90‑minutowa recenzja Ataku klonów

Mike z Milwaukee obiecał i dotrzymał słowa - seryjny morderca powraca z prawie 90-minutową recenzją Ataku klonów, drugiego epizodu prequelowej trylogii Gwiezdnych Wojen. Jeśli ostatnim razem oczarowała Was epicka analiza filmu, tym razem także się nie zawiedziecie. Co więcej, Mike jeszcze bardziej uchyla rąbka swojej tajemnicy, czyli tego, co dzieje się w piwnicy!

90-minutowa recenzja Ataku klonów
Ireneusz Podsobiński

Mike z Milwaukee obiecał i dotrzymał słowa - seryjny morderca powraca z prawie 90-minutową recenzją Ataku klonów, drugiego epizodu prequelowej trylogii Gwiezdnych Wojen. Jeśli ostatnim razem oczarowała Was epicka analiza filmu, tym razem także się nie zawiedziecie. Co więcej, Mike jeszcze bardziej uchyla rąbka swojej tajemnicy, czyli tego, co dzieje się w piwnicy!

Czyżby Mike miał zrecenzować Zemstę Sithów z więzienia? A może rzuci się do ucieczki i w wolnych chwilach w jakichś podrzędnych motelach przeanalizuje trzeci epizod? Tak czy siak, czekam niecierpliwie.

A co się tyczy Ataku klonów, trudno się z Mikiem nie zgodzić. Historia miłosna między Anakinem a Padme to jeden z najgorszych romansów w historii kina. Zero uczuć, tandetne teksty, za grosz logiki - ale die-hard fani i tak znajdą na to wytłumaczenie (jak już wspomniał Mike). Innymi słowy, epizod II to kolorowa wydmuszka, która nawet przy powierzchownej analizie śmierdzi jak zgniłe jajko.

Dla przypomnienia:

Foto: 20th Century Fox

Źródło: You Tube

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)