Bohaterska postawa ekipy Apple'a w Tokio [wideo]
Mainstreamowe media skupiają się na raportach dotyczących ofiar, strat materialnych i zagrożenia wywołanego awarią elektrowni Fukushima. Niestety, dziennikarze zapominają o przeżyciach jednostek. Interesującymi kulisami japońskiej tragedii podzielił się właśnie manager sklepu Apple Store w Tokio. Jak koncern Jobsa pomógł zwykłym ludziom?
16.03.2011 12:15
Mainstreamowe media skupiają się na raportach dotyczących ofiar, strat materialnych i zagrożenia wywołanego awarią elektrowni Fukushima. Niestety, dziennikarze zapominają o przeżyciach jednostek. Interesującymi kulisami japońskiej tragedii podzielił się właśnie manager sklepu Apple Store w Tokio. Jak koncern Jobsa pomógł zwykłym ludziom?
Jak większość sklepów w handlowej dzielnicy Tokio, placówka Apple'a była otwarta w czasie trzęsienia ziemi. Zamiast uciekać w popłochu, pracownicy Apple Store pomogli ludziom zejść na pierwsze piętro sklepu. Tam pod masywnymi drewnianymi stołami, na których eksponowane są najlepsze produkty, udało się znaleźć schronienie podczas wstrząsów. Po trzęsieniu nie zamknięto placówki. Ludzie mogli wejść do sklepu i znaleźć schronienie nawet podczas silnych wstrząsów wtórnych.
Historię związaną ze sklepem Apple'a w liście do swojego przyjaciela - współzałożyciela serwisu Digg - szeroko opisał manager sklepu w Tokio. Co tak właściwie się stało? Dlaczego nie zamknięto placówki?
宮城北部 地震 そのとき秋葉は!
Po trzęsieniu ziemi w handlowej dzielnicy Tokio utknęło bardzo wiele osób. Zamknięto linie kolejowe, pojawiły się problemy z łącznością telefoniczną. Setki osób weszły do sklepu Apple'a w poszukiwaniu schronienia i kontaktu ze światem. W Tokio bardzo trudno o bezpłatny punkt dostępu do Sieci - jednym z niewielu darmowych hotspotów był ten w placówce Apple'a.
W sklepie zgromadziło się wiele osób, które przy użyciu iPadów, iPhone'ów, Maców, a nawet telefonów z Androidem dzieliły się wiadomościami o trzęsieniu. Personel sklepu przygotował dla nich ładowarki i przedłużacze. Do kontaktu ze światem używano usługi Facetime, Facebooka i Twittera.
Earthquake Tokyo March 11, 2011
Z powodu zatłoczonych dróg i zajętych hoteli wiele osób pracujących w Tokio musiało spędzić noc bez dachu nad głową. Koncern z Cupertino pozwolił wszystkim swoim pracownikom i ich rodzinom na spędzenie nocy w sklepach i biurach Apple'a. Kadra kierownicza firmy zadbała o to, by w sklepach nie zabrakło żywności i napojów.
Podczas trzęsienia Japonię wizytował jeden z zarządców Apple'a odpowiedzialny za polityką personalną oraz szef sprzedaży oddziałów w Kraju Kwitnącej Wiśni. Nawet najwyżej postawieni pracownicy firmy Jobsa pojawili się na noc w sklepie. Kierownictwo koncernu zapowiedziało, że każdy, kto chce wrócić do domu na własną rękę, może opuścić sklep, a firma pokryje wszelkie koszty związane z dojazdem, wyżywieniem lub nawet wynajętym hotelem. W ciągłym kontakcie z pracownikami w Tokio pozostawali zarządcy Apple'a z Londynu i Cupertino.
Earthquake in Tokyo, Japan 03.11.11
Ekipa sklepu w handlowej dzielnicy Tokio była na posterunku po zamknięciu placówki. Do trzeciej w nocy pracownicy Apple'a pomagali w konfigurowaniu iPhone'ów i pokazywali, jak korzystać z usług zapewniających ciągły kontakt.
W związku z zagrożeniem toksycznymi opadami szefostwo Apple'a pozwoliło managerowi sklepu na opuszczenie kraju lub miasta bez groźby utraty posady.
W chwilach największego zagrożenia w Japonii zdobycze nowoczesnej technologii okazały się ratunkiem dla wielu osób. Za pomocą portali społecznościowych wiele osób mogło przecież poinformować swoich bliskich i przyjaciół o tym, że nic im się nie stało. Przy okazji ogromnej tragedii okazało się także, że nawet jedna z największych korporacji na świecie ma ludzką twarz.
Źródło: kevinrose