Avatar - edycja kolekcjonerska przed świętami. Co w środku?

Znamy daty premier kolekcjonerskiej edycji "Avatara" na świecie. W pudełku znajdzie się kolejna wersja poszerzona, a ja dostaję już bólu głowy od tych wszystkich wydań. Jak tak dalej pójdzie, to nowe wersje "Avatara" będą nam proponowane jeszcze przez 10 lat.

Znamy daty premier kolekcjonerskiej edycji "Avatara" na świecie. W pudełku znajdzie się kolejna wersja poszerzona, a ja dostaję już bólu głowy od tych wszystkich wydań. Jak tak dalej pójdzie, to nowe wersje "Avatara" będą nam proponowane jeszcze przez 10 lat.

W USA film pojawi się 16 listopada. Do Europy dotrze mniej więcej w tym samym czasie (15 - UK, 26 - Niemcy, 24 - Hiszpania, 25 - Włochy). Polskie sklepy mają zapowiedź wydania nawet na 16 listopada. Przewidywana cena to około 200 złotych. Za co tyle zapłacimy?

Film zostanie wydany na trzech płytach w trzech wersjach:

• standardowej, znanej z kina;
• poszerzonej o 8 minut wersji, którą też widzieliśmy już w kinach;
• nowej, jeszcze dłużej edycji kolekcjonerskiej wydłużonej o 16 minut materiału (w tym nowy początek).

Na płytach znajdziemy też 45 minut usuniętych scen, materiały z produkcji filmu, portal internetowy wykorzystujący BD-Live, 300 stronicowy scenariusz i Pandoropedię.

W Polsce około 200 zł, za wielką wodą - 55 dolców. Czy warto? Jeśli ktoś jest megafanem "Avatara", to pewnie tak. Każdy, nigdy wcześniej niepokazywany materiał sprawi wtedy przyjemność. Pamiętajmy jednak, że w grudniu będzie można kupić wersję 3D filmu. Co prawda tylko ze sprzętem Panasonica, ale jednak.

Mam już dość tego cyrku ze zbijaniem kasy na "Avatarze". Ile można? Najpierw była tragiczna wersja bez jakichkolwiek dodatków, później wersja standardowa, teraz kolekcjonerska, za chwilę 3D, a w między czasie jeszcze poszerzona edycja w kinach. Jezu! Rozumiem, że ten film się Cameronowi udał, ale ile jeszcze można doić fanów?

Źródło: thehdroom