Pamiętacie, jak to w dawnych czasach chodziło się maczać gąbkę i z namaszczeniem ścierało nią tablicę albo zdobywało kredę u woźnej? A może pamiętacie, jak chodziło się polować na piszące markery i z całej siły tarło metalową tablicę, z której tusz za nic nie chciał zejść? No to zapomnijcie.
Pamiętacie, jak to w dawnych czasach chodziło się maczać gąbkę i z namaszczeniem ścierało nią tablicę albo zdobywało kredę u woźnej? A może pamiętacie, jak chodziło się polować na piszące markery i z całej siły tarło metalową tablicę, z której tusz za nic nie chciał zejść? No to zapomnijcie.
Wirtualne tablice nie powstają może tak często jak nowe modele telewizorów, ale i w tej dziedzinie dokonuje się postęp. Mam przyjemność zaprezentować PN-L601B, zwany też Black Board. Urządzenie wyprodukowane przez Sharp ma przekątną 60 cali (1920 x 1080). Ekran LCD podświetlany jest diodami LED. Wyświetla on nie tylko informacje, możemy także na nim pisać specjalnie dedykowanym “flamastrem”. Co więcej – wszystko da się utrwalić i przesłać za pośrednictwem USB na twardy dysk komputera lub pendrive’a. A oto prezentacja wideo tego urządzenia:
W “Black Board” zastosowano nową matrycę producenta – UV2A, która ma za zadanie zoptymalizować obraz przy jednoczesnym zmniejszeniu zużycia energii. Ta wirtualna tablica ma swoją cenę i nie sądzę, aby szybko zawitała do polskich szkół czy uniwersytetów. Według danych ma ona kosztować 11 700 dolarów, czyli ponad 36 tysięcy złotych. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że podobnie jak przypadku innych sprzętów elektronicznych cena tego typu modeli będzie szła w dół.
A jakie LCD LED warto kupić do domu?
Źródło: hdtvmania