Druk 3D. Dla kogo trójwymiarowa rewolucja?
Druk 3D przeżywa eksplozję popularności. W Sieci roi się od entuzjastycznych artykułów, jednak zazwyczaj są to opisy zastosowanej technologii oraz futurystyczne wizje świata, w których samodzielnie tworzy się w domu nawet najbardziej skomplikowane przedmioty. Czy na obecnym etapie rozwoju druk 3D zmienia cokolwiek w życiu zwykłych ludzi?
17.04.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:53
Druk 3D przeżywa eksplozję popularności. W Sieci roi się od entuzjastycznych artykułów, jednak zazwyczaj są to opisy zastosowanej technologii oraz futurystyczne wizje świata, w których samodzielnie tworzy się w domu nawet najbardziej skomplikowane przedmioty. Czy na obecnym etapie rozwoju druk 3D zmienia cokolwiek w życiu zwykłych ludzi?
Wizja, w której wielkoskalowa produkcja przemysłowa została zastąpiona samodzielnym wykonywaniem w domu przedmiotów o skomplikowanej budowie i kształtach, wydaje się bardzo atrakcyjna. Niestety, nie ma prawie nic wspólnego z rzeczywistością.
Zobacz także
Drukarki 3D oferują wspaniałe możliwości, a tworzenie przedmiotów odbywa się, w zależności od zastosowanej technologii, z dokładnością nawet do 0,1 milimetra. Powstają misterne konstrukcje, biżuteria czy roboty, ale z puntu widzenia przeciętnego, domowego użytkownika, na razie nie ma to żadnego znaczenia. Drukowany robot pokazany przez MIT imponuje zastosowanym sposobem produkcji części, ale czy pamiętacie, kiedy ostatni raz budowaliście robota? Ja nie pamiętam.
Produkcja wielkoskalowa niemal w każdym przypadku będzie tańsza i wydajniejsza od domowej manufaktury. Zamiast tracić czas na drukowanie jakiegoś typowego przedmiotu, zazwyczaj o wiele prościej jest go po prostu kupić.
Nie dotyczy to oczywiście geeków i majsterkowiczów, konstruujących stosunkowo tanie drukarki 3D z dostępnych na rynku zestawów, ale w ich przypadku mniejsze znaczenie ma praktyczne wykorzystanie sprzętu, a większe pasja i chęć poznania nowej technologii. Ta sytuacja być może zacznie się powoli zmieniać - na rynku pojawi się drukarka 3D MakiBox za 1072 złote!
Czy zatem druk 3D jest bezużyteczny? Absolutnie nie! Drukarki 3D oferują wspaniałe możliwości, a błąd polega głównie na tym, że przedstawia się je jako domowego dżina tworzącego na zawołanie np. przedmioty codziennego użytku. Na takie zastosowanie jest jeszcze za wcześnie. Choć jedna z technik druku 3D – stereolitografia (SLA) – została wynaleziona jeszcze w 1984 roku przez Charlesa Hulla, to technologia ta wciąż jest zbyt niedojrzała, droga i zbyt ograniczona.
Druk 3D można za to z powodzeniem zastosować tam, gdzie wymagana jest duża precyzja, a czas i koszt nie odgrywają tak istotnej roli, jak np. w gospodarstwach domowych. Poza medycyną przykładem takiego zastosowanie jest m.in. tworzenie prototypów.
Jest to doskonałe rozwiązanie np. w przypadku małych firm. Zamiast żmudnego materializowania projektu tradycyjnymi metodami, wystarczy – na podstawie planów – zlecić jego wydrukowanie. Specjalizuje się w tym m.in. polska firma Centrum Szybkiego Prototypowania e-Prototypy.
Takie rozwiązanie pozwala na stosunkowo tanie i szybkie stworzenie prototypu i otwiera przed niewielkimi firmami możliwości zarezerwowane dotychczas dla większych i zasobniejszych przedsiębiorstw.