Assassin's Creed: Unity i wielkie oblężenie, którego... nie było. Fakty i mity o rewolucji francuskiej
Jak wielkie emocje może budzić gra wideo? Okazuje się, że wydarzenia przedstawione w Assassin's Creed: Unity potrafią rozpalić gorące dyskusje i stać się przedmiotem sporów i dociekań. Czy można traktować grę jak podręcznik historii?
21.11.2014 | aktual.: 25.11.2014 13:34
Prawda czasów i prawda ekranu
Najnowsza część asasyńskiego cyklu przenosi nas na ulice ogarniętego rewolucyjną gorączką Paryża, co postawiło przed twórcami gry nie lada wyzwanie. Historia rewolucji francuskiej jest dobrze znana, świetnie udokumentowana, a wiele miejsc, które odwiedzamy w czasie gry, zachowało się do naszych czasów.
Nic zatem dziwnego, że przedstawiona w grze opowieść skłania do zastanowienia – jak wiele spośród wydarzeń, w których bierzemy udział, miała miejsce naprawdę? Czy francuski ulicznik mógł widzieć to, co zobaczymy w grze jako Arno Dorian?
W „Misiu” - starej, polskiej komedii - padają pamiętne słowa: „Jest prawda czasów, o których mówimy, i prawda ekranu”. W jednym z komentarzy przypomniał o tym Antoine Vimal du Monteil z Ubisoftu: Assassin’s Creed to gra, a nie lekcja historii.
Historyczny fundament, fikcyjna opowieść
Konsultacje historyków, pieczołowite odwzorowanie realiów epoki, staranne odtwarzanie ubiorów, broni czy budynków nie jest próbą napisania podręcznika historii na nowo. To raczej coś w stylu budowania z klocków Lego - znacie chyba to uczucie, gdy największa frajdę sprawia układanie nie według instrukcji, ale zgodnie z własnymi wyobrażeniami.
Fikcja osadzona na fundamencie wydarzeń, które rzeczywiście miały miejsce rządzi się swoimi prawami. Twórcy gry traktują historię jak rzeźbiarz kawałek marmuru, który obrabia, szlifuje i kształtuje go na nowo tworząc dzieło według własnej, autorskiej wizji.
To, co oczywiste dla graczy, bywa niezrozumiałe dla polityków – premiera Assassin's Creed: Unity wywołała we Francji dyskusję m.in. na temat oceny występującego w grze Maximiliena Robespierre’a. To świetny pretekst, by zastanowić się nad mitami, którymi przez ponad dwa wieki obrosła rewolucja francuska.
Szturm na Bastylię
14 lipca to Święto Narodowe Francji, upamiętniające wybuch Rewolucji Francuskiej i zdobycie Bastylii – znienawidzonego przez Paryżan symbolu monarchii i absolutyzmu. Assassin's Creed: Unity daje nam szansę zobaczyć tamte wydarzenia z perspektywy osadzonego w twierdzy więźnia, ale czy pokazany szturm rzeczywiście miał miejsce?
Assassin's Creed Unity - The Bastille
Gdy myślimy o królewskim więzieniu, zapewne wielu z nas ma przed oczami wizję zatłoczonych cel i tłumu więźniów, z nadzieją oczekujących wybawienia. Nic bardziej mylnego! W całej twierdzy osadzono jedynie siedem osób, skazanych na dodatek za pospolite przestępstwa.
W gruncie rzeczy nie było nawet szturmu na Bastylię. Tłum skierował się do niej w poszukiwaniu amunicji do zdobytej wcześniej broni i – niezdolny do sforsowania starych obwarowań - zatrzymał się pod murami.
Broniło ich 97 inwalidów wojennych, których nawet ich własny dowódca nie uważał za żołnierzy i domagał się przysłania prawdziwego wojska, dzięki czemu załogę Bastylii zasiliło 32 Szwajcarów. Po krótkich pertraktacjach dowódca twierdzy otworzył jej bramy, a Paryżanie zajęli się plądrowaniem budynku. O żadnym „burzeniu Bastylii” nie było wówczas mowy – w kolejnych miesiącach twierdza została po prostu stopniowo rozebrana.
