Czy to ptak? Czy to samolot? Nie, to iPad w torbie...
Czyżby to był najbardziej epicki przemyt na świecie? Zobaczcie, co wymyślili pewni przedsiębiorczy Chińczycy, aby uniknąć konieczności płacenia cła za elektronikę firmy Apple.
08.08.2011 12:30
Czyżby to był najbardziej epicki przemyt na świecie? Zobaczcie, co wymyślili pewni przedsiębiorczy Chińczycy, aby uniknąć konieczności płacenia cła za elektronikę firmy Apple.
Do przerzutu jabłecznej elektroniki z prowincji Shenzhen do Hongkongu użyto mieszaniny techniki Batmana i Wilhelma Tella - pierwszym krokiem było wystrzelenie z kuszy początku liny, co umożliwiło zmontowanie instalacji. Zaimprowizowany taśmociąg miał długość 300 metrów! Gdy konstrukcja była gotowa, przemytnicy wzięli się raźno do roboty i w porze nocnej pracowicie "eksportowali" sprzęt z logo nadgryzionego jabłka.
Sprawa wzięła w łeb, gdy ktoś przyuważył fruwające torby pełne nieopodatkowanych iPadów i iPhone'ów, majestatycznie sunące nad powierzchnią granicznej rzeki Sha Tau Kok, i doniósł władzom. Gdy policja wreszcie dotarła do stanowiska, znalazła tam sprzęt o łącznej wartości 46 tys. dolarów. Trudno powiedzieć, ile urządzeń zdążyło zabawić się w Jamesa Bonda przez granicę. Więcej w materiale wideo - wprawdzie po chińsku, ale raczej nie powinno być problemu z wnioskowaniem z kontekstu:
Źródło: TechCrunch