A miau-o być tak pięknie w CIA
Zimna wojna to nie tylko czas wyścigu zbrojeń, ale i wyścigu zwykłych głupot. Bo gdy czerwona zaraza siedziała ludzkości na karku, Amerykanie zajmowali się rekrutacją Mruczka na agenta...
24.05.2011 | aktual.: 14.01.2022 13:21
Zimna wojna to nie tylko czas wyścigu zbrojeń, ale i wyścigu zwykłych głupot. Bo gdy czerwona zaraza siedziała ludzkości na karku, Amerykanie zajmowali się rekrutacją Mruczka na agenta...
Dzwoń po hycla, mamy szpiega w ambasadzie!
Kot to szpieg idealny. Jest cichy, niezauważalny i osiągnął mistrzostwo w uwodzeniu ludzi. Przy kocie można spokojnie paplać o planach podboju świata albo budowli nowych orlików. Nikt się o niczym nie dowie.
Tak zapewne wykoncypowali sobie analitycy CIA podczas mniej lub bardziej służbowego głaskania kotów na placówkach. Nie można dopuścić, by tak duży potencjał się zmarnował. Tym bardziej, że U.S. Army w tym samym czasie zabawia się z delfinami. I tak oto narodził się supertajny Project Acoustic Kitty.
A jak cię złapią, ani mru-mru!
Na pierwszy ogień poszedł szaro-biały kot, który miał za zadanie szwendać się i podsłuchiwać. Samo założenie podsłuchu nie było specjalnym problemem. Półtoracentymetrowa pluskwa została na stałe wszczepiona w kość czaszki, mikrofon schowany w kanale usznym, a antena pod futrem ogona.
Pomijając fakt, że w ten sposób powstał pierwszy na świecie cyberagent, to sam projekt wyglądał przyzwoicie, a jedynym zmartwieniem była żywotność baterii nadajnika.
Po intensywnym treningu sprawnościowym, nauce oszukiwania wykrywacza kłamstw itp. wszystko szło zgodnie z planem. Do momentu, gdy kot się znudził, zgłodniał, coś go zaswędziało, przeleciało koło nosa, zapiszczało, zaświeciło, zamiauczało (kontrwywiad?)...
Po wydaniu ponad 20 000 000 dol. i spędzeniu 5 lat drapania za uchem uznano, że kot jest już w stanie dotrzeć na wyznaczone miejsce. Pierwszą udokumentowaną misją było podsłuchanie dwóch facetów w parku nieopodal ambasady sowieckiej. Kot dziarsko ruszył w stronę osobników tylko po to, by tuż przed parkiem zostać rozjechanym przez rodzimą taksówkę.
Oficjalny raport CIA opisał projekt Acoustic Kitty jako "niepraktyczny", ale jednocześnie przyznano, że kota można nauczyć udawania się w konkretne miejsce na krótkich dystansach.
Wiedza ta kosztowała "20 dużych" i 5 lat testów.
To wszystko nie żart, choć na taki wygląda. Wszystkie informacje pochodzą z genialnego opracowania Spycraft autorstwa Roberta Wallace'a i innych. Zapraszam do lektury i odmiennego spojrzenia na leżące obok mruczące futro.