Legenda Nieprzekupnego
Nienawidzę tego brudnego świata, który nie jest niczym więcej niż padliną, którą żywią się ludzie. Chcę zabić tylu ludzi, ilu zdołam. Moja krucjata zaczyna się tu i teraz.
Kwestią, która wydaje się wzbudzać najwięcej kontrowersji, jest sposób, w jaki Assassin's Creed: Unity charakteryzuje Maximiliena de Robespierre’a – jedną z czołowych postaci rewolucji. Doszło nawet do tego, że w jego obronie oficjalnie wystąpił francuski europoseł, Jean-Luc Melenchon, który stwierdził:
Obrażają nas, aby zniszczyć to, co sprawia, że francuski naród trzyma się razem. To pisanie historii na nowo. Po to, aby gloryfikować tych, którzy przegrali, i zniszczyć wizerunek Republiki.
Ile w tym prawdy? Najprościej byłoby skwitować wypowiedź pana Melenchona słowami „gra to nie lekcja historii”. Warto jednak zastanowić się, kim naprawdę był Robespierre i dlaczego jego postać budzi tak wielkie emocje? Czy rzeczywiście był wyłącznie żądnym krwi potworem?
Osobistej uczciwości nie odmawiają mu nawet jego przeciwnicy – jako adwokat bezinteresownie prowadził sprawy ubogich, a bezwzględne kierowanie się poczuciem sprawiedliwości i literą prawa zapewniło mu przydomek Nieprzekupnego. Wbrew obiegowej opinii nie był również inicjatorem tzw. Wielkiego Terroru.
Z drugiej strony fakty są bezsporne – w czasie jego dwuletnich rządów, jako czołowego przedstawiciela rewolucyjnego Komitetu Ocalenia Publicznego, przeprowadzono około 40 tys. egzekucji, których niesławnym symbolem stała się gilotyna. Propagowane przez Robespierre’a, radykalne reformy społeczne wprowadzano z okrucieństwem i bezwzględnością, której nie powstydziłby się najkrwawszy monarcha.
Problemem w rzetelnej ocenie jest również fakt, że patrzymy na tę postać przede wszystkim przez pryzmat legendy – liczba wiarygodnych, weryfikowalnych źródeł jest zaskakująco mała, co wynika z faktu, że po śmierci Robespierre’a część związanych z nim dokumentów została zniszczona.
Ciastka Marii Antoniny
Co jest symbolem upadku francuskiej monarchii? Obok zgilotynowanego króla na szafocie skończyła również żona Ludwika XVI, Maria Antonina. Czy zarzut, że Assassin's Creed: Unity przedstawia ją jako „kretynkę” jest uzasadniony? W jej przypadku również trudno o jednoznaczną opinię
Maria Antonina świetnie nadaje się na symbol znienawidzonej monarchii – słabo wykształcona, od dziecka trzymana w „złotej klatce” nie miała pojęcia, jak wygląda świat poza pałacowymi ogrodami. Dobitnym przykładem jej oderwania od rzeczywistości była sztuczna wioska, wzniesiona na polecenie królowej w pobliżu pałacu Petit Trianon w Wersalu, gdzie Maria w przebraniu pasterki bawiła się w wypasanie owiec.
Z drugiej strony niektóre przypisywane jej słowa i zachowania to wynik antykrólewskiej propagandy, czego przykładem może być choćby słynna afera z cennym naszyjnikiem – gdy król chciał go sprezentować swojej żonie, Maria odmówiła stwierdzając, że pieniądze lepiej przeznaczyć na potrzeby francuskiej floty. Mimo tego, na skutek intrygi jednej z chciwych arystokratek francuscy poddani żyli w przekonaniu, że królowa usiłowała wyłudzić cenną błyskotkę.
Nieprawdą są również przypisywane Marii Antoninie słowa, gdy królowa słysząc o głodujących poddanych, których nie stać na chleb, miała stwierdzić:
Niech jedzą ciastka.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Ubisoft