Operacja Vittles. Człowiek, który zbombardował Berlin słodyczami

Operacja Vittles. Człowiek, który zbombardował Berlin słodyczami26.06.2019 15:12
Gail Halvorsen - pilot, który podczas mostu powietrznego bombardował Berlin słodyczami
Źródło zdjęć: © Dodlive.mil

Od przelatującego nad miastem samolotu odrywają się niewielkie pakunki na spadochronach. Kilka lat temu oznaczałyby śmierć i zniszczenie. Teraz są symbolem nadziei, który dzieci wyrywają sobie z rąk. To amerykański pilot bombarduje Berlin czekoladą.

2 mln mieszkańców bez prądu i zaopatrzenia. Jak utrzymać przy życiu miasto, które Sowieci postanowili zastraszyć i zagłodzić? W odpowiedzi na działania Rosjan, Zachód rozpoczyna niesamowitą operację – największy w dziejach most lotniczy.

Dokonuje niemożliwego, zaopatrując samolotami wielkie miasto we wszystko, co potrzebne do funkcjonowania, również węgiel i materiały budowlane. Jak do tego doszło?

Zimna wojna

Koniec drugiej wojny światowej oznaczał podział Niemiec na cztery strefy okupacyjne, administrowane przez kolejno Związek Radziecki, Wielką Brytanię, Francję i Stany Zjednoczone. Pomiędzy niedawnych sojuszników został podzielony również Berlin.

Część stolicy Niemiec stała się wówczas zachodnią enklawą w radzieckiej strefie okupacyjnej.

Z miesiąca na miesiąc pomiędzy niedawnymi sojusznikami narastają nieporozumienia. Plan reformy walutowej, planowanej przez zachodnich Aliantów, budzi gwałtowny sprzeciw Sowietów.

Powód jest prosty – zreformowana waluta o realnej wartości stanowi zagrożenie dla radzieckich interesów gospodarczych.

Dowódcy zwycięskich mocarstw, okupujących Niemcy po II wojnie światowej: Bernard Montgomery, Dwight D. Eisenhower, Gieorgij Żukow i Jean de Lattre de Tassigny, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Bundesarchiv, Lic. CC BYSA 3.0
Dowódcy zwycięskich mocarstw, okupujących Niemcy po II wojnie światowej: Bernard Montgomery, Dwight D. Eisenhower, Gieorgij Żukow i Jean de Lattre de Tassigny
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Bundesarchiv, Lic. CC BYSA 3.0

Zablokować Berlin!

Odpowiedzią Rosjan jest niespodziewana blokada zachodniego Berlina. Zachód – ufny w siłę atomowego odstraszania - nie ma jak na nią odpowiedzieć. Potężne do niedawna armie zostały zdemobilizowane.

Wygląda na to, że Rosjanie mają w ręku wszystkie karty – położenie geograficzne, silę militarną i możliwość faktycznego zagłodzenia odciętego miasta. 2 miliony zachodnich Berlińczyków staje się sowieckimi zakładnikami. Tak przynajmniej wydaje się samym Rosjanom.

Nie wiedzą, że przelicytowali. Szacując siłę swoich dywizji nie docenili, że przyjdzie im zmierzyć się z przeciwnikiem, którego potęgi nie potrafili sobie nawet wyobrazić: amerykańską logistyką.

Berliński mural, upamiętniający organizację mostu powietrznego, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, calflier001, Lic. CC BYSA 2.0
Berliński mural, upamiętniający organizację mostu powietrznego
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, calflier001, Lic. CC BYSA 2.0

Most powietrzny

Decyzje zapadają szybko. Gdy 24 czerwca 1948 roku Berlin zostaje odcięty, prezydent Stanów Zjednoczonych, Harry Truman i premier Wielkiej Brytanii, Clement Attlee, wspólnie wykluczają siłowe odblokowanie miasta. 3 lata po wojnie nikt nie chce nowego konfliktu.

Tym bardziej, że Zachód nie jest do nie go przygotowany. Politycy zgadzają się jednak, że Berlina nie można poddać Sowietom. Postanawiają zaopatrywać miasto z powietrza, rozpoczynając operację Vittles.

Rosjanie w ogóle nie zakładali takiej możliwości. Niemcy – co prawda w warunkach gorącej, a nie zimnej wojny – kilka razy próbowali, ale kończyło się to klęską. Pomysł mógłby wydawać się więc karkołomny, ale Zachód ma asa w rękawie.

3 korytarze powietrzne, którymi mógł być zaopatrywany Berlin, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Leerlaufprozess, Lic. CC BYSA 3.0
3 korytarze powietrzne, którymi mógł być zaopatrywany Berlin
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Leerlaufprozess, Lic. CC BYSA 3.0

Genialny logistyk

Jest nim generał William H. Tunner. To dowódca, który podczas drugiej wojny światowej zaopatrywał walczące z Japończykami wojska chińskie.

