Wiatr jest. Gorzej z turbinami...

Wiatr jest. Gorzej z turbinami...

Wiatr jest. Gorzej z turbinami...
Katarzyna Kieś
04.04.2008 23:44

Tu nie pomoże żaden energetyczny „dopalacz”: nawet najśmielsze inwestycje związane z wykorzystaniem energii wiatru mogą paść, ponieważ nie będzie ... wiatraków. Oczywiście nie mówię tu o małych turbinach, które można sobie postawić na własnej działce i traktować jak dodatkowy, domowy generator darmowego prądu. Ale o wiatrakach - gigantach, w których długość pojedynczego „noża” jest większa niż rozpiętość skrzydeł Boeinga i dzięki którym powstaje tyle energii, że można w nią zaopatrzyć miasteczko.

Tu nie pomoże żaden energetyczny „dopalacz”: nawet najśmielsze inwestycje związane z wykorzystaniem energii wiatru mogą paść, ponieważ nie będzie ... wiatraków. Oczywiście nie mówię tu o małych turbinach, które można sobie postawić na własnej działce i traktować jak dodatkowy, domowy generator darmowego prądu. Ale o wiatrakach - gigantach, w których długość pojedynczego „noża” jest większa niż rozpiętość skrzydeł Boeinga i dzięki którym powstaje tyle energii, że można w nią zaopatrzyć miasteczko.

Na świecie jest niewielu producentów mega turbin (np. General Electric, Vestas). I na razie nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie ta ilość uległa znaczącej zmianie na plus. Tak więc czas oczekiwania na gotowy produkt jest szalenie długi. Na tyle długi, że trudno zgrać terminy np. dofinansowania do zakupu turbiny (takie „cacka” sporo kosztują) z ustaleniem daty otrzymania gotowego wyrobu. A bez wsparcia finansowego z zewnątrz wielu by chciało, ale wielu nie może pozwolić sobie na uruchomienie elektrowni wiatrowej. A szkoda, ponieważ siła wiatru to jedno z bardzo efektywnie dających się wykorzystać źródeł czystej energii. Na dodatek inwestycja (oprócz olbrzymich nakładów początkowych) nie wymaga stałego dotowania. Na dodatek nakłady dość szybko potrafią się zwrócić, ponieważ coraz więcej odbiorców jest zainteresowanych zakupem energii elektrycznej, pochodzącej z przyjaznego środowisku źródła.

Skoro jest popyt na energię z wiatru, to znaczy, że będzie też popyt na zakup wiatraków. Tylko że nie opłaca się inwestować w małą elektrownię wiatrową. Jeśli już, to w ogromny park wiatraków, produkujących setki kilowatów prądu na godzinę. A tu trzeba czekać na mechaniczne przetwornice energii wietrznej w elektryczną...

Największy na świecie wiatrak to Enercon E-126; łopatka wirnika tego kolosa ma, bagatelka... 126 metrów! Określa go moc znamionowa 6 megawat. To całkiem sporo. Ale o tym wiatraku napiszę wam innym razem. Może jutro?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)