Czy wiesz, co było inspiracją wyglądu tego zegarka?
Czyżby przymiarki Szwajcarów do zbrojenia się na jakąś wojnę? Azimuth SP-1 Landship z wyglądu przypominać ma pewien pojazd z czasów I Wojny Światowej.
Czyżby przymiarki Szwajcarów do zbrojenia się na jakąś wojnę? Azimuth SP-1 Landship z wyglądu przypominać ma pewien pojazd z czasów I Wojny Światowej.
Chodzi oczywiście o czołg - osoby znające się na historii uzbrojenia rozpoznały zresztą zapewne nazwę landship, którą kiedyś określano właśnie te opancerzone potwory. Gdyby jednak powiększyć zegarek do rozmiarów tanku sprzed stu lat, byłby w stanie znieść nieporównywalnie więcej. Gadżet wykonany jest bowiem z tytanu, wodoodporny do głębokości 30 metrów. Szafirowe wykończenia nietypowego "cyferblatu" uzupełniają wizerunku urządzenia.
Jedynym czynnikiem, który powinien być w stanie ostudzić zapał kolekcjonerów designerskich czasomierzy jest cena. Za przyjemność posiadania takiego cacka zapłacimy 6800 franków szwajcarskich (niecałe 21300 złotych). Cenę tłumaczy m.in fakt, że zegarek wchodzi w skład limitowanej edycji - na rynek trafi tylko sto sztuk.
Azimuth Watch Introduces - the Azimuth Landship (SP-1 Landship)
Źródło: Technabob