Tunner zorganizował wówczas niezwykłą linię zaopatrzeniową z Indii do Chin. Pod jego dowództwem samoloty przerzucały nad Himalajami wszystko, co było niezbędne do prowadzenia wojny. W przypadku Berlina chodzi jednak nie o sprzęt wojskowy, ale o zaopatrzenie dla cywilów.

Rosjanie, wprowadzając blokadę, oprócz kija stosują także marchewkę – obiecują zachodnim Berlińczykom dostęp do żywności. Wystarczy zarejestrować się po wschodniej stronie. Korzysta z tego niewielu, a tych, którzy ulegli, mieszkańcy miasta mają przydomek "państwa Haniebnych".

Machina pomocy rozkręca się błyskawicznie.

Berlińczycy obserwują podchodzący do lądowania samolot C-54, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Berlińczycy obserwują podchodzący do lądowania samolot C-54
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Lotniczy cud

Tunner – po osobistej inspekcji lotnisk – dokonuje cudów. Ma do dyspozycji 3 korytarze powietrzne, każdy o szerokości 32 kilometrów. Wbrew intuicyjnym rozwiązaniom poleca zwiększyć odstępy pomiędzy lądującymi samolotami do 3 minut, co zwiększa pole manewru kontrolerów ruchu lotniczego.

Jednocześnie piloci dostają zakaz krążenia nad lotniskiem – każdy samolot ma jedno i tylko jedno podejście. Jeśli coś nie wyjdzie – wraca z ładunkiem na Zachód. Na ziemi załogi nie mogą oddalać się od swoich maszyn. Nie muszą, bo na lotniska zostają ściągnięte odpowiedniki dzisiejszych food trucków, gdzie jedzenie serwują "najpiękniejsze dziewczyny Berlina".

Błyskawicznie przebiega również modernizacja infrastruktury. Powstają bazy zaopatrzeniowe w Wiesbadem, Celle i Fassbergu, a także specjalistyczne centrum kontroli ruchu w berlińskiej przestrzeni powietrznej BARTCC (Berlin Air Route Traffic Control Centre).

Na lotniskach montuje się radiolatarnie, a na podejściach do nich wielokolorowe oświetlenie, ułatwiające pilotom utrzymanie właściwego kąta zniżania. W rezultacie samoloty mogą lądować w niemal każdych warunkach, niezależnie od pory dnia i pogody. O drożność pasów startowych - również w zimie - dba armia 17 tys. ludzi.

Samoloty C-54 na zaśnieżonym lotnisku, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Samoloty C-54 na zaśnieżonym lotnisku
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Organizacja na medal

Efekty są imponujące. Do Berlina z niesamowitą regularnością dociera nieprzerwany strumień zaopatrzenia. Samoloty, które wcześniej spędzały na ziemi długie godziny, są rozładowywane w zaledwie 30 minut, dzięki czemu mogą latać do Berlina nawet 4 razy w ciągu doby.

Do miasta dociera nie tylko żywność i węgiel, ale także materiały budowlane i ciężkie maszyny, które – by zmieścić się w samolotach – zostały pocięte na części, łączone są za to ponownie już w Berlinie.

Francuzi udostępniają w swojej strefie kolejne lotnisko. Wysadzają w tym celu dwa obsługiwane przez Rosjan i wybudowane na osi pasa startowego nadajniki. Gdy rosyjski dowódca gniewnie protestuje pytając, jak można było zrobić coś takiego, generał Jean Ganeval odpowiada: - To bardzo proste. Dynamitem.

Rozładunek samolotów C-47 na lotnisku Tempelhof, Źródło zdjęć: © domena ubliczna
Rozładunek samolotów C-47 na lotnisku Tempelhof
Źródło zdjęć: © domena ubliczna

Wujek Machający Skrzydłami

W tej imponującej rozmachem i precyzją, logistycznej machinie, kręci się niewielki trybik. To porucznik Gail Halvorsen. Pilot, który w czasie wojny nie wziął udziału w walkach, obsługując trasy transportowe w południowej Ameryce.

Po jednym z lądowań porucznik Halvorsen podchodzi do grupy otaczających lotnisko dzieciaków. Częstuje obserwatorów tym, co ma w kieszeniach – kilkoma listkami gumy do żucia. I spostrzega, że garść słodyczy to dla małych Berlińczyków prawdziwe święto.

Po powrocie do bazy zbiera wśród kolegów czekolady i różne słodkości. Ponieważ niektóre tabliczki są ciężkie, aby nie uderzyć nikogo na ziemi, montuje do nich spadochrony z chusteczek do nosa. Niedługo potem, schodząc do lądowania, zrzuca pierwszy, słodki ładunek. Podczas kolejnych lotów zrzut poprzedza kołysaniem samolotu, przez co dzieci nazywają go Wujkiem Machającym Skrzydłami.

