Zachodnie technologie dla krwawych reżimów

Zachodnie technologie dla krwawych reżimów17.03.2019 16:05
Źródło zdjęć: © Prison Cellphones
  • Kapitaliści sprzedadzą nam sznurek, na którym ich powiesimy – słowa Lenina okazały się prorocze. Opracowane przez Zachód technologie nie tylko nie zmieniły całego świata w liberalną demokrację, ale zaczęły służyć krwawym reżimom.

Historia tej współpracy jest bardzo długa. Wystarczy sięgnąć choćby po kooperację IBM-u z III Rzeszą, realizowaną poprzez działającą w Niemczech amerykańską firmę Dehomag. To dzięki niej Niemcy dysponowali technologią pozwalającą na sprawne segregowanie obywateli ze względu na pochodzenie. Została ona wykorzystana do przeprowadzenia Zagłady, co wyczerpująco opisał w książce "IBM i Holocaust" Edwin Black.

Już po wybuchu wojny ten sam IBM opracował narzędzia do sterowania ruchem pociągów na wcielonych do III Rzeszy ziemiach polskich - w Generalnym Gubernatorstwie - usprawniając tym samym organizację transportów do obozów zagłady.

Mniej więcej jedna trzecia niemieckich ciężarówek, użytych podczas II wojny, powstała w nieznacjonalizowanej, należącej przez całą wojnę do amerykańskiego koncernu, niemieckiej fabryce Forda. Sam Henry Ford, wielbiony przez Hitlera antysemita, został zresztą w 1938 roku odznaczony najwyższym odznaczeniem, jakie w III Rzeszy mogli otrzymać cudzoziemcy - Krzyżem Wielkim Orderu Orła Niemieckiego.

Karta urodzonego w Warszawie więźnia obozu Buchenwald. Na jej podstawie tworzono karty perforowane, pozwalające na maszynowe przetwarzanie danych., Źródło zdjęć: © United States Holocaust Memorial Museum
Karta urodzonego w Warszawie więźnia obozu Buchenwald. Na jej podstawie tworzono karty perforowane, pozwalające na maszynowe przetwarzanie danych.
Źródło zdjęć: © United States Holocaust Memorial Museum

Dwa oblicza firm technologicznych

Informacje na ten temat można w gruncie rzeczy zbyć wzruszeniem ramion – w końcu wszystko to działo się bardzo dawno temu. Możemy nawet uznać, że niesprawiedliwym byłoby obarczanie dzisiejszych marek, a zwłaszcza zatrudnianych przez nie ludzi, odpowiedzialnością za odległe wydarzenia. Tym bardziej, że - jak trafnie zauważył przed laty rzymski cesarz Wespazjan - pieniądze nie śmierdzą.

Problem w tym, że współpraca światowych liderów technologii z krwawymi reżimami nie skończyła się wraz z upadkiem III Rzeszy. Również i współcześnie wiele doskonale znanych nam firm, z których usług czy produktów na co dzień korzystamy, prowadzi etycznie dwuznaczne interesy i dwulicową komunikację.

Gdy na potrzeby klientów z Zachodu prezentują wizerunek odpowiedzialnego koncernu dbającego o ludzi i planetę, dla innych klientów mają w zanadrzu sprzęt, dzięki któremu można namierzać opozycjonistów, a w konsekwencji wsadzać ich do więzień i zabijać.

Despoto, chcemy twoich pieniędzy!

Przykładów nie trzeba szukać daleko. Niedawny, fiński potentat na rynku telefonów oferował przed dekadą władzom Bahrajnu sprzęt do przechwytywania SMS-ów i rozmów. W tym czasie władze zabiły co najmniej 30 przeciwników reżimu, a co najmniej 140 poddano torturom. Podobne narzędzia dostarczył władzom Iranu jeden z niemieckich koncernów telekomunikacyjnych.

Protesty w Bahrajnie, 2011 r., Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons/Bahrain in pictures, Lic. CC BYSA 3.0
Protesty w Bahrajnie, 2011 r.
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons/Bahrain in pictures, Lic. CC BYSA 3.0

Nieco inną formę współpracy z krwawym dyktatorem podjął popularny również w Polsce gigant rynku spożywczego. Producent słodyczy przez lata kupował mleko z sieci farm należących rodziny nigeryjskiego "wiecznego prezydenta", Roberta Mugabego. Wspierał tym samym reżim w czasie, gdy afrykański przywódca wywłaszczył białych farmerów, sprowadzając na obywateli klęskę głodu, a handel z Zimbabwe był objęty sankcjami Unii Europejskiej.

