9 najlepszych apek na Google Cardboard. Co ciekawego oferują tanie gogle VR?
Dzięki tanim i prostym w obsłudze goglom wirtualna rzeczywistość stała się dostępna dla każdego. Od czego zacząć przygodę z VR? Poznajcie najciekawsze aplikacje, napisane zmyślą o Google Cardboard i ich niezliczonym klonach.
11.11.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:01
War of Words
Aplikacja, prezentująca jeden wiersz? Tak! Nawet, jeśli nie lubicie poezji, koniecznie wypróbujcie „War of Words”. Minimalistyczna w formie apka, raczy nas poezją w najlepszym wydaniu - zawieszony gdzieś pod niebem wiersz jest pretekstem do pokazania bezsensownego okrucieństwa wojny, śledzonego przez nas początkowo z perspektywy lecącego pocisku, a później oczu człowieka, który go przed ułamkiem sekundy wystrzelił. Małe arcydzieło! Czekam na więcej.
Shadowgun VR
Kilka dni temu narzekałem na jakość treści, dostępnych dla tanich gogli VR. Shadowgun VR to chlubny wyjątek, a zarazem fascynujący pokaz technologii, łączący wysoką jakość grafiki z pełnym trójwymiarem i obsługą kontrolera Bluetooth. To jeden z tytułów, który rozpoczynając przygodę z Cardboardem po prostu trzeba zobaczyć. Niestety, jest jak dobry aperitif, po którym poproszono nas o opuszczenie stołu: rozbudza oczekiwania, ale nie oferuje niczego więcej.
Chair in a Room
Lubicie serię „Piła”? Zanim zaczęła zjadać własny ogon, potrafiła całkiem skutecznie zatrzymać przed ekranem. I właśnie do jej klimatu nawiązuje gra Chair in a Room, w której znajdziemy się na środku pokoju, w mdłym świetle rozładowującej się latarki szukając jakiejś wskazówki czy podpowiedzi. VR sprawia, że łatwo jest nas nastraszyć. W przypadku Chair in a Room twórcy nie poszli jednak na łatwiznę i zaoferowali coś, co warto zobaczyć przynajmniej raz.
Cmoar Roller Coaster VR
Gdy w kontekście VR słyszę słowo rollercoaster, mam ochotę sięgnąć po rewolwer. Nic dziwnego – w Sieci pełno jest produkcji tego typu, zabierających nas w liniową podróż przez mniej lub bardziej atrakcyjną okolicę, w czasie której, przynajmniej w teorii, mamy się rozglądać wokół i zachwycać. Na szczęście są chlubne wyjątki, do których należy Cmoar Roller Coaster VR – chyba najbardziej efektowna aplikacja tego typu, jaką obecnie możemy zobaczyć na Google Cardboard. Tylko czy aby na pewno warto wydać na nią ponad 18 złotych?
Titans of Space VR app for Cardboard
Dawno, dawno temu fascynowała mnie gra Frontier. Ten genialny, kosmiczny sandbox rzucał nas gdzieś w przestrzeń i dawał wolną rękę – można było wypełniać różne misje, wydobywać surowce, napadać na inne statki, handlować, albo po prostu polatać sobie po stacjach kosmicznych i różnych planetach, obserwując z oddali jak (przypominam, to gra z 1992 roku!) na każdej z nich przebiega cykl dobowy. Titans of Space w przyjemny sposób nawiązuje do tamtej wolności, zapraszając nas na wycieczkę po Kosmosie. Wirtualna rzeczywistość jest po prostu idealna dla takich aplikacji!
Jack White: THIRD-D
Wszystkie moje narzekania na treści 3D, które przeczytaliście wcześniej i przeczytacie poniżej, nie dotyczą Jack White: THIRD-D. Jak dla mnie to nie nudne i banalne gry, ale właśnie takie perełki sprawiają, że 3D w kartonowym wydaniu naprawdę ma sens. Za – dosłownie – grosze możemy doświadczyć muzyki, jak jeszcze nigdy wcześniej. I choć jakość dźwięku nie rzuca na kolana, to ogólne wrażenie jest po prostu niesamowite. Życzę fanom innych wykonawców i zespołów, by już niebawem również mogli doświadczyć czegoś takiego.
insidious 3 VR - อินซิเดี้ยนคือเกมตลก(หรอ) zbing z.
Produkowane taśmowo horrory na Cardboard są zazwyczaj śmiertelnie nudne. Ot, schematyczny mrok, trochę niepokojących dźwięków i coś wyskakującego na nas z za pleców. W takim towarzystwie Insidious VR lśni jak najprawdziwszy brylant. Reklamująca trzecią część filmowej serii „Naznaczony” produkcja pozwala nam wziąć udział w krótkim seansie spirytystycznym. Warto go zobaczyć!
VR Air Race virtual attraction
Tym razem coś utrzymanego w kreskówkowych klimatach. Niech was jednak nie zmyli rysunkowa oprawa - z VR Air Race virtual attraction wsiądziecie na karuzelę, za stery zabawkowego samolotu. Banał i nuda? Nic z tych rzeczy – wirtualna rzeczywistość pokazuje tu swoją moc i sprawia, że wasz błędnik poczuje się jak Andrzej Gołota podczas pojedynku z Mike’em Tysonem!
Cmoar AR RPG
To już drugi w zestawieniu tytuł polskiej firmy Cmoar, ale jego brak byłby tu karygodnym niedopatrzeniem. Dlaczego? Nieukończony na razie tytuł, wykorzystujący gogle Cardboard i rzeczywistość rozszerzoną zapowiada się ekscytująco. I choć widoczne na filmie demo jest dość stare i brakuje nowych wieści na temat postępu prac, to właśnie ta produkcja jest dla mnie najbardziej interesująca. Gra bitewna w takim wydaniu? Proszę, jak najszybciej weźcie moje pieniądze!
Co sądzicie o tym zestawieniu? Po przetestowaniu tego, co można znaleźć w Google Play ponawiam swoją opinię: wirtualna rzeczywistość jest wspaniała, ale w tanim wydaniu treści, które ją wykorzystują są – w najlepszym przypadku – takie sobie. Każdy z tych tytułów warto zobaczyć, każdy oferuje warte przeżycia emocje czy pokazuje coś ciekawego, ale chyba żaden z nich nie zasługuje na to, by do niego wracać, zgodnie z zasadą 3xZ: zobaczyć, zachwycić się, zapomnieć.
Trochę dem, trochę prostych, by nie rzec prostackich gier (Rail shootery? Litości!), kilka aplikacji. A przecież to, co widzicie powyżej, to ziarna odsiane od plew. Jasne, że według subiektywnego klucza, czyli mojego gustu, z którym nie wszyscy muszą się zgadzać, ale problem VR widać tu jak na dłoni: jest technologia, ale brakuje treści, które w sensowny sposób wykorzystywałyby jej możliwości.