The Sea Will Claim Everything - przygodowa, polityczna, inna gra
The Sea Will Claim Everything to doprawdy ciekawa przygodówka. Tytuł, który zadebiutował w Adventure Bundle, obecnie jest do kupienia bezpośrednio ze strony autorów – i powiem szczerze, że to kusząca propozycja.
24.06.2012 21:00
The Sea Will Claim Everything to doprawdy ciekawa przygodówka. Tytuł, który zadebiutował w Adventure Bundle, obecnie jest do kupienia bezpośrednio ze strony autorów – i powiem szczerze, że to kusząca propozycja.
TSWCE to gra, która nie kryje się ze swoim (ciekawym!) wydźwiękiem. Autor zmieścił w niej swoje poglądy polityczne, przemyślenia, punkt widzenia na świat, jednak nie robiąc tego w sposób bezpośredni i rażący – raczej poprzez ciekawe postaci, wydarzenia i lokacje. Jesteśmy bowiem jedynie gościem w bardzo niezwykłym domu pełnym tajemnic, który odbija problemy naszego świata jak w lustrze – kryzys gospodarczy, przewroty na świecie, sytuację w Egipcie i wiele, wiele innych. Nie jest przy tym tytułem nadętym jak wiele „ambitnych gier” dla „inteligentnych graczy”. To gra. I to dobrze napisana.
„Nie spiesz się, zwolnij, w pośpiechu niewiele zrozumiesz i wnet się zniechęcisz”. Te słowa bezpośrednio z gry pasują do niej jak ulał. To powolna, ciekawa, magiczna przygodówka o niezwykle oryginalnej oprawie, która ma prawdziwy urok. To także jedna z tych gier niezależnych, które nie kopiują klasyków, nie odnoszą spektakularnych sukcesów i nie pchają się do nas oknami i drzwiami. Mała gra wyrosła z pasji z piękną muzyką (szczerze to ona najbardziej podoba mi się w tej grze). Jedna z recenzji The Sea… świetnie podsumowała tę produkcję – wygląda i gra się w nią jakby stworzył ją pięciolatek, który doskonale zna literaturę całego świata. No dobra, tak dosłownie to napisano o niej „like a five year old with a degree in comparative literature”. Świetną recenzję The Sea Will Claim Everything przeczytacie na rodzimym Technopolis, a o samej grze, autorze, czy możliwości kupna na stronie autora. Taka mała, cicha, dobra pozycja, szczególnie dla ludzi, którzy niekoniecznie czują się graczami głównego nurtu. A przy tym nie czują się „tymi ambitnymi”.