Całkiem niedawno wejście, a w zasadzie powrót na chiński rynek zaczął planować amerykański gigant informatyczny, przygotowując – zgodnie z wytycznymi władz w Pekinie – ocenzurowaną wersję wyszukiwarki, której prototyp nazwano Dragonfly.

W tym wypadku, przynajmniej na jakiś czas, plany zostały wstrzymane ze względu na bunt pracowników. Część zespołu sprzeciwiła się planom zarządu firmy i zaprotestowała przeciwko tworzeniu oprogramowania będącego w gruncie rzeczy narzędziem kontroli nad społeczeństwem. Podobnych obiekcji nie miały również inne firmy z Doliny Krzemowej, współpracując z chińskim reżimem.

Robot Sophia uzyskał obywatelstwo Arabii Saudyjskiej, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, ITU Pictures, Lic. CC BY 2.0
Robot Sophia uzyskał obywatelstwo Arabii Saudyjskiej
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, ITU Pictures, Lic. CC BY 2.0

Technologia dla Saudów

Gdy weźmiemy pod uwagę, że zadaniem większości firm nie jest zbawianie świata, tylko maksymalizacja zysku, trudno oburzać się na taką współpracę. Firmy mają zarabiać, więc zarabiają, jak mogą. Problemem jest coś innego – hipokryzja.

Dobrym przykładem jest zachwyt, z jakim media przyjęły prezentację gadającego robota Sophia, który uzyskał obywatelstwo Arabii Saudyjskiej.

Zachwyt był o tyle niezrozumiały, że sam robot nie robił niczego nadzwyczajnego, a jednocześnie miał – zdaniem części komentatorów – więcej praw niż przeciętna saudyjska kobieta. Albo dziennikarz, wciągnięty przez saudyjską bezpiekę do placówki dyplomatycznej, gdzie został żywcem rozczłonkowany.

Gdy oddzielimy technologię od cywilizacyjnej kotwicy, może okazać się, że najczarniejsze wizje futurystów były mocno niedoszacowane. Wtedy nośnik nieskrępowanego dostępu do informacji, jakim według idealistów z XX wieku miał być internet, okazuje się narzędziem opresji i kolejnym fundamentem propagandy totalitarnego reżimu. Technologia zamiast poprawiać los ludzi, służy ich zniewoleniu, a maszyna – zabawka władcy – ma więcej praw niż jego ludzcy poddani.

Wątek wysokich technologii, oferowanych krajom rządzonych przez despotów, warto pociągnąć choćby w przypadku niedawnego skandalu z aplikacją Absher.

Okazało się, że w sklepach z aplikacjami mobilnymi Apple’a i Google’a znajduje się oprogramowanie ułatwiająca kontrolowanie miejsca pobytu kobiet i uniemożliwiania im ewentualnej ucieczki (alerty m.in. w przypadku próby użycia paszportu). Zapytany o skandal szef Apple’a, Tim Cook, z zawodowym zdziwieniem zapewnił, że całej sprawie "się przyjrzy".

Arabia Saudyjska - monarchia despotyczna w nowoczesnym wydaniu, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, B.alotaby, Lic. CC BYSA 4.0
Arabia Saudyjska - monarchia despotyczna w nowoczesnym wydaniu
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, B.alotaby, Lic. CC BYSA 4.0

Nie wierzmy PR-owcom

Wielkie koncerny wydają w kampaniach reklamowych góry pieniędzy na to, by przekonać nas, że są fajne, dbają o środowisko i pracowicie zmniejszają ślad węglowy. A na dodatek dbają o pracowników i wymuszają na podwykonawcach podobne praktyki. Brawo, to zasługuje na pochwałę. Problem w tym, że to wszystko pic na wodę.

Gdy w świetle reflektorów chwalą się swoim umiłowaniem ekologii i troską o zrównoważony rozwój, jednocześnie nie mają żadnych oporów przed współpracą z krwawymi reżimami. Dostarczają technologie służące inwigilacji i zniewoleniu. Pomagają utrzymać władze bezwzględnym satrapom, dla których prawa człowieka to pusty slogan, a życie ludzkie nie ma żadnej wartości.

Warto o tym pamiętać, oglądając kolejne, piękne reklamy potentatów z branży internetowej czy największych producentów elektroniki. To tylko jedna z ich wielu twarzy. Niekoniecznie prawdziwa.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.