Ask.fm to nowy Facebook? Spotkałem tam samobójców, mędrców i polityków. Gdzie ich rodzice?!

Ask.fm to nowy Facebook? Spotkałem tam samobójców, mędrców i polityków. Gdzie ich rodzice?!

Ask.fm to nowy Facebook? Spotkałem tam samobójców, mędrców i polityków. Gdzie ich rodzice?!
Źródło zdjęć: © Studio Filmowe Kadr
Adam Bednarek
22.01.2014 22:50, aktualizacja: 23.01.2014 10:52

A na dodatek zobaczyłem zdjęcia wielu młodych dziewcząt.

Pierwszy kontakt z ask.fm jest trochę odpychający. Nie wiem, co zrobić, nikogo nie znam, nikt do mnie nie pisze, a ja nie wiem, jak rozpocząć rozmowę z innymi. Kieruję się do zakładki „Pytania”, które losuje mi automat. To bzdurki w stylu „Czy można być szczęśliwym bez pieniędzy?” albo „Jakie miasto warto odwiedzić?”.

Odpowiedziałem na kilka z nich, ale nie było żadnej reakcji. Nikt mnie nie lubi? A przecież piszę ładnie, starając się trafić do wrażliwych serc. I na pytanie odpowiadam od razu: „Tak, wierzę w szczęśliwe zakończenia!”.

Niestety, wpadka. Żeby inni widzieli moje odpowiedzi, trzeba to zaznaczyć w opcjach. Z jednej strony to minus, z drugiej pokazuje, że na ask.fm nie jesteśmy zalewani falą niepotrzebnego spamu. Pewnie można czatować tam z własnymi znajomymi. A raczej zadawać sobie pytania.

Dokąd nocą tupta jeż?

Nie wiem, po co miałbym to robić ze znajomymi, skoro siłą ask.fm wydaje się... anonimowość. Przynajmniej ja tak uważam, bo jest wielu użytkowników, którzy nie kryją się pod fałszywym awatarem. Mają swoje zdjęcia, a w profilu link do Facebooka. Chwalą się, gdzie mieszkają i ile mają lat. Faktycznie, w większości to uczniowie gimnazjum.

Obraz

Zaczynam odpowiadać na pytania. „Jakiego rodzaju niespodzianki lubisz? - Takich, których się nie spodziewam”. Bach, pierwsze „lubię to”. Piszę dalej i wypowiadam się na temat zabijania zwierząt. „Nie wierzę, jak można zabijać zwierzęta. Zwierzęta są słodkie. I trzeba je głaskać, a nie jeść albo zabijać. To chore” - kolejne lubię to.

„Lajki” dostaję też za chęć kupienia domu dla wszystkich potrzebujących psiaków, a także za wypowiedź o pieniądzach, które nie dają szczęścia. Użytkownicy są wrażliwi, ale też doceniają moje poczucie humoru. Za pytanie do somalijskiego pirata brzmiące: „Którędy do domu, panie piracie” dostaję dwa lajki. Kolejny sukces.

Zaczynam też rozmowę z dwunastoletnim Szymonem, który specjalnie dla mnie ocenił transfery Legii. „No uważam że szkoda troche Furmana ale Gurilcheme jest zaj...". Fachowo. Szymon lubi wszystkie sporty i uczy się rapować. Pewnie mógłbym go dodać do znajomych na Facebooku, bo link wrzucił do swojego opisu.

Fajny profil, daję 10/10, ale ty też daj lajka

„Strumień” pokazuje wszystkie „dyskusje”, które toczą się na ask.fm. Są pytania i odpowiedzi. Większość z nich to głupoty, zaproszenia na profil czy propozycje transakcji - „dodaj do znajomych, a dam ci ileś tam lajków”.

Ale są też poważne tematy. Jakaś miła dziewczyna najprawdopodobniej skopiowała swoje wypracowanie z języka polskiego i odpowiada na pytanie, czy pieniądze są najważniejsze w życiu:

Obraz

No dobra, a może po prostu przejęła moją taktykę i wie, że takie hasła na ask.fm dobrze się sprzedają. Ma swoje zdjęcie w awatarze, więc z automatu dostaje więcej lajków. Ask.fm jest niesprawiedliwy.

Życiowych wpisów jest więcej. Dzięki jednemu z nich dowiedziałem się, dlaczego nie warto dawać prezentów.

