Najdziwniejsze maszyny II wojny światowej [cz. 2]. USA i Wielka Brytania

Najdziwniejsze maszyny II wojny światowej [cz. 2]. USA i Wielka Brytania15.02.2016 07:34
Vought-Zimmerman V-173

Zachodni alianci, przygotowując się do rozprawy z III Rzeszą, sięgali niekiedy po bardzo nieortodoksyjne rozwiązania. Co ciekawego zamierzali wykorzystać w walce?

Czołg DD

Czołg DD z opuszczoną osłoną z brezentu (Fot. Wikimedia Commons)
Czołg DD z opuszczoną osłoną z brezentu (Fot. Wikimedia Commons)

Jak wesprzeć oddziały inwazyjne lądujące na nieprzyjacielskiej plaży? Zadanie opracowania nietypowego sprzętu, który mógłby przydać się podczas inwazji, otrzymał brytyjski generał sir Percy Cleghorn Stanley Hobart. Stworzone pod jego nadzorem maszyny zyskały wspólną nazwę Dziwadeł Hobarta. Jedną z nich był czołg DD. Projekt zakładał zapewnienie czołgowi takiej wyporności, by ten nie tonął i mógł poruszać się w wodzie.

Aby to uzyskać, zaprojektowano brezentową osłonę o metrowej wysokości, montowaną na rusztowaniu wokół kadłuba. Po podniesieniu osłony czołg z odpowiednio uszczelnionym podwoziem zyskiwał wystarczającą wyporność, by dzięki dwóm napędzającym go w wodzie śrubom przebyć krótki odcinek od okrętu desantowego do plaży. Po osiągnięciu lądu osłona miała zostać złożona, a czołg mógł włączyć się do walki.

Efektywne użycie tego czołgu było uzależnione od stanu morza. Choć czołgi DD użyte podczas lądowania w Normandii okazały się bardzo pomocne, gdy wylądowały na brzegu wraz z pierwszą falą żołnierzy i wspierały ich od pierwszych chwil walki, to np. podczas lądowania na plaży Omaha zatonęło wraz z załogami 28 z 32 zwodowanych czołgów.

M3 Lee/Grant

Czołg M3 (Fot. Wikimedia Commons)
Czołg M3 (Fot. Wikimedia Commons)

Zanim Amerykanie nauczyli się budować pełnowartościowe czołgi, zdobywali doświadczenie za pomocą dość osobliwych pojazdów, wyglądających jak spełnienie marzeń wielbicieli steampunku. Jednym z nich był M3 Lee (w wersji przeznaczonej dla Wielkiej Brytanii znany jako M3 Grant).

Czołg wyróżniał się liczną załogą (6-7 osób) i nietypowym uzbrojeniem - w kadłubie umieszczono działo kalibru 75 mm, a w obrotowej wieży drugie, o kalibrze 37 mm. Choć pod względem technicznym czołg był całkiem udany i nieźle radził sobie nawet w trudnych warunkach, gorzej było z zastosowaniem go w walce.

Czołg M3 (Fot. Wikimedia Commons)
Czołg M3 (Fot. Wikimedia Commons)

Czołg, jak na swoje rozmiary i uzbrojenie, był bardzo wysoki (ponad 3 metry), co z daleka wystawiało go na strzał. Co gorsza, jego główne uzbrojenie umieszczono nisko w kadłubie, co uniemożliwiało np. ostrzał zza jakiejś osłony - aby prowadzić ogień z działa, M3 musiał zaprezentować się przeciwnikowi w całej okazałości. Mimo to powstało ponad 6 tys. tych pojazdów, a doświadczenia zdobyte podczas ich projektowania i produkcji zaowocowały podczas projektowania czołgu M4 Sherman.

Vought-Zimmerman V-173 - Latający Naleśnik

Wśród różnych koncepcji zrywających z klasycznym wyglądem samolotu nietypowa była maszyna nazwana Latającym Naleśnikiem (wspominałem o niej w artykule o latającym dysku VZ-9 Avrocar). Nazwa oblatanego w 1942 roku samolotu mówi wszystko jego wyglądzie - był to dysk z umieszczonymi z przodu dwoma silnikami i kabiną oraz usterzeniem w tylnej części.

Vought-Zimmerman V-173
Vought-Zimmerman V-173

Po co konstruktorzy wymyślili coś tak osobliwego? Ich celem było skonstruowanie nowego myśliwca pokładowego dla amerykańskiej marynarki, a specyfika działań na morzu wymagała możliwie krótkiego rozbiegu i dobiegu oraz jak najlepszej manewrowości przy małych prędkościach.

