“Biodrukarka” do natryskiwania komórkami skórnymi
Kiedy słuchałam porannych wiadomości o katastrofie rządowej maszyny, a w tle pojawiał się obraz palących się resztek rozbitego samolotu, nasunęło mi się pytanie, czy istnieje jakiś sposób, by szybko i skutecznie pomóc osobom, którym udaje się przeżyć katastrofę lub wypadek, ale ulegają one poparzeniom? Jak wiadomo – rany oparzeniowe są dokuczliwe, trudno się goją i sprawiają sporo kłopotów; bywa, że powrót do zdrowia wiąże się z przeszczepem skóry.
Kiedy słuchałam porannych wiadomości o katastrofie rządowej maszyny, a w tle pojawiał się obraz palących się resztek rozbitego samolotu, nasunęło mi się pytanie, czy istnieje jakiś sposób, by szybko i skutecznie pomóc osobom, którym udaje się przeżyć katastrofę lub wypadek, ale ulegają one poparzeniom? Jak wiadomo – rany oparzeniowe są dokuczliwe, trudno się goją i sprawiają sporo kłopotów; bywa, że powrót do zdrowia wiąże się z przeszczepem skóry.
Okazuje się, że istnieje już niezwykłe urządzenie, które umożliwia leczenie ran metodą natryskiwania komórek. Terapia jest tak skuteczna, że rany goją się w ciągu trzech tygodni.Tak szybkie tempo gojenia się uszkodzeń spowodowanych oparzeniem jest szczególnie istotne w przypadku ran narażonych na zakażenie: im szybciej ich powierzchnię pokryje ochronna warstwa tkanki, tym mniejsze ryzyko przedostania się zarazków do ustroju. Urządzenie, które jest tematem dzisiejszego wpisu, określane jest jako bio-drukarka. Mocuje się je do ramy łóżka poparzonej osoby. Zintegrowany z bio-drukarką laser dokładnie określa głębokość i kształt rany. Informacje te są następnie przetwarzane przez program komputerowy. Potem uruchamiany jest specjalny moduł, który w oparciu o przesłane dane precyzyjnie natryskuje na ranę fizjologiczny roztwór zawierający komórki skórne.
Skąd te komórki? Z hodowli. Komórki pozyskuje się z kawałków ludzkiej skóry. Oddziela się różne typy komórek i umieszcza je w pożywce, by mogły się mnożyć. Kiedy materiału komórkowego jest wystarczająco dużo, przenosi się go do bio-drukarki. A stamtąd komórki trafiają precyzyjnie w ranę.
Na razie bio-drukarka jest udoskonalana i testowana przez zespół naukowy z Wake Forest University w Północnej Karolinie. Uczeni twierdzą, że w eksperymentach na myszach całkowite zasklepienie rany następowało już po dwóch tygodniach natryskiwań. Zawarte w sprayu niedojrzałe jeszcze komórki, dzięki swoim totipotencjalnym właściwościom, przekształciły się w tak złożone struktury jak mieszki włosowe czy gruczoły łojowe.
Twórcy urządzenia, kiedy otrzyma ono już zgodę odpowiednich instytucji na dopuszczenie do użytkowania, chcą nawiązać współpracę z amerykańską armią i początkowo leczyć oparzenia u żołnierzy rannych w zagranicznych akcjach. Mówi się też o możliwym zastosowaniu bio-drukarki do leczenia ran na tzw. stopie cukrzycowej
Na razie naukowcy przymierzają się do testów na świniach – ich skóra jest bardzo podobna do ludzkiej. Miejmy nadzieję, że testy na świnkach okażą się na tyle obiecujące, by bio-drukarkę można było stosować do leczenia ludzkich ran.
Źródło: Ekoblogia