Asus 1015PN - ile zostało z netbooka marzeń? [wideo]

A miało być tak pięknie - chciałoby się powiedzieć. Już na długo przed rynkowym debiutem Asus elektryzował miłośników 10" cacek swoim najnowszym produktem - Asusem 1015PN. Jednak gdy się już pojawił, emocje opadły, ustępując miejsca frustracji i niezadowoleniu. Co się stało?

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie uważam, jakoby najnowsze dzieło Asusa było produktem złym, bo nie jest. Jednak jeśli wziąć pod uwagę pokładane w nim nadzieje, z pewnością niejednego spotkał spory zawód. Sprzęt trafia właśnie do pierwszych testów i okazuje się, że jest dość przeciętnie.

Miał być ekran 720p, ale jest standardowy 10" z rozdzielczością 1024 x 600, więc jedna z największych bolączek niewielkich komputerów przenośnych pozostała. Co więcej, wersja z matrycą o większej rozdzielczości nie jest już taka pewna jak niegdyś. Drugim elektryzującym "ficzerem" miał być układ Nvidia ION2.

Niestety, nie dość, że pod maskę trafiła okrojona wersja (8 zamiast 16 rdzeni), to jeszcze przełączanie między nią a zintegrowaną kartą Intela jest realizowane... za pomocą programu Asus Graphics Switch. Co więcej, odpowiada za to użytkownik. Nvidia Optimus owszem, jest zaimplementowana, ale z Windows 7 Starter nie działa.

Pozostaje łudzić się, że będzie dostępna wersja z Windows 7 Home Premium. W przeciwnym wypadku albo trzeba będzie zakupić i zainstalować ją samemu (co ani opłacalne, ani proste nie jest ze względu na brak napędu DVD i cenę systemu), albo samemu pykać w przełącznik w zależności od potrzeb. Co więcej - przełączanie między grafikami wymaga restartu...

Asus Eee PC 1015PN już pojawił się na Amazonie w cenie 430 dolarów. Wewnątrz znajduje się dwurdzeniowy procesor Intel Atom N550, 1 GB pamięci DDR3 RAM, 250 GB dysk twardy, moduł WiFi 802.11b/g/n i Bluetooth 3.0.

Źródło: TechConnect Magazine • netbooknews.com • liliputing.com