Tak jest, nie “w” tylko “na”, co w tym przypadku jest bardzo znaczącą różnicą. Po uwiecznieniu znaleziska, policjantkę, która kierowała feralnym radiowozem znaleziono w pobliskim Starbucksie.
Tak jest, nie “w” tylko “na”, co w tym przypadku jest bardzo znaczącą różnicą. Po uwiecznieniu znaleziska, policjantkę, która kierowała feralnym radiowozem znaleziono w pobliskim Starbucksie.
Do zdarzenia doszło trzy dni temu w Seattle. Sprawa nie nabrałaby pewnie rozgłosu, gdyby jeden z przechodniów nie zdecydował się sfotografować półautomatycznej strzelby, pozostawionej bez opieki na bagażniku radiowozu.
Prawdopodobny przebieg wydarzeń, który doprowadził do tego zaniedbania wygląda następująco:
Jeden z policjantów, podczas wyładowywania samochodu na chronionym policyjnym parkingu, pozostawił strzelbę na bagażniku i zapomniał o niej. Następnie inna funkcjonariuszka wsiadła do samochodu i opuściła parking nie zauważając, co znajdowało się na bagażniku. Radiowóz został zaparkowany w pobliżu Roosevelt Hotel, a policjantka udała się na kawę, wciąż nie wiedząc o strzelbie.
Na szczęście kilku przechodniów szybko poinformowało o broni policjantów, którzy zajęli się jej zabezpieczeniem. Tym razem obyło się bez tragicznych konsekwencji. Miejmy nadzieję, że jakieś zostaną jednak wyciągnięte z tego zdarzenia.
Seattle cops to probe stray assault rifle incident
Swoją drogą jestem pozytywnie zaskoczony faktem, że fotograf nie został w żaden sposób ukarany za demaskowanie lekkomyślności policji. Z drugiej strony to, że jestem zaskoczony mówi wiele o wizerunku tejże policji.
Źródło: MSNBC • Stuck In Massachusetts