CES zakończył się bez większych fajerwerków. Ostatnim produktem, który chcielibyśmy Wam zaprezentować jest typowy, gamingowy gadżet - Archos GamePad. Więcej informacji o przeznaczeniu i charakterystyce urządzenia w dalszej części wpisu.
CES zakończył się bez większych fajerwerków. Ostatnim produktem, który chcielibyśmy Wam zaprezentować jest typowy, gamingowy gadżet - Archos GamePad. Więcej informacji o przeznaczeniu i charakterystyce urządzenia w dalszej części wpisu.
Z rynkiem konsolek przenośnych dzieje się rzecz dziwna. Po dość niejasnych przekazach dotyczących sprzedaży PS VITA i raczej niskiej dynamiki rynku urządzeń typu handheld (po co komu konsola, gdy topowe telefony i tablety oferują właściwie to samo oraz znacznie więcej?) wydawało się, że producenci darują sobie ten sektor i skupią się na czymś innym.
Prawda okazała się nieco inna. nVidia ostrzy sobie zęby na nasze portfele za pomocą Project Shield, a teraz Archos zaprezentował produkcyjny egzemplarz swojego urządzenia - Archos GamePad. Konsola kosztuje jedynie 170 dol., ma na pokładzie Androida 4.1, którego możemy podziwiać na 7-calowym ekranie o rozdzielczości 1024x600 pikseli. Rozrywkę umilają fizyczne kontrolery (nieco sztywne), których tak strasznie brakuje w telefonach i tabletach.
Sercem GamePada jest procesor dual-core A9, a za grafikę odpowiada czterordzeniowiec Mali 400. Pamięć RAM w ilości 1 GB powinna wystarczyć, choć 8 GB pamięci wewnętrznej może dość szybko się wyczerpać. Można ją na szczęście rozszerzyć do 64 GB za pomocą karty microSD.
Gadżet jest podobno bardzo lekki i poręczny. Nawigacja w systemie bardzo prosta i szybka (Android nie ma żadnej nakładki). Problem stanowi plastik obudowy, który sprawia wrażenie bardzo taniego i delikatnego. Kąty widzenia także psują ogólne wrażenie. Powodem powyższych wad jest zapewne cena, mocno ściągnięta w dół na potrzeby szerszego rynku. Poniżej zawartość pudełka z androidowym gadżetem.