Pod tym względem V-173 okazał się bardzo obiecujący - samolot startował niemal z miejsca. Prototyp wykonał ponad 190 udanych lotów (testował go m.in. Charles Lindbergh), a na bazie Latającego Naleśnika opracowano kolejną maszynę, wyposażoną w silniki odrzutowe. Oba samoloty pozostały jednak jedynie ciekawymi prototypami i nigdy nie weszły do produkcji.

Canal Defence Light

Canal Defence Light na podwoziu czołgu Sherman (Fot. Panzerserra.blogspot.com)
Canal Defence Light na podwoziu czołgu Sherman (Fot. Panzerserra.blogspot.com)

W 1942 roku Brytyjczycy wpadli na pomysł, aby zamiast strzelać do Niemców, oślepić ich bardzo jasnym światłem. W tym celu na niektórych czołgach (wykorzystywano różne podwozia) zdemontowano wieżę z działem i zamiast niej umieszczono niezwykle silny (13 mln kandeli), zabezpieczony pancerzem reflektor.

Mimo nazwy użytej w celu dezinformacji Canal Defence Light było bronią ofensywną. Tak wyposażone czołgi miały podjechać w pobliże wroga i go oświetlić. Z jednej strony miało to wskazać cel dla własnych jednostek, z drugiej - unieszkodliwić nieprzyjaciela. Reflektor mógł być zasłonięty ruchomą przesłoną, która mogła szybko zmieniać położenie. Zakładano, że migoczące światło zdezorientuje i oślepi wroga.

Canal Defence Light na podwoziu czołgu M3 Grant (Fot. Forosegundaguerra.com)
Canal Defence Light na podwoziu czołgu M3 Grant (Fot. Forosegundaguerra.com)

Canal Defence Light okazało się bronią tak tajną, że mimo udziału w lądowaniu w Normandii nigdy nie zostało wykorzystane zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Dowódcy nie zostali poinformowani, że do ich dyspozycji oddano supertajne wyposażenie. Jedyne bojowe użycie tego sprzętu miało miejsce w kolejnych miesiącach, gdy Canal Defence Light wykorzystano po prostu w roli opancerzonych reflektorów.

P-82

P-82
P-82

Choć samolot P-51 Mustang z racji swojego zasięgu był często używany do eskorty bombowców, długie loty były skrajnie wyczerpujące dla pilotów. Próbą rozwiązania tego problemu był P-82, będący w praktyce dwoma Mustangami połączonymi wspólnym skrzydłem.

W każdym z kokpitów znajdował się jeden członek załogi. Choć obaj mieli możliwość pilotowania samolotu, to lotnik siedzący w prawym kokpicie miał odpowiadać przede wszystkim za łączność i nawigację, pozostawiając kierowanie maszyną pilotowi z lewego kokpitu.

Pierwszy prototyp P-82 oblatano dopiero w kwietniu 1945 roku i samoloty tego typu pojawiły się byt późno, by wziąć udział w drugiej wojnie światowej. Po powstaniu USAF zmieniono nazwę samolotu na F-82, a samoloty po doposażeniu w radar wzięły udział w wojnie w Korei.

T28

T28 Super Heavy Tank (Fot. Baneblade.blogspot.com)
T28 Super Heavy Tank (Fot. Baneblade.blogspot.com)

Mogłoby się wydawać, że imponujące, choć niezbyt praktyczne, superczołgi były domeną III Rzeszy (przykłady znajdziecie w artykule Niezwykłe projekty III Rzeszy. Pancerne potwory Hitlera) i Związku Radzieckiego, jednak własny projekt maszyny tego typu przygotowali również Amerykanie. Gdy szala zwycięstwa przechyliła się na stronę aliantów, dowódcy zaczęli się zastanawiać, w jaki sposób pokonać Linię Zygfryda - pas niemieckich umocnień wzdłuż granicy z Francją.

Rozwiązaniem miał być czołg T28 Super Heavy Tank, przemianowany później na T95 Gun Motor Carriage, a następnie na T28 (formalnie nie był to czołg, tylko działo pancerne). To 95-tonowe monstrum na czterech gąsienicach miało tylko jeden cel - dotoczyć się na odpowiedni dystans do niemieckich umocnień, wytrzymać ostrzał przedniego pancerza i zniszczyć niemieckie bunkry.

T28 Super Heavy Tank (Fot. Wikimedia Commons)
T28 Super Heavy Tank (Fot. Wikimedia Commons)

T28 nigdy nie wziął udziału w walkach. Gdy przygotowano pierwszy z dwóch prototypów, wojna dobiegała już końca, a amerykańscy żołnierze zdobyli Linię Zygfryda bez pomocy wielkich czołgów. Rozważano również użycie T28 podczas inwazji na Japonię.

Własny ciężki czołg, oparty na podobnych założeniach, skonstruowali również Brytyjczycy, jednak - podobnie jak amerykański odpowiednik - A39 Tortoise nigdy nie wziął udziału w walkach.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.