AI i propaganda w USA. Były doradca Trumpa tworzy narzędzie cenzury
Sztuczna inteligencja jest coraz bardziej obecna w życiu niemal każdego z nas. Zastosowanie znajduje w wielu dziedzinach, pomaga także w szerzeniu propagandy. Były doradca Donalda Trumpa, Louis Anthony 'Tony' Cox Jr, pracuje nad modelem AI, który ma cenzurować badania naukowe.
Sztuczna inteligencja zyskuje na znaczeniu w wielu dziedzinach i jest coraz bardziej obecna w życiu wielu z nas. Od początku istnienia budzi wiele wątpliwości natury etycznej. Jest to innowacyjne narzędzie, które może usprawnić pracę, ale także pomóc m.in. w sprawnym szerzeniu dezinformacji i propagandy. Jak podaje The Guardian, Louis Anthony 'Tony' Cox Jr, który jest byłym doradca Donalda Trumpa, rozwija model językowy, który ma cenzurować badania epidemiologiczne. Narzędzie to ma identyfikować "błędne użycie korelacji jako przyczynowości".
AI-washing w USA
Krytycy ostrzegają, że takie podejście może podważać zaufanie do nauki i opóźniać wprowadzenie regulacji prawnych. Cox sympatyzuje z największymi trucicielami planety i współpracował z korporacjami takimi jak Philip Morris USA czy American Chemistry Council. Znany jest z głoszenia twierdzeń jakoby zanieczyszczenie powietrza nie miało związku z problemami zdrowotnymi, a na to, że PM2.5 (drobny pył zawieszony) powoduje raka płuc "nie ma pewnych dowodów". Pojawiają się dowody na to, że były doradca Trumpa ma na tyle silne powiązania z American Petroleum Institute i pozwalał edytować swoje badania, aby wpisywały się w korporacyjną doktrynę.
W 2023 r. były doradca Trumpa próbował przekonać twórców ChatGPT do swoich teorii, jednak bezskutecznie. Skupił się więc na przemyśle petrochemicznym, proponując stworzenie aplikacji AI, która unikałaby niewygodnych faktów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie robił na ISS?
Model językowy Coxa ma być trenowany na badaniach sponsorowanych przez przemysł chemiczny. Eksperci porównują te działania do greenwashingu, co może prowadzić do dezinformacji i polaryzacji społeczeństw.
Sztuczna inteligencja, choć obiecująca, generuje poważne koszty środowiskowe. Centra danych zużywają ogromne ilości energii, co przyczynia się do wzrostu emisji gazów cieplarnianych. Jeśli aplikacja Coxa zostanie wprowadzona na rynek może stać się częścią fali narzędzi AI wpływających na środowisko i zdrowie publiczne.
AI nie jest "czystą" technologią
Sztuczna inteligencja, choć przedstawiana jako narzędzie przyszłości, sama generuje poważne koszty środowiskowe. Centra danych zasilające systemy AI zużywają ogromne ilości energii, które często pochodzą z elektrowni węglowych. To m.in. przekłada się na wzrost emisji gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń powietrza. Badania wskazują, że w regionach sąsiadujących z takimi instalacjami odnotowuje się wyższe wskaźniki zachorowań na raka i astmę, co podważa narrację o "czystej" technologii. Jeśli aplikacja Coxa trafi do powszechnego użytku, może stać się częścią szerszej fali narzędzi AI, które w sposób niewidoczny, lecz znaczący, wpływają zarówno na środowisko, jak i zdrowie publiczne.