CIA publikuje tajne dokumenty. Oficjalne potwierdzenie: Strefa 51 istnieje
Przez lata Strefa 51 była symbolem tajemnic, ukrywanych przez amerykański rząd, a zwolennicy teorii spiskowych tworzyli niesamowite historie o tym, co rzekoma ma się tam znajdować. Jak to bywa z większością takich opowieści, prawda okazała się wyjątkowo banalna.
17.08.2013 | aktual.: 10.03.2022 11:57
Przez lata Strefa 51 była symbolem tajemnic, ukrywanych przez amerykański rząd, a zwolennicy teorii spiskowych tworzyli niesamowite historie o tym, co rzekoma ma się tam znajdować. Jak to bywa z większością takich opowieści, prawda okazała się wyjątkowo banalna.
O istnieniu tajnej, niedostępnej dla cywilów strefy w okolicach wyschniętego jeziora Groom mówiono od dziesięcioleci. Poza różnymi instalacjami należącymi do CIA miały się tam znajdować m.in. magazyny ze szczątkami tego, co rzekomo rozbiło się w Roswell (o tym, co zdarzyło się w Roswell i dlaczego nie wylądowali tam kosmici, przeczytacie w artykule „Na tropach spisku Majestic 12. Co naprawdę wydarzyło się w Roswell?”).
Dopiero w styczniu 2001 roku – po niemal pół wieku milczenia – amerykańska administracja przyznała, że w pobliżu Groom Lake zlokalizowane są „tereny operacyjne”. Tym, co rzuciło nieco światła na całą sprawę były również zdjęcia satelitarne, pokazujące na tym terenie wyjątkowo długie pasy startowe.
Opublikowane i dostępne na stronie National Security Archive dokumenty oficjalnie potwierdzają istnienie Strefy 51 i pozwalają poznać jej historię. Jak nietrudno zgadnąć, obalają przy okazji wiele teorii o kosmicznych technologiach czy doświadczeniach, prowadzonych na schwytanych ufokach.
Area 51 is real, but sorry, no aliens
Strefa 51 powstała przy okazji prac nad samolotem zwiadowczym U-2. Jej utworzenie wynikało z faktu, że CIA potrzebowało odosobnionego miejsca, gdzie w dogodnych warunkach mogłoby testować swój cud techniki, zdolny do lotu na pułapie nieosiągalnym dla innych samolotów i rakiet przeciwlotniczych.
Jako miejsce prób wybrano zbudowane w czasie drugiej wojny i nieużywane od dekady lotnisko, które następnie rozbudowywano, przystosowując do prób U-2. Prowadzono tam następnie – w ramach programu OXCART – testy jeszcze bardziej niecodziennej maszyny, czyli Lockheada A-12, poprzednika SR-71 Blackbird.
Niewykluczone, że to właśnie nietypowy kształt samolotów mógł sprawić, że różni obserwatorzy nabrali przekonania o testach pozaziemskich technologii. Niestety dla poszukiwaczy spisków, prawda jest dość banalna – jak wynika z dokumentów, Strefa 51 to po prostu miejsce, gdzie testowano samoloty.