Nawet bez patrzenia w żadne statystyki możemy śmiało powiedzieć, że od czasu premiery liczba graczy w Call of Duty 4 tylko przybywa. Sam gram w grę zarówno ze znajomymi poprzez Xbox Live, jak i z sąsiadami z osiedla na komputerze osobistym i muszę przyznać, że za każdym razem gdy usiądę do gry to odnajduję w niej coś nowego. Trzeba to przyznać otwarcie - multi w tym tytule to mistrzostwo świata.
Kontynuacja gry jest już praktycznie za rogiem, bowiem jej premierę na Starym Kontynencie przewidziano na 14 listopada br. Czy przejmie ona koronę i tytuł FPS numer 1 na wielu światowych listach?
Nawet bez patrzenia w żadne statystyki możemy śmiało powiedzieć, że od czasu premiery liczba graczy w Call of Duty 4 tylko przybywa. Sam gram w grę zarówno ze znajomymi poprzez Xbox Live, jak i z sąsiadami z osiedla na komputerze osobistym i muszę przyznać, że za każdym razem gdy usiądę do gry to odnajduję w niej coś nowego. Trzeba to przyznać otwarcie - multi w tym tytule to mistrzostwo świata.
Kontynuacja gry jest już praktycznie za rogiem, bowiem jej premierę na Starym Kontynencie przewidziano na 14 listopada br. Czy przejmie ona koronę i tytuł FPS numer 1 na wielu światowych listach?
Gra bazuje na silniku COD4, więc mamy już jakiś punkt zaczepny. Sam tryb dla jednego gracza zapowiada się ciekawie, bowiem choć znów cofamy się w realia II Wojny Światowej, to tym razem temat ujęto nieco inaczej. Zamiast walk pomiędzy Niemcami a siłami aliantów trafimy na ciasne i małe wysepki Pacyfiku, aby rozegrać japońską kampanię, co może się okazać ciekawą odskocznią od ciasnych miejskich uliczek i porozdzieranych przez wybuchy domostw.
Dla fanów multi również znajdzie się coś ciekawego, bowiem firma Treyarch, która rozwijała produkt, postanowiła zostawić wszystkie perki znane z CoD4, oraz dodatki do broni. Jak się jednak okazuje jest spora grupa ludzi, którym się to nie podoba (a właściwie już się nie podobało wraz z premierą w CoD4), bowiem ich zdaniem ulepszanie broni wraz z nabywaniem wyższego poziomu doświadczenia jest lamerskie i równoznaczne z używaniem kodów. Sam nie zgadzam się z tym twierdzeniem, bowiem moim zdaniem dodatki i smaczki tego typu pozwalają grze tylko dłużej bawić i urozmaicać zabawę.
Kolejnym elementem przechylającym szalę zwycięstwa na korzyść "nowego" jest możliwość intreakcji z otoczeniem. Jak dobrze pamiętacie w CoD4 mogliśmy kogoś zabić strzelając przez przeszkodę, jednak nie mieliśmy możliwości dostania się do niego. Silnik został nieco podrasowany i w World at War oprócz zabicia kogoś ostrzałem przez deski, będziemy również mogli zrobić w nich wystarczająco dużą dziurę, aby się w nią zmieścić. Wisienką na torcie jest możliwość wspinania się na drzewa, w celu późniejszego snipowania okolicy. Do tego dochodzi pływanie, czy palenie wszystkiego dookoła z użyciem miotacza ognia. Mniam.
W nowej odsłonie CoD znajdziemy również pojazdy, a dokładniej czołgi, do których również będziemy mieli dedykowane perki, które zwiększą szybkość pojazdu, celność, czy moc obrażeń zadawanych przeciwnikowi. Pewnie spore grono osób będzie tutaj się doszukiwało skopiowanych rozwiązań z Battlefielda, jednak jednego możemy być pewni - perków na czołgi w tamtym tytule nie doświadczymy...
Podsumowując - jestem w 100% pewien, że fani FPSów tej jesieni na brak atrakcji nie mogą narzekać, a multi oraz tryb single jakie zaoferuje nam najnowsza odsłona Call of Duty dostarczą nam wielu niezapomnianych chwil i przy tytule tym spędzimy niejeden wieczór.
Źródło: na pdst.altplusf4