Anonimowi wspierają księdza Bonieckiego
Były redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” ksiądz Adam Boniecki kilka tygodni temu podporządkował się nakazowi ograniczenia wypowiedzi w mediach. Z niespodziewaną pomocą dla duchownego ruszyli Anonimowi.
Były redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” ksiądz Adam Boniecki kilka tygodni temu podporządkował się nakazowi ograniczenia wypowiedzi w mediach. Z niespodziewaną pomocą dla duchownego ruszyli Anonimowi.
Katolicki ksiądz i publicysta kilka tygodni temu otrzymał od przełożonego ze Zgromadzenia Księży Marianów nakaz ograniczenia wystąpień medialnych do „Tygodnika Powszechnego”. Ta szeroko komentowana w mediach decyzja szybko stała się przedmiotem sporów politycznych i światopoglądowych.
Niezależnie od kłótni, toczonych przez wykorzystujących całą sprawę polityków i publicystów, wyrazy sympatii i wsparcia dla księdza wyrażało również wielu internautów. W grupie tej nieoczekiwanie znaleźli się Anonimowi, dla których decyzja prowincjała zakonu Marianów, do którego należy ksiądz Boniecki, jest ograniczeniem wolności słowa.
Reakcją grupy, znanej m.in. z włamań na serwery Mossadu czy niedawnej kradzieży danych związanych z bezpieczeństwem Stanów Zjednoczonych, okazała się próba zablokowania poczty prowincjała zakonu Marianów. Jak stwierdził jeden z Anonimowych:
To jest protest przeciwko ograniczaniu wolności słowa. Chodzi o to, żeby zapchać skrzynkę mailową prowincjała Marianów wiadomościami o treści: Oddajcie głos księdzu Bonieckiemu.
Podawana przez niektóre media informacja, jakoby ksiądz Boniecki z aprobatą przyjął atak Anonimowych, okazała się nieprawdziwa. Jak stwierdził sam zainteresowany:
Z ubolewaniem przyjąłem wiadomość, że pewna grupa zaatakowała spamem serwery pocztowe mojego zakonu. Stanowczo apeluję i proszę: jeśli rzeczywiście, tak jak deklarujecie, chcecie walczyć o wolność słowa, zaprzestańcie tych działań, bo nie mają one nic wspólnego z dialogiem i wolnością.
Na antenie TVP Info, która podała informację o tej akcji, pojawiło się sformułowanie, z którego wynikało, iż rzekomo jestem wdzięczny jej organizatorom. Oświadczam, że to nieprawda.
Co sądzicie o działaniach Anonimowych? Czy takie formy protestu przeciwko nakazowi, któremu podporządkował się ksiądz Boniecki, mają sens?