Czy grypa stanie się przeszłością?
Ból głowy, gorączka, dreszcze. W zbliżającym się okresie zimowym musimy być przygotowani na tego typu niemiłe niespodzianki. Pojawia się jednak nadzieja na pozbycie się problemów z wirusem, który nęka ludzkość od zarania dziejów.
Ból głowy, gorączka, dreszcze. W zbliżającym się okresie zimowym musimy być przygotowani na tego typu niemiłe niespodzianki. Pojawia się jednak nadzieja na pozbycie się problemów z wirusem, który nęka ludzkość od zarania dziejów.
Ataki grypy w różnych odmianach to sprawa, która co jakiś czas się odnawia. Już Hipokrates opisywał działanie tego wirusa w 412 roku p.n.e. Łączna liczba ofiar to kilka milionów, a co roku przybywa ich 36 tysięcy.
Dlaczego piszę o grypie, jeśli mamy na nią szczepionki? Otóż dzisiejsze środki zapobiegawcze stają się kompletnie bezużyteczne w przypadku mutacji wirusa, co ostatnimi laty zdarzało się dość często (świńska i ptasia odmiana). Obecnie trzeba wybrać, który ze szczepów będzie dominował w nadchodzącym czasie i wyprodukować osłabioną wersję wirusa, aby podać go ludziom.
Naukowcy z University of Texas Southwestern stworzyli szczepionkę nowej generacji, która ma poradzić sobie nawet z królem mutantów wśród wirusów wywołujących grypę. Podobno nowy środek jest na tyle skuteczny, że może chronić nas nawet przed "hiszpanką" - wirusem H1N1, który zabił od 50 do 100 milionów ludzi w 1918 roku.
Zespół prowadzony przez dr Beatrice Fontoura podszedł do problemu w całkiem inny sposób:
To co robimy jest czymś zupełnie innym niż zwykle. Wszystko ma polegać na stymulacji naszego organizmu do walki z infekcją, a nie przygotowaniem go na spotkanie ze znanym już wirusem
Ich rozwiązanie wzmacnia naturalny system immunologiczny, kierujący białkami o nazwie REDD-1. Uczeni odkryli, że kiedy poziom REDD-1 w komórce jest niski, wirus grypy ma ułatwione zadanie w jej zainfekowaniu. Nowa szczepionka zwiększa poziom białka, tworząc osłonę, która zapobiegnie przed wtargnięciem nieprzyjaciela do środka.
Niestety, badania nie zostały jeszcze zakończone i zanim produkt trafi na rynek trzeba będzie zdobyć jeszcze miliard certyfikatów, papierków i podpisów, co może trwać latami. Oczywiście rozumiem, że wszystko musi być dokładnie sprawdzone, ale nie powinno się tak przedłużać spraw, w których chodzi o ludzkie życie.
Jeśli leczenie i ochrona zdrowia się komuś nie opłaca, to niech chociaż wymyślą jakieś skuteczne środki na obgryzanie paznokci, lenistwo lub chociażby wiecznie spóźniające się pociągi!
Źródło: gizmodo.com