Detektor kamer kontra Gadżetomania. Runda druga [krótki test]

Detektor kamer kontra Gadżetomania. Runda druga [krótki test]

Detektor kamer kontra Gadżetomania. Runda druga [krótki test]
Jan Blinstrub
28.11.2012 22:21, aktualizacja: 10.03.2022 12:40

Pierwszy detektor kamer, który testowałem kilka tygodni temu, okazał się urządzeniem dalekim od ideału. Spy-shop.pl, który podsyła nam do testów szpiegowskie gadżety, postanowił jednak udowodnić, że wykrywacze naprawdę działają, i dostarczył sprzęt z wyższej półki.

Pierwszy detektor kamer, który testowałem kilka tygodni temu, okazał się urządzeniem dalekim od ideału. Spy-shop.pl, który podsyła nam do testów szpiegowskie gadżety, postanowił jednak udowodnić, że wykrywacze naprawdę działają, i dostarczył sprzęt z wyższej półki.

Wykrywacz Kamer Wega-i radykalnie różni się od modelu, który testowałem wcześniej. Jest zrobiony z metalu, ma regulację jasności diod i lepszy filtr polaryzacyjny.

Obraz

Wega-i ma sześć diod emitujących ostre, pulsujące, czerwone światło (nie podczerwone, jak życzyłby sobie tego dystrybutor). Jeśli zostanie ono skierowane na optykę kamery, osoba patrząca przez wizjer polaryzacyjny zobaczy migoczący punkt. Metoda działania urządzenia jest więc prosta.

Wykrywacz Wega-i testowałem w takich samych warunkach jak poprzedni model, czyli w pomieszczeniu biurowym pełnym laptopów, smartfonów i aparatów. Nie brakowało więc mniejszych lub większych obiektywów do wykrycia.

Wega-i w praktyce

Pierwszy detektor działał dość kapryśnie i raczej nie uzależniłbym bezpieczeństwa prywatnego biznesowego spotkania od jego skuteczności. Wykrywacz Wega-i wygląda bardziej wiarygodnie i - jak się okazało - nieźle wypada w akcji.

  • Kamery z dużym obiektywem są łatwe do wykrycia, niezależnie od kąta, z którego się na nie patrzy. Do szukania urządzeń, które są widoczne gołym okiem, nie jest jednak potrzebny detektor.
  • Do kamer z optykami o niewielkich rozmiarach, na przykład takimi jak w laptopach lub smartfonach, trzeba się zbliżyć na odległość ok. 3 metrów. Są one widoczne najlepiej wtedy, gdy patrzy się na nie na wprost, choć widać je także z niedużego kąta.
  • Kamery z bardzo małą optyką także są wykrywalne, ale z niedużej odległości i tylko wtedy, gdy stoi się niemal idealnie na przeciwko nich.

Detektor Wega-i - w przeciwieństwie do testowanego wcześniej modelu - jest skuteczny. Migoczący czerwony punkt pojawiał się na każdej kamerze, na którą kierowałem światło emitowane przez diody.

Obraz

Trzeba pamiętać, że optyka kamery musi być odsłonięta, żeby mogła być wykryta. Jeśli urządzenie nagrywające byłoby umieszczone za weneckim lustrem, detektor by go nie wykrył. Innymi słowy, jeśli komuś naprawdę zależy, żeby ukryć kamerę, detektor nie pomoże.

Detektor rozświetla całkowite ciemności
Detektor rozświetla całkowite ciemności

Urządzenie wypełnia całe pomieszczenie światłem, więc nie jest dyskretne. Moim zdaniem nie jest to jednak sprzęt dla służb specjalnych, tylko dla osób, które z różnych powodów muszą chronić swoją prywatność.

Na szczęście nie zaliczam się do tego grona, więc trudno mi ocenić, czy warto zapłacić za Wega-i ponad 1600 zł.

Detektor jednak działa dobrze, więc zainteresowani mogą wziąć go pod uwagę.

Testowany egzemplarz otrzymaliśmy ze sklepu Spy Shop.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)