Nie wierzcie apostołom nowych technologii. Druk 3D to na razie żadna rewolucja

Nie wierzcie apostołom nowych technologii. Druk 3D to na razie żadna rewolucja25.03.2013 10:26
Czaszka prosto z drukarki

Druk 3D to od niedawna fetysz zarówno dla wielbicieli technologii, jak i dziennikarzy. Nie milkną zachwyty nad wielkimi możliwościami, które oferuje. Tylko co z tego wynika dla zwykłego człowieka? W najlepszym przypadku bardzo niewiele.

Druk 3D to od niedawna fetysz zarówno dla wielbicieli technologii, jak i dziennikarzy. Nie milkną zachwyty nad wielkimi możliwościami, które oferuje. Tylko co z tego wynika dla zwykłego człowieka? W najlepszym przypadku bardzo niewiele.

Wynalazek z lat 80.

Druk 3D, choć ostatnio stał się tematem szczególnie popularnym, nie jest niczym nowym. Technologia druku przestrzennego została opracowana jeszcze w latach 80. i od tamtego czasu jest udoskonalana i stosowana. Rosnąca popularność tego tematu wydaje się przede wszystkim wynikać z malejących cen i pojawienia się na rynku tanich drukarek, na które może sobie pozwolić zaangażowany hobbysta.

Aby nie było wątpliwości – uważam, że sama technologia jest niezwykle przydatna, a jej możliwości, jak szybkie wykonywanie prototypów czy małoseryjna produkcja nietypowych elementów, potrafią ułatwić życie w wielu sytuacjach. Dobrym przykładem może być np. zastosowanie drukarek 3D przez amerykańską armię w Afganistanie.

Kontenerowe warsztaty z drukarkami przestrzennymi umieszczono tam w bezpośredniej bliskości oddziałów biorących udział w walkach. Celem takiej decyzji jest zapewnienie żołnierzom możliwości szybkiego wykonywania różnych usprawnień związanych z bronią i oporządzeniem, będących wynikiem potrzeby chwili czy jakichś nowych doświadczeń (więcej na ten temat znajdziecie w artykule "Inżynierowie i drukarki 3D na polu walki. Do czego mogą się przydać? [wideo]").

Szybkie prototypowanie w każdej kuchni?

I w takich zastosowaniach drukarki 3D są trudne do przecenienia. Podobnie jak w przypadku firm zajmujących się konstruowaniem różnych sprzętów, w których możliwość szybkiego wykonania prototypu po prostu ułatwia i przyspiesza pracę. Podobnie jest na przykład w medycynie. Tam wykorzystuje się je do tworzenia unikatowych, wybranych dla konkretnych pacjentów implantów czy [rehabilitacyjnych egzoszkieletów](http://Drukowany egzoszkielet odmienił życie 2-letniej dziewczynki).

3D-Printed "Magic Arms"

Tylko po co ktokolwiek miałby mieć taką drukarkę w domu? Poza oczywistą odpowiedzią, że to fascynujący gadżet, weźmy pod uwagę trochę bardziej racjonalne przesłanki. Przecież to mniej więcej to samo co frezarka CNC: też fajne, też potrafi zdziałać cuda, też zachwyca hobbystów i przyciąga uwagę wielbicieli technologii na równi z wielkimi koparkami, nowym modelem tabletu i kolejką Pico.

Ale gdy już wyrzucimy z siebie wszystkie zachwyty i fala emejzingu nieco opadnie, warto zadać sobie pytanie: co z tego ma zwykły człowiek? No jak to co! – oburzy się zapewne niejeden entuzjasta nowych technologii – przecież druk 3D oznacza w praktyce domową fabrykę wszystkiego!

Wymyślanie koła na nowo

Jest w tym trochę racji - dysponując drukarką 3D i odpowiednią wiedzą, jestem w stanie zaprojektować i przygotować do wydruku przedmiot o niemal dowolnym kształcie. Problem tkwi właśnie w tej odpowiedniej wiedzy – oprogramowanie CAD to jednak coś odrobinę bardziej skomplikowanego od Painta, a dostępne w Sieci darmowe modele różnych przedmiotów niekoniecznie muszą odpowiadać naszym potrzebom.

Przygotowanie do druku 3D

Czy zamiast drukować sobie w domu obudowę telefonu, co proponuje m.in. Nokia, nie prościej ją kupić? Albo w przypadku niezwykle rzadkiego lub bezsensownie drogiego elementu zlecić jego produkcję komuś, kto drukiem 3D zajmuje się zawodowo?

Bo kupowanie drukarki tylko po to, by przed Bożym Narodzeniem poświęcić dzień na dosztukowanie zaczepu lampek choinkowych, przypomina strzelanie z armaty do wróbla. Podkreślam – ta opinia dotyczy zwykłych ludzi, którzy chcą jedynie rozwiązać problem, a nie hobbystów, którym zaprojektowanie i wydrukowanie takiego elementu sprawi zapewnie niemałą frajdę.

Zestaw dla majsterkowicza

Warto w tym miejscu wspomnieć o kolejnej kwestii, czyli drukowaniu urządzeń. To jeden z popularniejszych mitów podsycanych przez sensacyjne doniesienia, że ktoś wydrukował sobie broń, a na dodatek – po udoskonaleniu – ta broń nie rozpada się i strzela.

Działająca broń z wydrukowaną częścią
Działająca broń z wydrukowaną częścią

Problem w tym, że wydrukować można co najwyżej poszczególne części lub bardzo proste mechanizmy. Nie ma to nic wspólnego z drukowaniem urządzeń i – jak kiedyś zauważył Wojciech Orliński – w praktyce oznacza tworzenie zestawu do samodzielnego montażu.

Nie ma zatem mowy o wydrukowaniu broni, tylko o tworzeniu jej elementów. Dokładnie takich, jakie można znaleźć w pierwszym lepszym katalogu wysyłkowym. Choć daje to przestępcom większe pole manewru, z punktu widzenia zwykłego człowieka nie jest to żaden przełom – równie dobrze można po prostu kupić potrzebne części w sklepie.

Kserokopiarka do przedmiotów

I w takim kontekście entuzjastyczne opinie, od których roi się ostatnio nie tylko w Sieci, wydają się mocno przesadzone. Druk 3D na obecnym etapie rozwoju, z ograniczeniami dotyczącymi kształtów i różnorodności jednocześnie stosowanych materiałów, nie jest jeszcze żadną rewolucją. Pokazywane przez różne firmy prototypy pozwalają zarazem przypuszczać, że w najbliższej przyszłości nie będzie.

Jest za to świetną zabawką dla hobbystów i przydatnym narzędziem pracy dla różnych specjalistów, ale wpychanie drukarek 3D pod strzechy na obecnym etapie rozwoju tych urządzeń mija się po prostu z celem.

Może kiedyś będzie inaczej – ciekawym kierunkiem rozwoju tej technologii wydaje się np. przestrzenna kopiarka, którą opisywałem niedawno w artykule „Digitizer – domowy skaner 3D. Kopiowanie przedmiotów proste jak nigdy dotąd”. Na razie urządzenie potrafi po prostu odwzorować kształt.

Ale gdyby ktoś kiedyś wzbogacił je o funkcję rozpoznawania przedmiotów i wiedzę, co takie przedmioty powinny mieć w środku…

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.