Banku Millennium nie znajdziesz w Google'u. Gigant ukarał kolejne polskie strony

Banku Millennium nie znajdziesz w Google'u. Gigant ukarał kolejne polskie strony

Szukajcie, a znajdziecie? Niekoniecznie (Fot. Flickr/woodleywonderworks/Lic. CC by)
Szukajcie, a znajdziecie? Niekoniecznie (Fot. Flickr/woodleywonderworks/Lic. CC by)
Michał Michał Wilmowski
16.05.2012 11:51

Strony Playa, Banku Millennium, a także serwisów Okazje.info i Tablica.pl nie będą teraz łatwe do znalezienia w Google'u. Zostały one ręcznie wycięte z pierwszej strony wyników wyszukiwania. To kara za grzechy popełnione przy pozycjonowaniu.

Strony Playa, Banku Millennium, a także serwisów Okazje.info i Tablica.pl nie będą teraz łatwe do znalezienia w Google'u. Zostały one ręcznie wycięte z pierwszej strony wyników wyszukiwania. To kara za grzechy popełnione przy pozycjonowaniu.

Kolejne polskie strony, które zbyt agresywnie się pozycjonowały, dostały po łapkach. Z pierwszej strony wyników wyszukiwania zniknęły: Bank Millennium, Play, Okazje.info, Tablica.pl. Jest to dość zabawne, że użytkownik szukający w Sieci stron jednego z największych operatorów komórkowych czy dużego banku nie jest w stanie ich znaleźć. No chyba że skorzysta z Binga, tam wszystko zostało po staremu.

Ale Google twierdzi, że tak trzeba było. Kaspar Szymański z zespołu search quality wyszukiwarki tłumaczy na łamach Wirtualnych Mediów, że wszystkie witryny, które ukarano, sztucznie poprawiały sobie pozycję w Google.

Te witryny uczestniczyły w systemach wymiany linków, które przekazują PageRank, takich jak e-weblink czy gotlink. Korzystanie z SWL-i lub pozyskiwanie innych nieorganicznych linków może spowodować spadek pozycji witryny w naturalnych wynikach wyszukiwania i nie zalecamy takiej strategii.

Google oficjalnie nie podaje nazw serwisów, które wycięto, ale wiadomo już, o kogo chodzi. Oprócz wyżej wymienionej czwórki krąży jeszcze nazwa eSky.pl, którego rzeczywiście też nie ma na pierwszej stronie wyników wyszukiwania, jeśli wpisze się "eSky".

Webmasterzy, którzy zajmują się tymi stronami, mają teraz tylko jedno wyjście: zmienić strategię pozycjonowania, a następnie pokajać się. Jeśli Google uzna, że witryny zasłużyły sobie na powrót na pierwszą stronę wyników wyszukiwania, to powrócą.

W międzyczasie zapewne jednak sporo stracą, bo nie sądzę, by użytkownicy mieli zaglądać na dalsze strony wyników wyszukiwania. Po tym, jak Google usunął porównywarki cen, wszystkie sporo straciły. Łukasz już pisał, jak spadła im liczba użytkowników oraz odsłon.

Działania amerykańskiego giganta są niewątpliwie dość kontrowersyjne, ale też pozycjonowanie polegające na zasypywaniu Sieci śmieciowymi linkami trudno pochwalać. Ciekaw tylko jestem, ile jeszcze polskich stron Google będzie musiał powycinać z wyników wyszukiwania, żeby takie sztuczki przestano stosować.

Ale należy pamiętać, że taka kara uderzy również w użytkowników, którzy będą szukać tych znanych bądź co bądź witryn, nie pamiętając ich adresu. Oczywiście, często nazwa marki pokrywa się z adresem WWW, ale nie zawsze jednak tak jest. Dlatego dla niektórych może to być naprawdę dotkliwa kara.

Co o tym wszystkim sądzicie? Kto ma rację w tym sporze i czy amerykański gigant powinien podejmować tak drastyczne kroki bez ostrzeżenia?

Źródło: Wirtualne Media

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)