniają sekretną przestrzeń w piramidzie
Polacy uwielbiają te warzywa. Mogą pomagać w walce z jedną chorobą
Polacy uwielbiają te warzywa. Mogą pomagać w walce z jedną chorobą
To skarb ukryty w śmieciach. W USA wyceniono go na ok. 97 mld dol.
To skarb ukryty w śmieciach. W USA wyceniono go na ok. 97 mld dol.
50 lat sadzenia drzew zmieniło klimat kraju. I to dosłownie
50 lat sadzenia drzew zmieniło klimat kraju. I to dosłownie
Zaktualizuj Androida Auto. Jest nowe wydanie
Zaktualizuj Androida Auto. Jest nowe wydanie
Jest coraz mniejsza. Cofają się niebezpieczne zmiany
Jest coraz mniejsza. Cofają się niebezpieczne zmiany
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