Adam Palmer z Nortona, były prokurator JAG, ostrzega przez zagrożeniami w Sieci
Niedawno w Polsce gościł Adam Palmer - były prokurator wojskowego biura śledczego JAG, a obecnie główny doradca ds. bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni w Nortonie. Podczas spotkania z dziennikarzami i blogerami Adam przedstawił raport dotyczący zagrożeń związanych z cyberprzestępczością. Czego możemy się obawiać?
08.06.2012 15:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niedawno w Polsce gościł Adam Palmer - były prokurator wojskowego biura śledczego JAG, a obecnie główny doradca ds. bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni w Nortonie. Podczas spotkania z dziennikarzami i blogerami Adam przedstawił raport dotyczący zagrożeń związanych z cyberprzestępczością. Czego możemy się obawiać?
Adam Palmer jest ekspertem firmy Norton, specjalizującym się w cyberprzestępczości. Doświadczenie w tej materii zdobył m.in. podczas służby w Marynarce Wojennej USA, gdzie jako prokurator słynnego biura JAG zajmował się zwalczaniem przestępstw dokonywanych w wojsku za pomocą Internetu.
Następnie Adam został przydzielony do specjalistycznej grupy instruktorów JAG, gdzie był głównym instruktorem ds. ścigania cyberprzestępstw w armii USA. Po rezygnacji z kariery wojskowej był m.in. doradcą ds. strategicznych w domenie najwyższego poziomu .org, gdzie udało mu się wdrożyć program, uznany w 2009 roku przez Anti Phishing Working Group (APWG) za jeden z największych sukcesów w dziedzinie bezpieczeństwa w Internecie.
Choć podczas spotkania Adam występował jako przedstawiciel Nortona, jego prezentacja nie dotyczyła produktów tej firmy, ale uniwersalnych, dotyczących każdego internauty zagadnień. Przedstawione statystyki prezentują się bardzo interesująco.
Przeprowadzone w 24 krajach świata badanie wskazuje na niski poziom świadomości zagrożenia. W Polsce jedna czwarta internautów nie używa żadnego oprogramowania zabezpieczającego. Jeszcze gorzej wygląda ten odsetek na świecie – 41 proc. internautów korzysta z Sieci bez żadnych zabezpieczeń! Jest to o tyle dziwne, że w Internecie udostępniono wiele niezłych, całkowicie darmowych narzędzi.
Skutki takiego stanu rzeczy są opłakane. Tylko w Polsce bezpośrednie straty spowodowane cyberprzestępczością, czyli środki po prostu ukradzione w Sieci, sięgają miliarda dolarów. Kwota ta radykalnie rośnie, gdy uwzględni się straty pośrednie, w tym m.in. koszty zabezpieczeń i czasu poświęcanego na usuwanie skutków przestępczej działalności. Suma strat sięga wówczas aż ośmiu miliardów dolarów.
Zebrane przez Nortona dane wskazują na rosnące zainteresowanie przestępców urządzeniami mobilnymi. Jednym z ciekawych przykładów takiej działalności jest aplikacja Tapsnake. Z pozoru jest to zwykła gra, do tego płatna. Poza prostą rozrywką ma jednak ukrytą funkcję – w istocie zadaniem aplikacji jest przesyłanie na wskazany serwer informacji o położeniu właściciela telefonu, co ma ułatwić przestępcom np. planowanie włamań.
Sama świadomość zagrożeń, choć wydaje się istotna, w gruncie rzeczy niewiele zmienia. Trafnym podsumowaniem tej sytuacji są słowa Warrena Buffetta: „Nie liczy się to, czy przewidziałeś deszcz. Liczy się, czy zbudowałeś arkę”. Choć wyedukowani użytkownicy mogą się lepiej zabezpieczać, to skala cyberprzestępczości sprawia, że konieczne jest podjęcie skuteczniejszych działań przez organy ścigania.
W tym właśnie celu Norton postanowił podzielić się, w ramach Norton Cybersecurity Institute, swoją wiedzą i doświadczeniem, organizując szkolenia dla policji i innych służb.
Odrębnym problemem jest kwestia najsłabszego ogniwa w łańcuchu bezpieczeństwa. O ile duże firmy są z reguły świadome zagrożeń i starają się – z różnym skutkiem – chronić swoje zasoby, sytuacja znacznie gorzej wygląda wśród indywidualnych użytkowników. Zamiast atakować bezpośrednio sieć firmową, z punktu widzenia przestępcy dużo łatwiejszy, a zarazem umożliwiający dotarcie do wrażliwych danych, może okazać się atak na domową sieć albo smartfon pracownika firmy.
Czy jest to trudne? Według badań Nortona w ciągu ostatniego roku ponad trzy czwarte polskich internautów zostało ofiarami przestępstwa w Sieci. W takim kontekście ciekawie wygląda złudne przekonanie o bezpieczeństwie. Statystycznie większość z nas jest ofiarami naruszenia prawa w Internecie, jednak 70 proc. internautów uważa, że większe jest ryzyko stania się ofiarą tradycyjnego przestępstwa, np. rozboju.
Warto pamiętać, że poczucie bezpieczeństwa jest bardzo iluzoryczne i zastanowić się, jak utrudnić życie cyberprzestepcom. W przypadku jednej czwartej polskich internautów dobrym początkiem będzie zainstalowanie programu antywirusowego.