Bezzałogowce znów niosą śmierć w Pakistanie i Jemenie
Poza doniosłym znaczeniem symbolicznym, śmierć Bin Ladena z rąk amerykańskich żołnierzy przyniosła jeszcze jeden skutek. Armia USA wznowiła bowiem ataki przy wykorzystaniu śmiercionośnych drone'ów. Jaki jest związek między tymi dwoma wydarzeniami?
06.05.2011 | aktual.: 11.03.2022 11:43
Poza doniosłym znaczeniem symbolicznym, śmierć Bin Ladena z rąk amerykańskich żołnierzy przyniosła jeszcze jeden skutek. Armia USA wznowiła bowiem ataki przy wykorzystaniu śmiercionośnych drone'ów. Jaki jest związek między tymi dwoma wydarzeniami?
Otóż wbrew pierwszym doniesieniom na temat miejsca zamieszkania przywódcy Al-Kaidy, mimo prawdziwie spartańskich warunków zamieszkania, w domu jednego z czołowych terrorystów w skali globu znaleziono mnóstwo elektroniki - według magazynu Wired, ponad 100 płyt, dysków i komputerów. Jest więcej niż pewne, że jeśli dane na nośnikach nie były zabezpieczone (a wznowienie ataków po dwóch tygodniach nieaktywności na to właśnie wskazuje), to Al-Kaidę czeka teraz ciężki okres.
W pierwszym z odnotowanych po przerwie ataków na cele w Pakistanie zginąć miało 8 bojowników. Drugi atak miał miejsce w Jemenie - po raz pierwszy od 9 lat. W tym przypadku ofiarami byli dwaj bracia, według źródeł amerykańskich powiązani z Al-Kaidą. Na tym, zapewne, bodycount się nie zakończy. Jaki z tego morał? Jeśli podpadasz supermocarstwu - szyfruj nośniki.
Źródło: Wired