Obraz

A tu o tym, kto tak naprawdę jest bogaty, a kto biedny:

Obraz

Sandra pisze ciekawie i mądrze, więc zapytałem ją, jak ocenia nasze władze. Ostro: "Nie koniecznie, ale uważam , że władze rządzące Polską są beznadziejne." Zachowałem oryginalną pisownię.

"Płoń, parlamencie!"

Zresztą politycznych wpisów jest więcej. Dowiedziałem się, czym zajmuje się premier Tusk:

Obraz

Zapytałem od razu, czy ma już swojego kandydata w najbliższych wyborach. Niestety, jeszcze nie, więc nie możemy doradzić wam, kogo wybrać, by w kraju było lepiej.

Albo nie, możemy. Pamiętajcie o Ewie z Poznania:

Obraz

Ask.fm to nie tylko polityka i wpisy o szczęściu. Jest także co nieco o sensie życia:

Obraz

Albo o wrestlingu:

Obraz

Najwidoczniej ktoś na lekcji historii przerabiał zabory, bo i taki temat się pojawił.

Obraz

Niektórzy zdradzają też plany na przyszłość. Całkiem różnorodne:

Obraz

„Wyjście za mąż” i „zrobienie śniadania”. Przyszłość i teraźniejszość. To się nazywa konkret!

I tak siedziałem na ask.fm, odpowiadałem na pytania, dostawałem lajki, nawet zostałem poproszony o dodanie do znajomych. I zacząłem się zastanawiać, czemu to ask.fm jest niby takie złe i groźne. Owszem, wpisy są głupie i niepotrzebne, to typowy zabieracz czasu.

Tylko że bez przesady – dorośli też mają Pudelka albo Facebooka i tam wcale nie dyskutują o sytuacji na Ukrainie czy motywujących ich filozofiach. Również są głupotki. Dlaczego więc dziwi nas, że młodzi „bawią” się w ten sposób? Nic strasznego.

Sala samobójców

Trochę zmieniłem zdanie, gdy odwiedziłem zakładkę „popularne”. Domyślam się, że do niej trafiają gwiazdy ask.fm. Mają najwięcej polubień, wpisów czy odpowiedzi. Spora część z nich to zwykłe fotki nastolatek, ale jest też coś znacznie gorszego...

Na przykład znalazłem fotografie chłopaka, który wrzucał swoje zdjęcia z pociętym własnym (najprawdopodobniej) ciałem. I który wprost pisze o swoich „żyletkowych” przygodach.

Obraz

Znalazłem też profil dziewczyny, której wpis o tym, jak się kiedyś „cięła”, ma w sumie ponad tysiąc polubień. I jeżeli te wszystkie historie są prawdziwe, to jest to po prostu smutne, że ci młodzi ludzie nie mają gdzie się wygadać i wykorzystują do tego ask.fm.

Ale nie to jest najgorsze. Niektórzy „wrażliwi” mogą zobaczyć, że samobójcze próby albo chociaż okaleczenia są fajne, bo dają popularność. A to już zaczyna być bardzo niebezpieczne i niewłaściwe.

Obraz
© filmweb.pl

Daleki jestem od sugerowania, że serwis ask.fm powinno się zamknąć albo ocenzurować. Tylko warto mieć świadomość i informować dorosłych o tym, że jest takie miejsce w Sieci, gdzie młodzież pisze o swoich samookaleczeniach i zdobywa dzięki temu poklask. Wydaje się, że to bardzo groźne zjawisko.

Po spędzeniu dnia na ask.fm bliżej mi właśnie do takiego smutnego wniosku: zagubiona, pragnąca zainteresowania młodzież nie ma co ze sobą robić, więc korzysta z ask.fm, gdzie z kolei robić może to, co chce, zdobywając przy tym internetową popularność.

Kto pyta, nie błądzi

Owszem, to smutne, ale poza tym ask.fm nie wydaje mi się portalem nadzwyczaj głupim albo bzdurnym. To takie współczesne złote myśli. Młodzież rzuca jakieś hasła, żartuje (zazwyczaj kretyńsko, ale hej, większość z nas przez to przechodziła) i za dwa, trzy lata pewnie o ask.fm nie będzie pamiętać.

A na koniec wstydliwe wyznanie. Trochę się wciągnąłem. Bawiłem się, udzielając bzdurnych i banalnych odpowiedzi. Śmiałem się, gdy czytałem o szkolnych problemach, w stylu: „co robisz, gdy nie masz picia w szkole”. Przyznaję. Przez chwilę byłem jak gimbus.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)