Berlin 1948 - dzieci bawią się w dostawy lotnicze, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Berlin 1948 - dzieci bawią się w dostawy lotnicze
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Słodka propaganda

Wieść o pilocie, zrzucającym słodycze, rozchodzi się błyskawicznie. Pod lotniskiem regularnie koczuje tłum dzieciaków. Problem - według zabawnej, choć mało prawdopodobnej legendy - zaczyna się, gdy jakiś dziennikarz dostaje w głowę spadającą czekoladą. O oddolnej akcji zaczyna być głośno, dowiadują się o niej również przełożeni Halvorsena.

Na szczęście, zanim zdążyli ukarać porucznika, wieści o jego działaniach docierają do generała Tunnera. Ten nie tylko nie nakazuje przerwać akcji, ale chwali pilota i organizuje zbiórkę słodyczy, rozpoczynając oficjalnie operację Little Vittles, której koordynatorem zostaje Gail Halvorsen.

W ten sposób, niezależnie od głównej operacji zaopatrzeniowej, nad Berlinem zostają zrzucone 23 tony słodyczy. Tunner wie, co robi – filmowe ujęcia z dziećmi, łapiącymi spadające z samolotów, słodkie ładunki, mają gigantyczne znaczenie propagandowe.

Gail Halvorsen w 1948 i 1983 roku, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Gail Halvorsen w 1948 i 1983 roku
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Klęska Rosjan

W kolejnych miesiącach Rosjanie zdają sobie sprawę, że blokada nie działa. Berlin zamiast przymierać głodem nie tylko funkcjonuje, ale zaczyna zapełniać swoje magazyny, powiększając zapasy. Stalin nie decyduje się na otwarta konfrontację i ataki na samoloty.

Jedynym rozwiązaniem wydaje się odstąpienie od blokady, co następuje 12 maja 1949 roku. Po 323 dniach zachodni Berlin zostaje odblokowany.

Pierwsza ciężarówka z zaopatrzeniem dociera do Berlina po zniesieniu blokady, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Pierwsza ciężarówka z zaopatrzeniem dociera do Berlina po zniesieniu blokady
Źródło zdjęć: © domena publiczna

1400 samolotów dziennie

Radziecka propaganda przedstawia to – rzecz jasna – jako wielkie zwycięstwo i gest dobrej woli. Berlińczycy i reszta świata nie mają jednak wątpliwości – operacja Vittles i most powietrzny, który przez niemal rok był w stanie utrzymać wielkie miasto, to wielki sukces Zachodu.

Podczas operacji Vittles do Berlina dostarczono samolotami 2,3 mln ton zaopatrzenia, wykonując 278 tys. lotów. Usprawniono procedury, armia pilotów zdobyła bezcenne doświadczenie, a na potrzeby operacji przeszkolono rzesze kontrolerów ruchu lotniczego.

W szczytowym okresie operacji byli w stanie przyjąć na berlińskie lotniska niemal 1400 samolotów dziennie. Intensywność lotów była tak duża, że w czasie największego natężenia ruchu w Berlinie co 30 sekund lądował jeden samolot.

Sukces został okupiony ofiarami. W wypadkach – w powietrzu i na ziemi – zginęło w sumie 101 osób – Brytyjczyków, Amerykanów, Niemców i Australijczyków.

Pomnik przy lotnisku Tempelhof, upamiętniający lotników, którzy zginęli podczas mostu powietrznego, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Ingrid Strauch, Lic. CC BYSA 2.0
Pomnik przy lotnisku Tempelhof, upamiętniający lotników, którzy zginęli podczas mostu powietrznego
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Ingrid Strauch, Lic. CC BYSA 2.0

Czekoladowe bombardowania

Kilka miesięcy po zakończeniu blokady Berlina, zachodnie strefy okupacyjne połączyły się, przekształcając w Republikę Federalną Niemiec. Rosjanie ze swojej strefy tworzą Niemiecką Republikę Demokratyczną. I choć nieco później przedzielają Berlin słynnym murem, na ponowną blokadę miasta nie zdecydują się już nigdy.

Gail Halvorsen po wielu latach wróci do Berlina. Pilot, który bombardował miasto słodyczami, w 1970 roku został szefem lotniska Tempelhof. Podczas służby w Berlinie wielokrotnie spotykał się z dorosłymi już świadkami operacji Little Vittles, którzy ze wzruszeniem opowiadali o tym, jak bardzo wyczekiwali Wujka Machającego Skrzydłami.

W późniejszych latach Gail Halvorsen współuczestniczył w kolejnych akcjach, nawiązujących do zrzutów słodyczy nad Berlinem. Zrzuty słodyczy przeprowadzono m.in. w pogrążonej w wojnie Bośni, w Albanii, a także w stolicy Iraku, Bagdadzie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.